Składane smartfony wydawały się być do niedawna częścią nieco dalszej przyszłości, jednak wraz z narastającą liczbą wiadomości na ich temat oraz premierą tego typu telefonu od ZTE, Axon M, możemy być pewni, że takie urządzenia wkrótce staną się codziennością, jeżeli tylko zostaną ciepło przyjęte przez klientów. Teraz poznaliśmy niezwykle interesujące patenty LG. Co planuje ten producent, aby wreszcie być przed Samsungiem?
LG nie wierzy w swojego flagowca G7, więc chce pokonać Samsunga innowacyjnym smartfonem
Walka o bycie pierwszym
Samsung i LG pochodzą z tego samego kraju, więc naturalne, że jedna firma stara się być lepsza od drugiej. W tym pojedynku zwycięzca jest jeden, w dodatku wyjątkowo łatwy do wskazania. Liderem bezsprzecznie pozostaje pierwszy z wymienionych producentów, jednak drugi nie odpuszcza, szczególnie po ostatnich gorszych latach. O ile budżetowa linia K stała się sukcesem, o tyle flagowa G i V nie zdołały zrobić szczególnej kariery. Cóż, rynek nie należy do szczególnie łatwych.
Jednak LG w końcu postanowiło coś zmienić. Przede wszystkim chodzi o przemyślenie od początku koncepcji high-endowego G7, nawet pojawiły się informacje o zmianie nazewnictwa, ale na razie trudno stwierdzić, co z tego finalnie wyniknie. Raczej nikt by nie przejął się jego brakiem w obliczu dostępności Samsunga Galaxy S9, Xiaomi Mi 7 i innych. Firma uznała, że musi skupić się teraz jeszcze na czymś innym. Chodzi tu o prawdziwy składany telefon z elastycznym wyświetlaczem. Swój patent na taki produkt zgłosili już 7 lipca 2017, a opublikowano go 12 stycznia tego roku – w tym wszystkim warto zaznaczyć, że Samsung szykuje taki model na 2019. Teraz LG ma wyjątkową szansę zdążyć przed największym rywalem. W 2013 Galaxy Round stał się pierwszym telefonem z wygiętym ekranem, a wkrótce po nim pojawił się G Flex. Teraz czas na odegranie się za to.
Dwa pomysły
Przejdźmy już bezpośrednio do koncepcji LG. Pierwszy z nich zakłada stworzenie smartfona, przypominającego nieco ZTE Axon M, z tą różnicą, że jego wyświetlacz rzeczywiście będzie w pełni elastyczny i po złożeniu otrzyma się dotykową krawędź. Drugi natomiast to nieco mniej codzienne podejście. Otóż nim możemy ujrzeć dodatkowy mniejszy wyświetlacz po zgięciu, który służyłby do wyświetlania podstawowych informacji, typu godzina czy nieodczytane powiadomienia. Mniejszy ekran podglądu.
Mam nadzieję, że producent zdoła przygotować finalny model do drugiej połowy 2018. Jeżeli tylko zdoła to zrobić, uda mu się skraść show innym i w końcu będzie mógł pochwalić się, że w kluczowym segmencie wyprzedził Samsunga i jednocześnie oferuje coś ciekawszego od Apple i ich iPhone’ów z wysepkami nad ekranem. Pytanie tylko, czy uda im się stworzyć sensowny produkt w takim czasie. Zawsze od zdobycia patentu do premiery właściwej danego telefonu mija kilka, kilkanaście miesięcy, zresztą lepiej, aby oficjalna prezentacja odbyła się później, jeżeli wcześniejsza przyniosłaby ze sobą coś niedopracowanego. Teraz wpadki pokroju przeciętnej jakości wyświetlacza OLED w LG V30 są już niedopuszczalne.
Powrót do sukcesów?
Kiedyś LG radziło sobie wyjątkowo dobrze, ale od kilku lat ich sytuacja nie jest godna pozazdroszczenia. Jeżeli tym razem im się uda być pierwszym z tak elastycznym smartfonem, a przy okazji będzie dobrym urządzeniem i zostanie mu zapewniona odpowiednia akcja marketingowa, wówczas ich renoma wzrośnie, a ludzie znowu przekonają się do firmy. Na razie ma trudną sytuacją. Z jednej strony przeciętne flagowce na tle konkurentów, za wyjątkiem V30, z drugiej coraz więcej rywali. Nie zostaje im nic innego, jak walczyć innowacyjnością.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu