Recenzja

Recenzja LG Q7. Drodzy i wściekli, czyli LG coś pomyliło

Albert Lewandowski
Recenzja LG Q7. Drodzy i wściekli, czyli LG coś pomyliło
15

LG Q7 to model, który jest zubożoną wersją G7 ThinQ, jednak w kilku aspektach do niego nawiązuje, korzystając ze zbliżonych rozwiązań. Czy jednak producent nie ustalił zbyt wysokiej ceny, 1499 złotych, na start? Jak to w ogóle sprawdza się na co dzień?

Dane techniczne LG Q7:

  • 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD+ (2160 x 1080 pikseli, 442 ppi) w formacie 18:9,
  • Mediatek MT6750S (osiem rdzeni ARM Cortex A53 1,5 GHz) z grafiką ARM Mali T860 MP2,
  • 3 GB RAM,
  • 32 GB pamięci wbudowanej (do dyspozycji zostaje ok. 20 GB),
  • slot kart microSD,
  • Android 8.1 Oreo z nakładką LG,
  • dual SIM standby,
  • LTE,
  • Bluetooth 4.2,
  • WiFi 802.11 b/g/n,
  • NFC,
  • GPS, Glonass,
  • aparat 13 Mpix z f/2.2 i diodą doświetlającą,
  • kamerka 8 Mpix,
  • bateria 3000 mAh z szybkim ładowaniem,
  • wymiary: 143,2 x 69,8 x 8,4 mm,
  • waga: 145 gramów.

Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji: 1499 złotych.

Współczynnik SAR:

  • dla głowy: 0,357 W/kg,
  • dla ciała: 1,55 W/kg.

Wygląd, wykonanie LG Q7

LG Q7 wygląda naprawdę bardzo ładnie i od razu może przypaść do gustu. Za to należą się słowa uznania. Elegancka bryła z zaoblonymi pleckami, szkło 2.5D z przodu oraz matowa ramka w czarnej wersji kolorystycznej składają się na efektowną całość, a do tego wszystkiego są odporne na wodę i pył. Nie brakuje tu również certyfikatu militarnego MIL STD 810G.

Ramkę wykonano z metalu, ale już plecki to błyszczący plastik, czyli rzecz, której nie znoszę. Po pierwsze szybko się palcują, a po drugie pokrywają się małymi ryskami. Przynajmniej telefon świetnie leży w dłoni, choć ślizga się w niej, ma osobne sloty na dual SIM i microSD oraz jasno świecącą diodę powiadomień. Sama jakość wykonania bez zastrzeżeń.

Wyświetlacz

Ekran ma przekątną 5,5 cala. Do kompletu dodano rozdzielczość Full HD+, 2160 x 1080 pikseli, co oznacza format 2:1 (18:9) – ostrość obrazu stoi na wysokim poziomie, nie widać tu pojedynczych pikseli.

Sam panel świetnie reaguje na dotyk, szkło pozwala tu na bardzo płynny ślizg palca. Jeżeli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu, to LG nie zawiodło i postawiło tu na matrycę IPS. Otrzymujemy tu szerokie kąty widzenia, wystarczająco głęboką czerń, bardzo dobrą biel i satysfakcjonujące odwzorowanie barw. Na tym ekranie naprawdę chce się oglądać.

Na koniec zostawiłem temat jasności. Jej minimalny poziom pozwala w miarę wygodnie używać telefonu w nocy, choć tu niezastąpiony pozostaje filtr światła niebieskiego, z kolei maksymalny mógłby być wyższy. W tym przypadku uzyskujemy wynik luminacji dochodzący do około 450 nitów i przy połyskującej tafli z przodu wcale nie okazuje się to wystarczająco.

Wydajność, działanie

Teraz dochodzimy do największego żartu w LG Q7, czyli procesora. Przypomnę tu, że mówimy o modelu za 1499 złotych. Mianowicie w wersji dostępnej w naszym kraju mamy układ Mediatek MT6750 – składa się na niego osiem rdzeni ARM Cortex A53 1,5 GHz oraz grafika ARM Mali T860 MP2. To samo spotkać możemy w m.in. LG K10 2017, kosztującym obecnie niewiele ponad 500 złotych. Za granicą da się spotkać również wariant ze Snapdragonem 450, ale uważam, że w obu przypadkach są to niedostatnie wydajne rozwiązanie w tej półce cenowej.

W grach LG Q7 sobie radzi, aczkolwiek na najwyższych ustawieniach nie pogramy, nie ma co na to liczyć. Do tego sam sprzęt lubi się sporadycznie bardzo nagrzać. Ogółem tu wypada OK.

Benchmarki:

Antutu: 55871
Geekbench
Single-Core: 637
Multi-Core: 2196
3D Mark
Sling Shot Extreme (OpenGL ES 3.1): 92

Znacznie trudniej ocenić ten sprzęt w użytkowaniu na co dzień. Przede wszystkim chodzi tu o to, że potrafi działać bardzo nierówno i wiąże się to z występującym tu zjawiskiem thermal throotlingu i problemami w zarządzaniu zasobami. Normalnie LG Q7 pracuje żwawo, wszystkie animacje są wyświetlane płynnie, dopóki nagle nie wystąpi nagłe spowolnienie, a smartfon zacznie klatkować. Po chwili mu to przechodzi, jednak niesmak pozostaje. Tu zauważyłem, że największy wpływ ma liczba aplikacji z włączoną synchronizacją. Dopiero po wyłączeniu wszystkiego, urządzenie pracowało idealnie, ale takie rzeczy w średniaku z 2018 roku nie powinny mieć miejsca. Pod tym względem budżetowce potrafią wypadać o wiele lepiej, chyba że producent jeszcze naprawi to w aktualizacji. Do kompletu sprzęt potrafi się nagrzać na co dzień, co moim zdaniem jest zaskakujące, ale najwyraźniej LG czegoś tu bardzo nie dopracowało. W tle zostawić da się uruchomionych cztery, pięć programów.

Dodam tu również o problemach z samym interfejsem. Raz zresetował mi się ekran startowy, a aplikacje w app drawerze potrafiły same się wymieszać. Ktoś to testował? Wątpię.

Na nasze dane z 32 zostaje około 20 GB. Reszta jest zajęta i to nieco zbyt dużo, ale przynajmniej mamy osobne miejsce na kartę microSD. Nie będę chyba tu wspominał, że konkurencja potrafi tu już zaoferować nawet 64 GB pamięci wbudowanej?

Test pamięci wbudowanej AndroBench:

– sekwencyjny odczyt danych – 234,2 MB/s,
– sekwencyjny zapis danych – 112,24 MB/s,
– losowy odczyt danych – 30,28 MB/s,
– losowy zapis danych – 12,15 MB/s.

Oprogramowanie

Android 8.1 Oreo z nakładką LG to połączenie przyzwoite. W kwestii samego wyglądu niewiele zmieniło się na przestrzeni lat, ale obecnie oprogramowanie to prezentuje się dojrzale. Mamy rozbudowane opcje związane z personalizacją, m.in. zmiana kształtu ikon, efektu przejścia między ekranami czy motywu, a użytkownicy docenią wciąż praktyczne funkcje pokroju KnockON. Do tego mamy bardzo przejrzysty interfejs.

Dostępne funkcje dodatkowe:

  • Panel udostępniania – specjalny panel pozwalający udostępniać szybciej pliki urządzeniom w pobliżu,
  • Serwer multimediów przez DLNA,
  • LG AirDrive – możemy szybko przesyłać dane między smartfonem, a komputerem z LG Bridge,
  • Dzwonek kontaktu – zindywidualizowany dzwonek dla dzwoniących do nas osób,
  • Alert flesza – przy połączeniu przychodzącym, dioda doświetlająca może się świecić,
  • Skalowanie aplikacji – do formatu 18:9,
  • Rozmiar ekranu – zmiana wielkości poszczególnych treści na ekranie,
  • KnockON – dwukrotne dotknięcie palcem ekranu spowoduje, że się podświetli,
  • Gry – dedykowany tryb do grania, w którym możemy ustawiać rozdzielczość i liczbę klatek na sekundę (do wyboru następujące opcje: niska, normalna, wysoka) oraz włączać dedykowane narzędzia,
  • Smart Doctor – często spotykany w różnych urządzeniach menedżer urządzenia,
  • Klawisz skrótu – czytnik linii papilarnych może pozwalać na robienie zdjęć, zrzutu ekranu, wyświetlanie panelu powiadomień, klawisz zasilania – uruchomienie aparatu, natomiast głośności – Capture+ (notatka na zrzucie) lub też włączać aparat,

Skaner linii papilarnych

Czytnik został umieszczony z tyłu. Działa szybko, przy wygaszonym ekranie, więc tu mogę pochwalić LG Q7.

Zaplecze telekomunikacyjne

Na tym polu testowany smartfon wypada już naprawdę bardzo dobrze. Mamy dwuzakresowe WiFi, Bluetooth 4.2, LTE, dual SIM, NFC i GPS. Zacznę od pozytywów, czyli działania WiFi, Bluetooth czy NFC oraz wysokie jakości rozmów, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Do rozmów LG Q7 sprawdza się w sam raz. Niestety już sama lokalizacja przypomina loterię. Raz złapie fixa i poprawnie wskaże naszą lokalizację, kiedy indziej będzie błądził i ciągle na ekranie będziemy widzieć informację, że trwa wyszukiwanie i jedynym rozwiązaniem pozostaje tu restart urządzenia. To przypomina mi starsze tanie telefony z układami Mediateka, cierpiące na ten sam problem.

Jakość dźwięku

LG Q7 dysponuje pojedynczym głośnikiem multimedialnym na dolnej krawędzi, z którego może wydobywać się dźwięk o maksymalnej głośności około 78 dB. Bez rewelacji w tym segmencie, podobnie przeciętnie wypada samo brzmienie. Do Youtube czy gier starczy, ale chciałoby się więcej. Sytuacja odmienia się po przejściu na słuchawki, kiedy to usłyszymy wpływ technologii DTS:X 3D Surround 7:1, która robi różnicę. Ogółem do takiego słuchania to nadaje się naprawdę świetnie, a do tego producent przygotował tu osobny korektor audio.

Aparat

LG Q7 ma przednią kamerkę 8 Mpix oraz aparat 13 Mpix z diodą doświetlającą. Nie mamy tu optycznej stabilizacji obrazu, jasnej przysłony, dużej matrycy, ani niczego podobnego – widać zdecydowane oszczędności. Wśród trybów pojawiły się natomiast: automatyczny, jedzenie, dopasuj zdjęcie (robimy dwie fotografie, jedna po drugiej, a następnie je łączymy, lub dwa zdjęcia jednocześnie), wg wzoru (dowolne zdjęcie z galerii może służyć za wzór, który potem włączymy, ustalimy jego przezroczystość i zrobimy zbliżone do wcześniejszego), migawka, siatka (kolaż), panorama i kreator animacji (GIF-ów). Pochwalić trzeba automatycznie działający tryb HDR. Z przodu mamy też tryb portretowy, ale jego działanie jest śmiechu warte,

Dobra, LG Q7 to nie jest najlepszy smartfon do robienia zdjęć. W dobrych warunkach oświetleniowych nie ma na co narzekać, tylko w tej cenie oczekiwałem znacznie więcej i ten sprzęt po prostu zawiódł. Same filmy nawet oceniam wysoko. Problem jednak tkwi w braku stabilizacji, który to staje się dokuczliwy również nocą, gdzie sytuacji nie ułatwiają znaczne szumy. Niby LG chce reklamować się jako ten producent od świetnych aparatów, ale w praktyce coś im nie wychodzi.

Warto tu też wspomnieć o Q Lens. Mamy tu możliwość skanowania kodu QR, rozpoznawania obiektów oraz możliwość kupowania rzeczy, które właśnie zobaczymy. Działamy różnie, ale myślę, że to praktyczna i przyszłościowa opcja.

Bateria

3000 mAh i 5,5-calowy ekran oraz ośmiordzeniowy Mediatek nie wróżą cudów. Przy LTE uzyskamy wyniki na włączonym ekranie (SoT – Screen-on-Time) na poziomie 3 – 5 godzin, z kolei przy WiFi da się dojść do granicy 6 godzin. Ładowanie natomiast zajmuje około 100 minut. Zastosowano tu technologię szybkiego ładowania, jednak warto wspomnieć, że mówimy tu o rozwiązaniu Mediateka, czyli Pump Express.

Podsumowanie

LG Q7 to ładny smartfon, który byłby świetny, ale gdyby kosztował o połowę mniej, albo oferowałby lepszy procesor, aparat główny i baterię. W niezwykle ważnych obszarach dla kupujących po prostu zawodzi. Dziwię się zresztą, że firma zdecydowała się na oszczędności akurat w tych obszarach. Z tego względu mam nadzieję, że cena szybko spadnie do poziomu poniżej 900 – 1000 złotych i wówczas ten model stanie się dobrą propozycją, wyróżniającą się obudową, ekranem, oprogramowaniem czy jakością rozmów. Na chwilę obecną jednak jest stanowczo za drogi jak na swoje możliwości.

Rywale LG Q7:

  • LG G6 - zeszłoroczny flagowiec jest dostępny w porównywalnej cenie, a do tego na każdej płaszczyźnie jest lepszy,
  • Motorola Moto G6 Plus - 5,9-calowy ekran IPS, Snapdragon 630 z 4 GB RAM, wyższa jakość wykonania i lepszy aparat,
  • Nokia 7 Plus - aluminiowa obudowa, Snapdragon 660, duży ekran IPS oraz porządne multimedia.

Zalety:

  • wygląd,
  • ekran IPS,
  • oprogramowanie,
  • osobne sloty na dual SIM i microSD,
  • skaner linii papilarnych,
  • wysoka jakość rozmów,
  • jakość dźwięku na słuchawkach,
  • szybkie ładowanie.

Wady:

  • występujące lagi,
  • błędy w oprogramowaniu,
  • przeciętne aparaty,
  • rysujące się plecki,
  • przeciętna wydajność w grach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu