Lenovo to w ostatnich tygodniach jeden z głównych bohaterów wydarzeń w sektorze IT. I nie dotyczy to wyłącznie rynku mobilnego, bo Chińczycy wykonali ...
Lenovo to w ostatnich tygodniach jeden z głównych bohaterów wydarzeń w sektorze IT. I nie dotyczy to wyłącznie rynku mobilnego, bo Chińczycy wykonali też inny ciekawy krok, przejmując kolejną część korporacji IBM. Te ruchy są niezwykle interesujące, ale ich wpływ na kondycję firmy oraz jej pozycję w branży poznamy dopiero za kilka kwartałów, na dobrą sprawę za kilka lat. Tymczasem warto przyjrzeć się obecnej sytuacji producenta. Jest ku temu dobra okazja, bo azjatycki gigant zaprezentował niedawno raport kwartalny.
Przejęcia Motorola Mobility czy działu serwerów IBM nie uczynią z Lenovo jednego z głównych rozgrywających w całej branży IT w ciągu kilku miesięcy – to pewne. Samo domknięcie tych transakcji oraz wkomponowanie kupionych oddziałów w swoje struktury zajmie trochę czasu. Przecież uzyskanie zezwoleń regulatorów i zrobienie porządku „po swojemu” będzie się ciągnęło kwartałami. Motorola przynosiła pod skrzydłami Google spore straty i trudno spodziewać się, że Chińczycy znajdą nagle sposób na diametralne odwrócenie sytuacji. Nawet, jeśli mają pomysł na tę legendarną markę, to realizacja tego planu trochę potrwa. To będzie wymagało pieniędzy, więc pojawiają się pytania, czy Lenovo stać na taką szarżę, czy jest to firma, która może sobie pozwolić na tak poważne inwestycje?
Poprzedni kwartał przyniósł Lenovo przychody na poziomie 10,8 mld dolarów. To dla tego gracza rekordowy wynik – pierwszy raz udało mu się przebić granicę 10 mld dolarów. W porównaniu do czwartego kwartału roku 2012 zanotowano 15-procentowy wzrost. Jeszcze większy, bo aż 30-procentowy skok zanotowano w przypadku zysku, który w poprzednim kwartale wyniósł 265 mln dolarów. To nie koniec ciekawych danych finansowych – korporacja poinformowała, iż ich rezerwy gotówkowe netto wyniosły na koniec 2013 roku 3,4 mld dolarów. Ta kwota nie zrobi wielkiego wrażenia, gdy zestawi się ją ze środkami zgromadzonymi przez niektóre firmy z tego sektora, ale jednocześnie są to pieniądze umożliwiające w miarę swobodne realizowanie podjętej strategii. Lenovo nie zderzy się nagle z problemem pustej kasy, nękającym np. HTC. Zwłaszcza, że nic nie wskazuje na to, by Chińczycy mieli przestać powiększać swoje zasoby finansowe w kolejnych miesiącach.
Największy udział w przychodach Lenovo w czwartym kwartale 2013 roku miały notebooki – wyniósł on aż 50%. Można zatem powiedzieć, że sytuacja chińskiej firmy nadal w znacznym stopniu jest (i będzie) uzależniona od tego, co dzieje się na rynku laptopów (i szerzej PC). Na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, ponieważ ten sektor branży nowych technologii ulega skurczeniu. Segment komputerów raczej nie zacznie ponownie rosnąć w satysfakcjonującym producentów tempie i robi się w nim dość ciasno. Niedawno decyzję o opuszczeniu tego rynku ogłosiła korporacja Sony, możliwe, że podobny krok wykona niedługo Samsung. Z jednej strony, nie są to gracze z pierwszej piątki producentów notebooków i nagle nie dojdzie tu do poważnych przetasowań, ale z drugiej strony, widać czarno na białym, iż branża przestaje być eldorado.
Jak odnajdzie się w tym Lenovo? Należy podkreślić, że kurczenie się rynku notebooków nie objęło swym zasięgiem chińskiego gracza – ten może się pochwalić wzrostem sprzedaży. W czwartym kwartale 2013 roku korporacja poprawiła swoje rezultaty z analogicznego okresu roku 2012 i potwierdziła swoją pozycję lidera segmentu zajmując ponad 18% rynku (w ujęciu rocznym zanotowano poszerzenie rynkowych udziałów). Firmie udało się sprzedać w poprzednim kwartale ponad 15 mln komputerów (mowa o wszystkich PC) i można zakładać, że to nie jest ich ostatnie słowo – do zagospodarowania jest jeszcze część rynków wschodzących i Lenovo ma szansę poszerzać na nich swoje udziały. Już zaakcentowali mocną pozycję w np. w Azji, mało prawdopodobne, by nagle mieli tam tracić na znaczeniu.
Lenovo rośnie na tym rynku i poprawia swoje osiągnięcia nie tylko za sprawą własnych poczynań, ale też w wyniku problemów, z jakimi zmaga się konkurencja. Od jakiegoś czasu toczy się dyskusja, czy Acer i Asus powinny połączyć siły, by wspólnie stawić czoła chińskim (kontynentalnym) producentom, Dell przechodzi restrukturyzację po wyjściu z giełdy, HP cały czas nie może przedstawić spójnej strategii rozwoju na rynku konsumenckim. Chaos (organizacyjny i decyzyjny) w innych firmach w połączeniu z popłochem spowodowanym przez spadki sprzedaży komputerów został wykorzystany przez Lenovo do umocnienia swojej pozycji w tej branży. W kolejnych kwartałach może być podobnie i jeśli chiński gracz wprowadzi do sprzedaży kilka ciekawych produktów w atrakcyjnych cenach (a na to się zanosi), to mogą dalej poprawiać swoje wyniki.
Warto wspomnieć także o sprzedaży komputerów stacjonarnych, bo ten segment rynku zapewnił firmie blisko 30% ich przychodów w czwartym kwartale 2013 roku. W tym przypadku również można mówić o Lenovo wybijającym się ponad konkurencję: sprzedaż w całym sektorze skurczyła się o 3% (w ujęciu rok do roku), ale nie dotyczyło to Lenovo, które poprawiło swój wynik o ponad 9%. Korporacja zajęła 18% rynku, a ten rezultat można jeszcze poprawić. Wpłyną na to zarówno poszerzenie oferty o nowy sprzęt, jak i walka o klienta – Lenovo nie skupia się wyłącznie na rodzimym rynku i może zagrażać konkurencji w krajach, w których do tej pory trzymała się ona mocno. Dobrym przykładem (i celem) mogą tu być obie Ameryki.
Niezwykle ciekawy motyw w wynikach i planach Lenovo stanowi branża mobilna. Korporacja wspomina w rozesłanej informacji prasowej dotyczącej raportu kwartalnego (i wątek ten przewija się dość często) o sferze/produktach/epoce "PC Plus", czyli o słynnym post PC i najwyraźniej nie podchodzi do tego z przymrużeniem oka. Chociaż ich biznes opiera się dzisiaj przede wszystkim na sprzedaży komputerów, to firma podkreśla, że w poprzednim kwartale sprzedała więcej tabletów i smartfonów niż komputerów. Jednocześnie nie można jednak zapominać, że udział tabletów, smartfonów oraz inteligentnych telewizorów (odział Mobile Internet and Digital Home) w przychodach korporacji wyniósł zaledwie 16%. Lenovo może się zatem szykować do etapu PC Plus, ale póki co, stoją na filarach PC. Jak przestawiają się szanse na dywersyfikację źródeł przychodów? Całkiem nieźle.
Wspomniany przed momentem oddział Mobile Internet and Digital Home zanotował w poprzednim kwartale spory wzrost (w ujęciu rocznym): dynamicznie rośnie sprzedaż tabletów, świetnie widać podobny trend na rynku inteligentnych telefonów. Dzisiaj te segmenty nie stanowią biznesowej lokomotywy Lenovo, ale to będzie się zmieniać. Korporacja zapewne nie przestanie poszerzać swojej oferty produktowej i jednocześnie zacznie walczyć o klientów nie tylko poza Chinami, ale też poza Azją. Sporą rolę może tu odegrać przywołana wcześniej Motorola. W poprzednim kwartale firma z Państwa Środka znalazła się na czwartym miejscu wśród największych producentów smartfonów, niedługo wskoczy na trzecią pozycję za sprawą przejęcia Motoroli. I prawdopodobnie będzie się umacniać na najniższym stopniu podium, ale ich ambicje sięgają zapewne wyżej. Dzisiejsze 5% rynkowych udziałów w branży smartfonów to wstęp do ekspansji.
Lenovo udowodniło już w poprzednich latach, że potrafi realizować swoje plany i zdecydowanie nie należy ich lekceważyć w sektorze mobilnym. Fakt, iż dzisiaj sprzedają w jednym kwartale "zaledwie" kilka milionów tabletów czy 10 mln smartfonów i nie stanowią głównej siły w tej branży, nie oznacza, że nie zmieni się to w ciągu kilku lat. Chińczycy zapewne nie dokonali ostatnich przejęć tylko po to, by zrobiło się o nich głośno w mediach. Realizowany jest kolejny etap rozwoju korporacji, która po umocnieniu się w sektorze PC, zabiera się za "PC Plus". Nie od dzisiaj wiadomo, że Chińczycy planują i działają w ujęciu długofalowym i możliwe, iż obserwujemy teraz narodziny giganta, który na dłużej zasiądzie przy rynkowym torcie.
Źródło informacji: Lenovo
Źródło grafiki: bgr.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu