Moda na bezramkowe urządzenia jest jednym z elementów charakterystycznych tego roku. Na tworzenie tego typu konstrukcji decydują się nie tylko uznani producenci, ale również mniejsi gracze, którzy chcą czymś wyróżnić swoje przystępne cenowo propozycje. W końcu to już nie tylko jest zarezerwowane dla droższych produktów. Jednym z przykładów tanich telefonów tego typu może zostać Ulefone Mix. Dostępny oficjalnie w Polsce, z porządnymi podzespołami, kosztujący poniżej 700 złotych - tylko czy w praktyce sprawia dobre wrażenie?
Bezramkowiec za mniej niż 700 złotych? Tak, to możliwe. Recenzja Ulefone Mix
Dane techniczne Ulefone Mix:
- 5,5-calowy ekran IPS TFT LCD o rozdzielczości HD (267 ppi),
- Mediatek MT6750T (8 x ARM Cortex A53 1,5 GHz) z ARM Mali T860MP2,
- 4 GB RAM,
- 64 GB pamięci wbudowanej (wolne ok. 55 GB),
- slot kart microSD do 256 GB,
- Android 7.0 Nougat,
- LTE,
- WiFi 802.11 a/b/g/n 2,4 & 5 GHz,
- dual SIM standby (slot hybrydowy),
- Bluetooth 4.1,
- GPS, Glonass,
- skaner linii papilarnych,
- złącze słuchawkowe 3,5 mm,
- port microUSB 2.0,
- aparat: 13 i 5 Mpix z diodą doświetlającą,
- kamerka 8 Mpix,
- bateria 3300 mAh,
- wymiary: 143 x 75 x 8,7 mm,
- waga: 173 g.
Cena w momencie publikacji recenzji: 689 złotych.
Wygląd, wykonanie
Wygląd urządzenia to jedna z najważniejszych kwestii. W końcu to właśnie oczami często wybieramy nasz następny smartfon, więc producenci starają się tu wyróżnić. Ulefone Mix wygląda po prostu dobrze. Gdybym miał go oceniać tylko i wyłącznie w segmencie budżetowców, wówczas znalazłbym się w czołówce takiego zestawienia. Minimalistyczna obudowa oraz błyszczące, czarne plecki prezentują się naprawdę znakomicie.
Pierwszym elementem zaskoczenia okazują się być użyte materiały. Dopóki nie weźmiemy urządzenia do ręki, możemy być wręcz pewni, że Ulefone Mix wykonano ze szkła oraz aluminium, ale okazuje się to być wyjątkowo mylne wrażenie. Otóż użyto tutaj tworzywo sztuczne z metalowymi elementami. Na szczęście plastik jest wysokiej jakości, więc tutaj da się pochwalić producenta, choć mógł się pokusić o dodanie większej liczby metalowych wstawek i nie pokrywania ich niezbyt elegancką ciemną folią. Warto również wspomnieć, że całość błyszczy, jest podatna na palcowanie się, wskutek czego trzeba przyzwyczaić się do przecierania telefonu ściereczką. Taki urok świecidełek.
Jakość wykonania oceniam jako przyzwoitą. Ogółem nie mam na co narzekać, za wyjątkiem szufladki ze slotem hybrydowym, która nieco zapada się w głąb obudowy i nie przystoi to nowemu telefonowi. Warto tu także wspomnieć, podwójny aparat główny delikatnie wystaje ponad obudowę. Nie wydaje się być jednak szczególnie narażony na jakieś uszkodzenia z tego powodu - nawet jego obramowanie prezentuje się perfekcyjnie po testach. Muszę dodać także, że Ulefone Mix świetnie leży w dłoni. Ma odpowiednie wymiary, a wyprofilowane plecki doskonale wpasowują się w dłoń i bezproblemowo można obsługiwać go jedną dłonią
Na górze pojawiło się złącze słuchawkowe 3,5 mm, na dole microUSB 2.0, głośnik multimedialny oraz mikrofon, natomiast na lewym boku mamy przyciski głośności i zasilania. O ile ich skok jest komfortowy, o tyle umiejscowienie określiłbym jako dostosowane pod osoby leworęczne - dla jednych minus, dla drugich plus. Równolegle pojawił się z kolei slot hybrydowy na nanoSIM i microSIM albo microSIM i microSD. Należy wspomnieć również o skanerze linii papilarnych, kamerce oraz diodzie powiadomień bezpośrednio pod ekranem.
Wyświetlacz
W urządzeniach z niższej półki trudno mieć szczególne wymagania odnośnie tego elementu, ponieważ to właśnie wyświetlacz stanowi najdroższy element całego smartfona. W przypadku Ulefone Mix mamy do czynienia z 5,5-calowym ekranem o tradycyjnych proporcjach 16:9. Wiele osób odetchnie z ulgą, że nie pojawiło się tu to wszędobylskie 18:9 (2:1), które staje się powoli elementem obowiązkowym. W tym wszystkim warto zaznaczyć, że telefon wyróżnia się niezwykle cienkimi ramkami wokół niego, przynajmniej dopóki nie spojrzymy poniżej niego. Tu jest klasyka w grubym wydaniu.
Jednak pewne oszczędności można dostrzec w jego rozdzielczości. HD to nieco zbyt mało, zresztą zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 267 punktów wygląda archaicznie i przy przeglądaniu stron dostrzeżemy tą wadę. Cóż. nie da się mieć wszystkiego w tej cenie. Na osłodę zostaje naprawdę dobra jakość wyświetlanego obrazu - zastosowany IPS wyróżnia się niezłym odwzorowaniem barw, szerokimi kątami widzenia i jedyną wadą okazuje się być jasność minimalna. Używanie tego smartfona w nocy graniczy z cudem, chyba że chcecie sprawić mękę swoim oczom. Przynajmniej na dworze nie ma problemów z czytelnością, podobnie jak z automatyczną regulacją podświetlenia.
Wydajność, działanie
Sercem Ulefone Mix jest ośmiordzeniowy Mediatek MT6750T. Rdzenie opierają się o stosunkowo słabe, jednak odporne na luki Spectre i Meltdown, ARM Cortex A53 o maksymalnej częstotliwości taktowania 1,5 GHz oraz grafikę ARM Mali T860MP2 i wbrew pozorom okazuje się to być wystarczające połączenie. Z pewnością spory wpływ na to ma ekran o rozdzielczości HD. W dodatku wspierane są przez 4 GB RAM.
W grach telefon radzi sobie bez zastrzeżeń. Szczerze mówiąc, zdziwiłem się, że sprawdzał się aż tak dobrze, w końcu dotychczas modele tego producenta nie dały mi się zapamiętać jako szczególnie zoptymalizowane, tymczasem testowany smartfon zdołał to zmienić. Owszem, wszystkie tytuły uruchomią się, jednak te najbardziej wymagające, typu Real Racing 3 czy N.O.V.A Legacy, będą wymagały obniżenia ustawień grafiki, jeżeli będziemy chcieli zachować odpowiednią płynność rozgrywki. Nie bez znaczenia pozostaje odczuwalne nagrzewanie się w okolicach aparatu, ale na szczęście nie wpływa to znacznie na samą wydajność.
Benchmarki:
Antutu: 43000
Geekbench
Single-Core: 608
Multi-Core: 2638
CPU Prime Benchmark: 6973
3D Mark
Ice Storm Unlimited: 10053
Ice Storm Extreme: 6662
Sling Shot: 533
Sling Shot Extreme (OpenGL ES 3.1): 387
W użytkowaniu na co dzień Ulefone Mix zdaje egzamin na czwórkę z plusem. Ponownie miałem tu obawy, ponieważ często telefony od takich mniej znanych firm po prostu nie działają tak, jakbyśmy tego od nich oczekiwali i na co wskazywałaby ich specyfikacja. Tymczasem tu jest naprawdę przyzwoicie. Szybkość i płynność pracy nie pozostawia nic do życzenia, sprzęt wypada nawet nieco lepiej od swoich klasowych rywali ze Snapdragonami 430/435, co już stanowi nie lada sukces. Nie należy nastawiać się jednak na błyskawiczne tempo uruchamia kolejnych aplikacji. Wygląda to po prostu normalnie, a w tym segmencie ceni się właśnie to, szczególnie kiedy łączy się to ze stabilnością. Gorzej wypada już wielozadaniowość. Niby mamy 4 GB pamięci operacyjnej, ale w praktyce przypominają raczej niepełne 3, więc trzeba się nastawić na to, że w tle można zostawić trzy, cztery programy. Oczywiście pojawił się tu tryb pracy w dwóch oknach.
Na nasze dane otrzymujemy aż 55 GB z 64 GB pamięci wbudowanej. W tej cenie taka ilość powoduj dosłownie opad szczęki - w przypadku modeli w oficjalnej dystrybucji trudno znaleźć coś podobnego. Co więcej, użyte kości pamięci są dobre klasy. Oczywiście w każdej chwili możemy rozbudować przestrzeń za pomocą kart microSD, chociaż nie da się przenosić na nie całych aplikacji.
Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny zapis danych – 278,1 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 176,36 MB/s,
– losowy zapis danych – 47,68 MB/s,
– losowy odczyt danych – 16,16 MB/s.
Oprogramowanie
Urządzenie jest kontrolowane przez czystego Androida 7.0 Nougat. Na szczęście producent zdecydował się ograniczyć swoją ingerencję prawie do minimum i dodał po prostu kilka tapet oraz funkcji, oferowanych we wszystkich smartfonach z procesorem Mediateka. Ot, taki pakiet startowy przy tym SoC. Możliwości personalizacji okazują się być niestety niewielkie, ponieważ za wyjątkiem zmiany zdjęcia na ekranie blokady i startowym oraz dodania widgetów, nic więcej nie możemy zrobić. W pewnym sensie stanowi to namiastkę Google Pixel...
Skoro nie ma o czym pisać w temacie wyglądu, przejdę już do samych funkcji. Znajdziemy tu te skupione na gestach na wygaszonym ekranie, np. dwuklik wybudzający wyświetlacz czy narysowanie konkretnej literki wywoła wcześniej wybraną aplikację, lub w interfejsie (dwoma palcami zmienimy szybko tapetę, a trzema wykonamy zrzut ekranu), a także specjalny okrąg ze skrótami do najpotrzebniejszych opcji. Swojego rodzaju tryb obsługi jedną dłonią. Możemy również edytować pasek z przyciskami nawigacyjnymi oraz ustawiać harmonogram włączania i wyłączania. Niestety, nie wszystko zostało przetłumaczone na język polski i możemy natknąć się na zakładki po angielsku.
Skaner linii papilarnych
Czytnik biometryczny pojawił się pod ekranem. Pozwala na zapisanie do pięciu różnych odcisków palców i nie wymaga podświetlenia wyświetlacza do jego aktywowania. Jak natomiast sprawdza się na co dzień? Działa bezbłędnie, jednak nieco zawiodłem się, jeżeli chodzi o szybkość. Po prostu konkurenci robią to szybciej.
Zaplecze telekomunikacyjne
Ulefone Mix oferuje pełny wachlarz modułów łączności (tak, kolejny bez NFC, ehhh). Wyposażono go w Bluetooth, WiFi, które radzą sobie wzorowo i nie mogę nic złego na ich temat napisać. Dalej wspomnę o GPS i Glonass. 2018 rok i wolne wyszukiwanie pozycji? Serio? Do nawigacji ten telefon nie sprawdza się najlepiej, chociaż jak już nas znajdzie, to całkiem przyzwoicie sobie radzi, jednak ten element wymaga szybkiej poprawy, bo trudno to zaakceptować w tyle kosztującym urządzeniu. Na koniec zostawiłem LTE i dual SIM standby. Z zasięgiem nie było jakichkolwiek problemów, jakość rozmów stała na dobrym poziomie, aczkolwiek mikrofon jedynie przeciętnie rejestrował mój głos.
Jakość dźwięku
Czego spodziewać się po budżetowcu? Niewiele, ponieważ tylko wtedy nie będzie na nas czekało potworne rozczarowanie. Muszę jednak przyznać, że Ulefone Mix również w tej kategorii mnie nie zawiódł. Jego pojedynczy głośnik na dolnej krawędzi oferuje akceptowalny dźwięk. Na słuchawkach z kolei czekają nas całkiem przyjemne brzmienia, choć trzeba liczyć się z naprawdę skromną mocą na wyjściu słuchawkowym. Nie każdemu przypadnie do gustu również jego umiejscowienie na górze smartfona.
Aparat
Podwójny aparat - brzmi dumnie. Ulefone Mix udowadnia, że to wciąż nie oznacza, że dany telefon będzie robił dobre zdjęcia, lecz wszystko po kolei. Producent informuje, że z tyłu ujrzymy dwie matryce 13 i 5 Mpix, z kolei z przodu 8 Mpix, ale tylko te pierwsze dwa mogą pochwalić się obecnością diody doświetlającej.
Oprogramowanie jest raczej w języku polskim, ale tutaj nagromadzenie angielskich zwrotów sięga zenitu. Przynajmniej nie ujrzymy tu po raz n-ty tej samej archaicznej aplikacji, co w przypadku niektórych smartfonów z Mediatekami, więc za to należą się już słowa pochwały. Mamy tu filtry, HDR, upiększenie twarzy oraz bokeh. Ten ostatni ma stanowić koronny argument za wyborem tego modelu, w końcu pozwala on uzyskać rozmycie soczewkowe. Tyle teorii.
Sam aparat nawet szybko ostrzy i bez lagów wykonuje kolejne zdjęcia. Ich jakość w dzień wypada bez rewelacji - ostrość jest OK, jednak odwzorowanie barw czy rozpiętość tonalna mogłyby być lepsze. W nocy z kolei ujrzymy dramat. Nawet nie ma problemów z ziarnistym obrazem, bo na fotografiach nic nie widać, aż tak są ciemne. Filmy natomiast nagramy w maksymalnej rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę. Prezentują się miernie, trudno je nawet zaakceptować przy tej cenie.. Zadowolić powinna za to przednia kamerka - co ciekawsze, możemy ją uruchomić obracając telefon do góry nogami. Proste i intuicyjne.
Na koniec zostawiłem temat podwójnego aparatu i bokeh. Wydaje mi się, że drugi aparat pozostaje niewykorzystywany, ponieważ "regulowanie przysłony" zmienia jedynie wielkość okręgu, wokół którego powstaje rozmazanie. Wygląda to tragicznie, choć i tak widoczny jest postęp względem wcześniejszych modeli z podobnym rozwiązaniem. Ot, na razie jedynie chwyt marketingowy.
Bateria
Akumulator ma pojemność 3400 mAh, ale wątpię, aby rzeczywiście tyle miał. Czas pracy okazuje się być największą wadą tego produktu - przy LTE wytrzymywał na włączonym ekranie między 2,5, a 3,5 godziny, przy WiFi do 4,5 godzin. Moim zdaniem to beznadziejne rezultaty na sporą baterię i energooszczędne podzespoły. Coś tu nie zagrało, aczkolwiek w zamian szybko się ładuje standardową ładowarką (5V/2A) w około 120 minut.
Podsumowanie
Podsumowanie czasu spędzonego z Ulefone Mix nie należy do łatwych. Telefon urzekł mnie swoją płynnością działania, dobrym ekranem, mimo że o rozdzielczości tylko HD, niezłą kamerką, zadowalającymi w tym segmencie możliwościami muzycznymi czy jakością rozmów. W dodatku wyglądał świetnie na żywo. Jednak z drugiej strony jego czas pracy wypadał miernie, a zdjęcia okazały się być gorsze niż przypuszczałem. W tym wszystkim zabrakło jeszcze nieco dopracowania, jednak jeżeli szukacie stylowego telefonu z takim wyświetlaczem, powinniście być z niego zadowoleni.
Alternatywy:
- Lenovo K6 Note - 5,5" Full HD, Snapdragon 430, głośniki z Dolby Atmos, aparaty 16 i 8 Mpix, bateria 4000 mAh,
- LG K10 2017 - 5,3" HD, Mediatek MT6750, aparaty 13 i 5 Mpix, 2800 mAh,
- TP-Link Neffos X1 Max - 5,5" Full HD, Mediatek Helio P10, aparaty 13 i 5 Mpix, 3000 mAh,
- Xiaomi Redmi 5A - 5,5" HD, Snapdragon 425, 3000 mAh, 13/5 Mpix.
Zalety:
- wygląd,
- ekran,
- stabilność działania,
- aż 4 GB RAM i 64 GB pamięci,
- przednia kamerka,
- skaner linii papilarnych.
Wady:
- bateria,
- szybko palcujące się plecki,
- ekran jedynie HD,
- nie do końca spolszczony interfejs,
- aparat główny,
- brak NFC,
- działanie GPS,
- jakość filmów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu