Wady fabryczne zdarzają się we wszystkich produktach. Sporadycznie dochodzi jednak do sytuacji, że konkretnym problemem obciążone są całe partie danego modelu, których nie sposób przewidzieć. W świecie smartfonów najwięcej problemowi spowodowałoby telefony LG. Wpadały w bootloopa i w sumie tyle zostawało z naszego urządzenia – na szczęście proces poszkodowanych zakończył się dla nich sukcesem.
Nagłe ujawnienie
Cała sprawa stała się głośna kilkanaście miesięcy po premierze pierwszych modeli obciążonych wadą, kiedy pierwsze zaczęły wpadać w bootloopa. Początkowo użytkownicy uznawali za jednostkowej przypadki. Jednak niedługo później liczba wadliwych LG drastycznie wzrosła, udowadniając, że mamy tu do czynienia z czymś znacznie poważniejszym. Co gorsza, producent nie zawsze uznawał wadę i naprawiał na własny koszt lub wymieniał na inny telefon.
Aferą całej afery stały się następujące flagowce: LG G4, LG G Flex 2, LG Nexus 5X, LG V10, LG G5 i LG V20. Dlaczego jednak dochodzi do wpadnięcia w bootloopa? Okazuje się, że powód jest dosyć prosty, aczkolwiek muszę przyznać, że również niespodziewany. Po prostu dochodzi do braku komunikacji między poszczególnymi podzespołami, przykładowo zasilaniem, kontrolerem pamięci, czytnikiem linii papilarnych czy aparatem. Wówczas system nie otrzymuje poprawnych informacji na temat smartfona, a wskutek tego wpada w bootloopa. Niestety, producent nie był w stanie tego naprawić za pomocą aktualizacji.
Wygrana konsumentów
Naturalne zatem było, że w Stanach Zjednoczonych Ameryki zostanie zgłoszone oskarżenie. Dokładnie tak się stało i teraz klienci mogą w końcu świętować zwycięstwo z firmą, którą zaoferuje naprawdę atrakcyjną rekompensatę. Otóż firma wyda zwrot 425 dolarów lub kupon na nowe LG w wysokości 700. Pytanie, jak dużo osób zdecyduje się na drugą opcję – spodziewam się, że raczej niewiele. Płatności będą udostępniane od początku marca.
Świetnie zachowało się również Project Fi, czyli część Google będąca operatorem. W ich przypadku użytkownicy Nexusów 5X, objętych wadą fabryczną, otrzymywali w zamian Motorolę Moto X4. Moim zdaniem świetny ruch – taką jakość obsługi zawsze się docenia. Szczerze mówiąc, jestem zaskocozny negatywnie całą sprawą. LG jest sporym producentem, pierwsze doniesienia o sprawie od pojedynczych poszkodowanych zgłaszano wcześniej, ale mimo to problem dotyczy modeli z całych dwóch lat. Co gorsza, z najwyższej półki. Takie wpadki nie ułatwiają zdobycia zaufania oraz renomy – nie każdy zdoła się jeszcze raz przekonać do modeli Koreańczyków.
Niedopracowanie i pośpiech
Wśród urządzeń mobilnych nieczęsto dochodzi do podobnych sytuacji. Paradoksalnie najwięcej wypadków powodowało dotychczas aktualizacje, które udostępniano stanowczo za szybko, zostawiając użytkowników bez sprzętu. W USA zgłoszono nawet pozew przeciwko Google i Huawei w sprawie Nexusa 6P. Tu jednak problem nie był aż tak powszechny, chociaż wciąż w topowym produkcie nie powinien w ogóle wystąpić.
Słynniejszą aferę z bootloopem zaliczył Nexus 7 2012. Update do Androida 4.3 skutecznie pozbawiał go „energii witalnej” i ludzie zostali z nowoczesną deską do krojenia. Wtedy nawet Google nie zaoferowało swojej pomocy. Na pocieszenie zostaje to, że na niezawodnym forum xda-devopers dało się znaleźć różne rozwiązania takiego problemu. Przy odrobinie szczęścia rzeczywiście działały.
Na pocieszenie pozostaje dodać, że już najnowszej modele nie są zagrożone.
źródło: Girard Gibbs przez Android Police
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu