Lenovo nie miało najlepszej passy na rynku mobilnym. Teraz wreszcie szykują się bardzo porządne urządzenia ich autorstwa, które powinny każdego pozytywnie zaskoczyć.
Wreszcie Lenovo pokaże coś interesującego. Takich modeli mogą im pozazdrościć wszyscy
Walka o pierwsze miejsce
Na początek warto zacząć od tematu składanych smartfonów. O takich telefonach słyszymy już od kilku lat, ale dopiero w 2018 te wizje nabrały bardziej realnych kształtów i wydają się być nawet czymś na wyciągnięcie ręki. Tu jednak najwięcej mówiło się o produktach od Samsunga i LG. Pierwsza z wymienionych firm ma podobno coś podobnego zaprezentować już w styczniu, ale zobaczymy, czy Koreańczycy zdecydują się na premierę już wtedy.
Na pewno nie mogą odkładać daty premiery w nieskończoność. Przede wszystkim dlatego, że już chińscy producenci szykują własne urządzenia z elastycznymi ekranami, które to będą produkcji LG. Wątpię, że Samsung chce znowu oddać pierwszeństwo komukolwiek z Państwa Środka.
Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby niespodziewanie to Lenovo stało się pierwsze w tym segmencie. Zapowiedzieli ostatnio składany smartfon, a w sieci możemy już zobaczyć pierwszy nieoficjalny film, przedstawiający zbliżony prototyp.
Nie wygląda to rewelacyjne, ale dobrze pokazuje, na co pozwoli nowa technologia. Finalny produkt musi przede wszystkim dobrze wyglądać i zapewne ta nowość będzie prezentowała się nieco inaczej. Co jednak ciekawsze, Lenovo mówi tu coś o pokazie już w październiku. Sam czekam na tą konferencję z niecierpliwością i liczę na porządną rewolucję w ich wykonaniu. Mimo wszystko ostatnio brakowało im czegoś interesującego w ofercie.
Więcej razy 4 - Lenovo stawia na poczwórny aparat
W tym wszystkim trzeba też napisać coś o Lenovo Z5 Pro. Już wcześniej Chińczycy delikatnie się ośmieszyli przy okazji premiery Z5, który miał nie mieć wcięcia w ekranie, co dowodziły oficjalne grafiki, ale finalnie okazało się to być nieprawdą. Takie rzeczy są naprawdę niedopuszczalne.
Tym bardziej zastanawia mnie, jak to będzie w przypadku Lenovo Z5 Pro. Czy rzeczywiście pojawią się w nim cztery aparaty główne czy też to oznaczenie dla potrójnego modułu z tyłu i jednej kamerki z przodu? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ta druga wersja była prawdziwa.
Sam pomysł na cztery aparaty główne to wręcz naturalne rozwinięcie koncepcji Huawei i ich fotograficznego trio. Najprawdopodobniej te moduły dzieliłyby się na cztery klasy: tradycyjny sensor RGB, matrycę monochromatyczną, oczko z teleobiektywem oraz dodatkowe wsparcie wykrywające głębię obrazu. Takie coś na pewno dałoby ogromne pole do popisu. Pamiętać tylko należy, że tu diabeł tkwi w szczegółach i oprogramowanie musi być równie dobre, co hardware, jak nie lepsze.
Poza tym Lenovo Z5 Pro będzie mocnym flagowcem. Ma zaoferować Snapdragona 845, do 8 GB RAM, do 256 GB pamięci wbudowanej oraz 6,5-calowy ekran OLED, podobno bez żadnych ramek. Do tego wsparcie dla ładowania indukcyjnego, bateria 4000 mAh i złącze słuchawkowe 3,5 mm.
Cieszę się, że wreszcie Lenovo przebudziło się ze snu i zamierza zaatakować rynek prawdziwymi nowościami. W końcu!
źródło: Android Police, MySmartPrice
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu