Microsoft

Lenovo myśli tak samo jak ja. Jeżeli smartfon, to z aplikacjami Microsoftu

Jakub Szczęsny
Lenovo myśli tak samo jak ja. Jeżeli smartfon, to z aplikacjami Microsoftu
33

Choć od pewnego czasu telefon prosto od Microsoftu jest dla mnie drugim wyborem, jeśli chodzi o codzienne, typowo technologiczne czynności, ten gigant w mojej pracy obecny jest codziennie. Czy to za pomocą pakietu Office, który pomaga mi usystematyzować swoje codzienne obowiązki (i je wykonać - Word dla mnie jest cały czas bezkonkurencyjny), czy to za pomocą aplikacji mobilnych dla iOS. Biorąc do ręki telefon z Androidem nie wyobrażam sobie braku aplikacji Microsoftu. Lenovo chyba też.

I choć Lenovo nie jest jednym z najważniejszych beneficjentów splendoru w dziedzinie smartfonów, to mimo wszystko trzeba powiedzieć, że smartfony robić potrafi. Popatrzmy na Motorolę - urządzenia ciekawe i w pewnych przypadkach niezwykle opłacalne. Nie jest to żaden "killer feature", natomiast miło widzieć, że Lenovo zauważa starania Microsoftu i będzie preinstalować jego aplikacje na swoich urządzeniach mobilnych. Microsoft zdążył się już tym pochwalić w swojej notce prasowej.

Lenovo to oczywiście nie jedyny producent, który decyduje się na taki krok. Wcześniej, z Microsoftem zbratały się również LG, Xiaomi, Samsung, Dell oraz Asus. Nie trzeba tłumaczyć, jakie korzyści Microsoft zyskuje dzięki ekspansji na urządzenia mobilne. Bardzo pozytywne recenzje aplikacji giganta w repozytoriach iOS oraz Androida sprawiły, że coraz więcej użytkowników albo od razu korzysta z preinstalowanych aplikacji Microsoftu, albo szuka ich w sklepach. Nic dziwnego - u mnie jest dokładnie tak samo. Dostęp do pakietu Office, chmury OneDrive, czy nawet kilku garażowych projektów to u mnie absolutna podstawa. Biorąc pod uwagę fakt, że cały czas korzystam z usług Microsoftu - muszę mieć do nich dostęp zawsze i wszędzie. Stąd też przywiązanie do aplikacji.

To działa również w drugą stronę

Microsoft oferując dobre aplikacje mobilne chce przyzwyczaić użytkowników do swoich usług. U mnie motywacją dla korzystania z tych aplikacji było posiadanie poczty na Outlooku, przestrzeni w OneDrive. Możliwość korzystania z bardzo dopracowanych rozwiązań może pchnąć użytkowników do tego, by zwrócić się ku innym usługom giganta. To powinno przynieść wtedy wymierne korzyści - nie za chwilę, nie za rok, ale w przyszłości. Ponadto, Microsoft pozycjonuje się jako dobrego partnera biznesowego, a aplikacje w tym mu naprawdę pomagają. Wchodzenie "backdoorem" do Androida i iOS wychodzi mu znacznie lepiej, niż tworzenie smartfonów, które okazały się być jedną z większych porażek technologicznych ostatnich lat. Nawet, jeżeli Microsoft odpuści sobie oficjalnie markę Lumia, to możemy być pewni, że w środowisku Androida oraz iOS zostanie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu