Recenzja

Jeśli premierom filmów mają towarzyszyć takie gry, to ja jestem na "tak. LEGO Iniemamocni - recenzja

Paweł Winiarski
Jeśli premierom filmów mają towarzyszyć takie gry, to ja jestem na "tak. LEGO Iniemamocni - recenzja
1

Gry z serii LEGO bardzo lubią filmowe licencje i nic nie sądzę by miało się to w najbliższych latach zmienić. I dobrze, lubię patrzeć na kinowe przygody z trochę innej strony, lubię w nich uczestniczyć i wciąż świetnie bawię się przy tego typu produkcjach.

13 lipca do kin trafił film Iniemamocni 2. To kontynuacja animowanego hitu z 2004 roku - zaskakująco obie części dzieli aż 14 lat, co w przypadku tego typu produkcji jest raczej dziwne. Nie jest natomiast dziwne, że przy premierze dwójki do całej akcji dołączyło się Travellers Tales, mistrzowie gier o klockach LEGO, którzy przenieśli już do swojej formuły niejedno popularne uniwersum.

Pierwszy zgrzyt pojawił się już jednak zaraz po uruchomieniu gry. LEGO Iniemamocni składa się z dwóch (trwających mniej więcej po 8 godzin) kampanii, każda związana jest z konkretnym filmem. Pytam się jednak, kto był na tyle nierozgarnięty, że przyklepał brak możliwości wyboru jednej z nich? Otóż rozpoczynając zabawę musimy zacząć od części drugiej i dopiero po jej zakończeniu zagramy w jedynkę. Chronologicznie nie ma to kompletnie sensu, lepiej było zostawić wybór graczom - szczególnie że mogliby przypomnieć sobie w ten sposób pierwszą część filmu, pójść do kina i obejrzeć dwójkę, a dopiero potem zabrać się za wirtualną przygodę. Zrozumiem więc jeśli kupicie grę, odłożycie ją na półkę i włączycie dopiero po seansie. Szczególnie, że polskich półkach sklepowych LEGO Iniemamocni pojawiło się wcześniej niż film, który miał w stosunku do amerykańskiej premiery poślizg.

A tak czerpie garściami z pomysłów i schematów, które pojawiły się w innych grach z tej serii. Mamy więc naprawdę dobrze przemyślane korzystanie z mocy superbohaterów, gdzie w wielu przypadkach jest to wręcz niezbędne do pchnięcia opowieści do przodu. Są łatwiejsze i trudniejsze łamigłówki, który przynajmniej kilka razy staną się wyzwaniem nawet dla wyjadaczy grających  wcześniej we wszystkie odsłony gier z serii LEGO.

Zobacz też: Najlepsze gry Lego Batman — w które warto zagrać?

Można bawić się dobrze bez znajomości filmu, jest jednak kilka fragmentów, gdzie pomaga ona w rozwiązaniu zagadki i to fajny bonus dla osób znających kinowe uniwersum. Mamy tu napradę sporo zarówno eksplorowania poziomów, zbierania klocków, ale również skakania i przełączania się między poszczególnymi bohaterami - bo nie zawsze ten, którym akurat kierujemy może wejść w interakcje z danym obiektem na mapie. I tu niestety muszę wspomnieć, że system dalej ine działa idealnie i można się zablokować z głupiego powodu - ot gra źle odczytała pozycję naszej postaci i nie pozwoli użyć przedmiotu. Ale gdy przesuniecie się o kilka centymetrów odpowiedni znacznik wyświetli się na ekranie. Dokucza to serii od lat i za każdym razem mam nadzieję, że będzie lepiej. Czasem jest, ale nie w każdej produkcji. Na szczęście to tylko sporadyczne przypadki, które nie rzutują na frajdę płynącą z zabawy.

Ale żeby było jasne, są urozmaicenia - mamy tu chociażby wykręcony wyścig po wybuchającej autostradzie i inne podobne przerywniki. Jest też swobodna gra, która przedłuży czas spędzony z tą produkcją przyciągając prostymi, ale fajnymi misjami pobocznymi. Cóż, życie superbohatera to nie tylko s-spektakularne walki, ale również bardzie przyziemne akcje, jak na przykład gaszenie pożarów.

Wizualnie nie mam się do czego przyczepić - jest ładnie, czasem bardzo ładnie, ale...nierówno. Czasem widać, że kilka elementów zrobiono na szybko - najwyraźniej twórców goniła premiera filmu. Ogromne plusy natomiast dla Cenegi (polski dystrybutor gry) za to, że dopięli pełną polonizację LEGO Iniemamocni. Jeśli graliście w poprzednie odsłony tej serii to wiecie, że polskie głosy są rarytasem, a nie standardem. Młodsi gracze będą zachwyceni, szczególnie że dubbing wypadł naprawdę dobrze i wszystko brzmi tak, jak trzeba.

Testowałem wersję na PlayStation 4, ale rzuciłem też okiem na odsłonę dla konsoli Nintendo Switch i nie zauważyłem jakichś przekreślających przenośną odsłonę różnic. Owszem, na pewne kompromisy jeśli chodzi o wizualny aspekt i framerate trzeba było iść, jednak rekompensuje to możliwość zabrania gry w podróż czy na urlop. Wielkim zaskoczeniem była natomiast dla mnie pełna polonizacja na konsoli Nintendo. Tego się nie spodziewałem. Brawo, Cenega.

Werdykt

Nie ma zbyt wielu dobrych gier, które pojawiły się razem z kinową premierą filmu, szczególnie takiego dla młodszych odbiorców. LEGO Iniemamocni może i niczym nie zaskakuje, nie zmienia branży gier czy produkcji z serii LEGO. To jednak solidna propozycja zarówno dla osób, które kręci świat przedstawiony w dwóch kinowych filmach i chcą zanurzyć się w niego w bardziej interaktywny sposób jak i dla tych, którzy lubią produkcje TT Games. Bez szaleństw i nowości, za to ciekawie i solidnie, szczególnie w kanapowej kooperacji z drugim graczem. Ja z synem bawiłem się dobrze.

Ocena: 7/10

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu