LG

LG robi krok do tyłu na rynku smartfonowym. Wszystko przez straty pieniędzy

Jakub Szczęsny
LG robi krok do tyłu na rynku smartfonowym. Wszystko przez straty pieniędzy
Reklama

11 kwartałów pod rząd i wszystkie w biznesie smartfonowym kończą się dla LG "pod kreską". To nie jest dobra prognoza na przyszłość i to dobry moment, żeby pomyśleć o optymalizacji. "Mniejszy brat Samsunga" chwyta się całkiem drastycznej metody i odchodzi od regularnego prezentowania na rynku nowych telefonów komórkowych.

Jeden z szefów LG - Cho Sung-jin w Las Vegas (w trakcie CES) powiedział coś, czego od dawna spodziewali się eksperci. Orzekł, że od teraz, firma nie będzie prezentować nowych telefonów komórkowych tylko dlatego, że zrobiła to konkurencja. Kolejne propozycje od LG będą się pojawiać, ale tylko wtedy, gdy będzie to konieczne. Taka deklaracja padła w trakcie odpowiadania na pytanie dziennikarza zainteresowanego datą premiery smartfona LG G7. W związku z tym, cykl życia kolejnych urządzeń producenta będzie nieco dłuższy, co pozwoli przynajmniej na zmniejszenie strat związanych z opracowywaniem oraz wydawaniem na rynek kolejnych propozycji.

Reklama

W wypowiedzi jednego z szefów zabrakło jednak informacji na temat strat firmy związanych z uczestnictwem w rynku smartfonowym. Te wcale nie są tajemnicą - na dodatek rok 2018 ma być pierwszym, w którym zaobserwuje się słabszy wzrost sprzedaży tych urządzeń w stosunku do poprzedniego okresu. Wspominałem o tym przy okazji tego tekstu i jak widać słusznie wskazałem LG jako firmę, która może mieć z tym spory problem. Na pierwsze kroki ku optymalizacji smartfonowego biznesu nie trzeba było długo czekać.


LG nie ma szczęścia do flagowców - lwia część przychodów pochodzi ze sprzedaży budżetowych propozycji

W zeszłym roku i tak udało się znacznie zmniejszyć straty generowane przez biznes smartfonowy: wartości pod kreską w porównaniu do poprzedniego (2017) roku zredukowano o ponad 40 procent. Niemniej i tak oznaczało to utratę około 650 milionów dolarów.

Ogólnej sytuacji LG na rynku smartfonowym nie udało się zmienić głównie przez bardzo dobrze odebranego Samsunga Galaxy S8 i jego warianty, a także... stosunkowo słabą odpowiedź LG. Wystarczy spojrzeć na ceny LG G6 - zasadniczo jest to bardzo dobry telefon charakteryzujący się ciekawymi parametrami technicznymi. Niestety nie udało mu się porwać tłumów, posiadacze narzekają na jakość aparatu fotograficznego (porównywanego do tego z SGS8 i jego wariantów...), nawet recenzenci odnosili się do niego znacznie mniej entuzjastycznie niż do propozycji Samsunga. Wszystko to spowodowało, że m. in. w Polsce można nabyć G6 w śmiesznie niskiej cenie.

Wydłużenie cyklu wydawniczego może spowodować, że koszty związane z opracowaniem nowych telefonów, wydaniem ich na rynki oraz marketingiem będą mniejsze. Niewykluczone, że takie podejście przyniesie również przemianę w tabelach - zamiast tracić pieniądze, biznes smartfonowy może przynieść LG zyski - o ile kolejne urządzenia mobilne będą naprawdę dobre i uda się przekonać klientów do nowych flagowców. Jest to wymagane również dlatego, że ceny komponentów potrzebnych do stworzenia telefonu komórkowego będą drożeć.

LG jako "całość" nie ma się jednak czego obawiać. W dalszym ciągu świetnie radzi sobie na polu urządzeń multimedialnych do domu oraz małych oraz większych sprzętów RTV, które to rokrocznie przynoszą Koreańczykom niemałe zyski. Ostrożny krok wstecz LG na rynku smartfonowym jest podyktowany okrzepnięciem peletonu złożonego zasadniczo z dwóch gigantów, chińskich producentów i... pomniejszego narybku. Niewykluczone, że podobne kroki wykonają inne firmy - m. in. Sony, HTC, Lenovo.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama