LG nie załamuje się żadną porażką i wciąż zaskakuje wigorem przy tworzeniu kolejnych urządzeń. LG V40 ThinQ ma być bezkompromisowe, choć prawdopodobne, że nie tylko on będzie miał za zadanie walczyć na najwyższej półce.
Wszystko o LG V40 ThinQ. Tego flagowca Samsung, Apple i Huawei mogą się bać
LG V40 ThinQ – mocna specyfikacja to podstawa
Premiera nowego flagowca prawdopodobnie odbędzie się wkrótce w Berlinie na targach IFA 2018, choć ostatnio zaczęły pojawiać się również wiadomości o premierze w listopadzie i myślę, że byłby to mądry krok ze strony LG. W sprzedaży mamy teraz Samsunga Galaxy Note 9, we wrześniu pojawią się na pewno dwa, a może nawet trzy iPhone'y, z kolei 16 października czeka nas premiera Huawei Mate 20 i Mate 20 Pro. W ten sposób LG mogłoby trafić w lukę i jednocześnie rozpocząć sprzedaż swojego nowego flagowca przed najgorętszym okresem świątecznym.
LG V30, LG V30S ThinQ i LG V35 ThinQ zostały wyposażone w ten sam 6-calowy ekran POLED o rozdzielczości QHD+ i o proporcjach 18:9. W G7 ThinQ ujrzeliśmy już 6,1-calowy panel MLCD+ z wcięciem, które to też trafi do LG V40 ThinQ i w mojej opinii to średnio udany pomysł, ale rozumiem chęć budowania jednego języka stylistycznego flagowców. Sam panel powinien mieć przekątną powyżej 6 cali, rozdzielczość QHD+ oraz proporcje 19,5:9, a matryca będzie wykonana w technologii POLED. Mnie osobiście cieszy znaczna redukcja ramek wokół niego, co potwierdza powyższa grafika.
Na pewno napędzać go będzie topowy Snapdragon 845 z 6 lub 8 GB RAM. Na dane powinniśmy otrzymać w wersji standardowej 128 GB z możliwością rozbudowy za pomocą kart microSD, więc tu czeka nas powtórka z innych flagowców i trudno sobie wyobrazić, aby akurat pod tym względem Koreańczycy wymyślili coś rewolucyjnego. Miłośnicy muzyki docenią na pewno Quad DAC, zapewniający świetne brzmienie, i obecność złącza słuchawkowego.
Nadchodzący flagowiec ma jednak wyróżniać się czymś innym względem poprzedników. Otóż producent zaimplementuje do niego łącznie pięć aparatów, co daje nadzieję na sporą poprawę w obszarze dodatkowych funkcji fotograficznych.
Fenomenalny, ale czy wystarczająco?
Podwójna przednia kamerka pozwoli na selfie z rozmyciem soczewkowym oraz robienie trójwymiarowych autoportretów, z kolei potrójny zestaw główny ma się składać z tradycyjnego obiektywu, szerokokątnego oraz trzeciego, o którym na razie nic dokładnie nie wiemy. Myślę, że pod względem jakości zdjęć czy filmów Koreańczycy pokażą wszystkim, jak się powinno to robić. Pokazali kiedyś, że się na tym znają, więc teraz wypadałoby się tu z tym przypomnieć. Nikogo nie powinno zdziwić to, że najpewniej podwójna kamerka pozwoli na zaawansowany system rozpoznawania twarzy. Zastanawiam się jednak, czy ten duet będzie wspomagany przez dodatkowe sensory, tak jak ma to miejsce w Face ID od Apple, czy LG pójdzie po linii najmniejszego oporu.
Sam wygląd pozostanie bez większych zmian. Obudowa będzie wykonana z aluminium oraz szkła, będzie odporna na wodę i pył oraz zapewni wojskowy certyfikat wytrzymałości (norma MIL 810 STD), na pleckach pojawi się skaner linii papilarnych, a na boku dedykowany przycisk do uruchamiania Asystenta Google. Możliwy jest również debiut odświeżonego V35 ThinQ z klawiszem dla asystenta głosowego, choć wątpię, aby finalnie producent zdecydował się na jego wprowadzenie. W końcu cały swój wysiłek powinni skupić na flagowym LG V40 ThinQ. Mam nadzieję, że niczego nie zepsują i będą w stanie bez jakichkolwiek problemów konkurować ze wszystkimi - moim zdaniem seria V zasługuje na więcej. To naprawdę świetne smartfony. Przede wszystkim nie mogą ustalić wyolbrzymionej ceny, a do tego, niestety, są zdolni. Spójrzcie tylko na cenę startową G7 ThinQ... Obstawiam tu kwotę 3499 złotych za wersję 6/128 GB.
*na zdjęciu tytułowym LG V30
źródło: xda-developers, MySmartPrice
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu