Felietony

Leap Motion niedługo trafi do sklepów - technologia jest, ale brak pomysłów na jej wykorzystanie

Jan Rybczyński
Leap Motion niedługo trafi do sklepów - technologia jest, ale brak pomysłów na jej wykorzystanie
16

Leap Motion to jeden z nowych, obiecujących interfejsów, który ma umożliwić interakcję za pomocą gestów. W skrócie można go określić mianem Kinect dla dłoni i placów na sterydach. Cechuje go bardzo wysoka precyzja, zbliżona, jeżeli nie przewyższająca precyzję ludzkich dłoni. Samo urządzenie ma niewi...

Leap Motion to jeden z nowych, obiecujących interfejsów, który ma umożliwić interakcję za pomocą gestów. W skrócie można go określić mianem Kinect dla dłoni i placów na sterydach. Cechuje go bardzo wysoka precyzja, zbliżona, jeżeli nie przewyższająca precyzję ludzkich dłoni. Samo urządzenie ma niewielkie rozmiary i po prostu leży sobie na biurku pomiędzy klawiaturą a monitorem. Technologia jest bez wątpienia nowatorska i bardzo zaawansowana, ale najwyraźniej brak pomysłów na jej sensowne wykorzystanie. Obawiam się, że stanie się kolejnym niszowym kontrolerem, który będzie obsługiwany przez nieliczne oprogramowanie.

W pierwszej chwili Leap Motion zrobił na mnie ogromne wrażenie - małe pudełeczko wielkości przenośnej pamięci flash potrafi śledzić wszystkie 10 placów z dokładnością do 1/100 milimetra (dane producenta, w artykule The Verge jest porawdopodobnie błąd i jest mowa o dokładności 1/10 centymetra, czyli jednego milimetra, a to wynik sto razy gorszy). Niekonieczne jest już wymachiwanie całymi rękami, możliwe stały się precyzyjne i wymagające mniej wysiłku gesty. Szerzej na AntyWeb pisał o tym Krzysztof Wąsowski. The Verge miał możliwość ponownego przetestowania urządzenia, tym razem finalnego produktu, który trafi do sklepów już 13 maja w umiarkowanej cenie 80 dolarów. Prawie na pewno na dostępność w Polsce trzeba będzie poczekać dłużej. Nie ma jednak powodów by się spieszyć z zakupem, ale o tym za chwilę.

Leap Motion jako jedno z pierwszych urządzeń peryferyjnych służących do interakcji z komputerem wykorzystuje interfejs USB 3.0. Jak wynika z artykułu The Verge, na chwile obecną starsze i bardziej popularne USB 2.0 jest całkowicie wystarczające, a zastosowanie jego następcy ma zapewnić możliwość analizowanie większej ilości danych w przyszłości.

To co budzi moje rozczarowanie to zaprezentowane dema pokazujące działanie Leap Motion w praktyce. Wabienie rybek światłem czy muzyczna gra zrobiona przez studio Duble Fine nie zaprezentowały absolutnie nic, czego nie dałoby się zrobić na dotykowym ekranie, który nie ma trzech wymiarów ani takiej dokładności. Nawet modelowanie z gliny wyglądało na równie zgrubne co w aplikacjach radzących sobie z ograniczeniami ekranu dotykowego, a prezentujący cały czas musiał wspomagać się klawiaturą. Jak rozumiem producent chce dostarczyć sam hardware, a deweloperzy mają dostarczyć rozwiązania korzystające z możliwości sprzętu. Szkoda, że jak do tej pory nie udało się zaprezentować nic, co demonstrowałoby nie tyle samą dokładność urządzenia, co jego praktyczne zastosowanie i wyższość nad zwykła myszką czy ekranem dotykowym. Nie nastraja to zbyt optymistycznie.

Leap Motion to jeden z nowych, obiecujących interfejsów, który ma umożliwić interakcję za pomocą gestów. W skrócie można go określić mianem Kinect dla dłoni i placów na sterydach. Cechuje go bardzo wysoka precyzja, zbliżona, jeżeli nie przewyższająca precyzję ludzkich dłoni. Samo urządzenie ma niewielkie rozmiary i po prostu leży sobie na biurku pomiędzy klawiaturą a monitorem. Technologia jest bez wątpienia nowatorska i bardzo zaawansowana, ale najwyraźniej brak pomysłów na jej sensowne wykorzystanie. Obawiam się, że stanie się kolejnym niszowym kontrolerem, który będzie obsługiwany przez nieliczne oprogramowanie.

W pierwszej chwili Leap Motion zrobił na mnie ogromne wrażenie - małe pudełeczko wielkości przenośnej pamięci flash potrafi śledzić wszystkie 10 placów z dokładnością do 1/100 milimetra (dane producenta, w artykule The Verge jest porawdopodobnie błąd i jest mowa o dokładności 1/10 centymetra, czyli jednego milimetra, a to wynik sto razy gorszy). Niekonieczne jest już wymachiwanie całymi rękami, możliwe stały się precyzyjne i wymagające mniej wysiłku gesty. Szerzej na AntyWeb pisał o tym Krzysztof Wąsowski. The Verge miał możliwość ponownego przetestowania urządzenia, tym razem finalnego produktu, który trafi do sklepów już 13 maja w umiarkowanej cenie 80 dolarów. Prawie na pewno na dostępność w Polsce trzeba będzie poczekać dłużej. Nie ma jednak powodów by się spieszyć z zakupem, ale o tym za chwilę.

Leap Motion jako jedno z pierwszych urządzeń peryferyjnych służących do interakcji z komputerem wykorzystuje interfejs USB 3.0. Jak wynika z artykułu The Verge, na chwile obecną starsze i bardziej popularne USB 2.0 jest całkowicie wystarczające, a zastosowanie jego następcy ma zapewnić możliwość analizowanie większej ilości danych w przyszłości.

To co budzi moje rozczarowanie to zaprezentowane dema pokazujące działanie Leap Motion w praktyce. Wabienie rybek światłem czy muzyczna gra zrobiona przez studio Duble Fine nie zaprezentowały absolutnie nic, czego nie dałoby się zrobić na dotykowym ekranie, który nie ma trzech wymiarów ani takiej dokładności. Nawet modelowanie z gliny wyglądało na równie zgrubne co w aplikacjach radzących sobie z ograniczeniami ekranu dotykowego, a prezentujący cały czas musiał wspomagać się klawiaturą. Jak rozumiem producent chce dostarczyć sam hardware, a deweloperzy mają dostarczyć rozwiązania korzystające z możliwości sprzętu. Szkoda, że jak do tej pory nie udało się zaprezentować nic, co demonstrowałoby nie tyle samą dokładność urządzenia, co jego praktyczne zastosowanie i wyższość nad zwykła myszką czy ekranem dotykowym. Nie nastraja to zbyt optymistycznie.

Drugi problem dotyczy dokładności naszych dłoni, manipulujących w powietrzu, bez oparcia, bez żadnego fizycznego odniesienia,

bez wyczulanej informacji zwrotnej. Mysz ma tą zaletę, że dłoń na niej leży i odpoczywa, a przesuwanie jej po gładkiej powierzchni może być bardzo precyzyjne, precyzyjniejsze, od przesuwania ręki w powietrzu. Z kolei tablety dla grafików symulują prawdziwy ołówek czy kredkę, trzymamy coś w ręku, czujemy nacisk na powierzchnię, zmieniamy kąt nachylenia względem powierzchni. Interakcja znana ze świata analogowego została zachowana, tylko efekty zostały przeniesione do świata cyfrowego. Pytanie czy machając palcem w powietrzu, nawet zakładając, że jest to bardzo precyzyjnie odczytywane, można osiągnąć podobny efekt co na tablecie graficznym? Moim zdaniem to pytanie retoryczne.

Pozostają więc stosunkowo proste gesty. Inne gry wykorzystujące Leap Motion, to Cut The Rope, Fruit Ninja czy Jenga. Z tego względu widzę, że Leap Motion może stanowić uzupełnienie klawiatury i myszki. Być może gest palcem w lewo podczas przeglądania internetu, który będzie odpowiednikiem wstecz okaże się wygodniejszy. Być może komputer da się obsługiwać brudnymi rękami bądź w grubych rękawicach np. w warsztacie, przeglądając dokumentację techniczną. Tak czy owak zupełnie nie widzę jak to urządzenie miałoby stać się obowiązkowym dodatkiem każdego komputera. Tym bardziej nie mogę zgodzić się z opinią czytelnika, pod moim artykułem dotyczącym nowatorskiej myszki EGO! Smartmouse, że Leap Motion zastąpi tradycyjną mysz. Wyobrażam sobie, że ulga po przesiadce z machania palcami na zwykłą myszkę byłaby podobna jak przesiadka podczas edycji tekstu z tabletu na komputer stacjonarny z wygodną klawiaturą i myszką.

Tak naprawdę chciałbym się mylić w tej ocenie, chciałbym zobaczyć projekty wykorzystania Leap Motion, które trafią do powszechnego użycia i zrewolucjonizują nasze posługiwanie się komputerami, przyspieszą, poprawią produktywność, staną się codziennością. Obawiam się jednak, że jest o wiele większa szansa, że mamy do czynienia z kolejnym niszowym produktem, który będzie miał swoich fanów, ale w praktyce będzie bardzo, ale to bardzo mało popularny, podobnie jak inne specjalistyczne kontrolery typu 3Dconnexion. Sam jestem właścicielem jednego z ich kontrolerów - Space Navigatora. Jest świetnie wykonany, faktycznie dodaje głębi nawigacji w trzech wymiarach, ale w praktyce odrywanie rąk od myszki i skrótów klawiaturowych jest bardziej męczące, niż zysk jaki uzyskuje z tego tytułu. W efekcie przez większą część czasu Space Navigator leży w szufladzie. To pewnie kwestia przyzwyczajeń i preferencji, ale takie przyzwyczajenia mam nie tylko ja.

Drugi problem dotyczy dokładności naszych dłoni, manipulujących w powietrzu, bez oparcia, bez żadnego fizycznego odniesienia,

bez wyczulanej informacji zwrotnej. Mysz ma tą zaletę, że dłoń na niej leży i odpoczywa, a przesuwanie jej po gładkiej powierzchni może być bardzo precyzyjne, precyzyjniejsze, od przesuwania ręki w powietrzu. Z kolei tablety dla grafików symulują prawdziwy ołówek czy kredkę, trzymamy coś w ręku, czujemy nacisk na powierzchnię, zmieniamy kąt nachylenia względem powierzchni. Interakcja znana ze świata analogowego została zachowana, tylko efekty zostały przeniesione do świata cyfrowego. Pytanie czy machając palcem w powietrzu, nawet zakładając, że jest to bardzo precyzyjnie odczytywane, można osiągnąć podobny efekt co na tablecie graficznym? Moim zdaniem to pytanie retoryczne.

Pozostają więc stosunkowo proste gesty. Inne gry wykorzystujące Leap Motion, to Cut The Rope, Fruit Ninja czy Jenga. Z tego względu widzę, że Leap Motion może stanowić uzupełnienie klawiatury i myszki. Być może gest palcem w lewo podczas przeglądania internetu, który będzie odpowiednikiem wstecz okaże się wygodniejszy. Być może komputer da się obsługiwać brudnymi rękami bądź w grubych rękawicach np. w warsztacie, przeglądając dokumentację techniczną. Tak czy owak zupełnie nie widzę jak to urządzenie miałoby stać się obowiązkowym dodatkiem każdego komputera. Tym bardziej nie mogę zgodzić się z opinią czytelnika, pod moim artykułem dotyczącym nowatorskiej myszki EGO! Smartmouse, że Leap Motion zastąpi tradycyjną mysz. Wyobrażam sobie, że ulga po przesiadce z machania palcami na zwykłą myszkę byłaby podobna jak przesiadka podczas edycji tekstu z tabletu na komputer stacjonarny z wygodną klawiaturą i myszką.

Tak naprawdę chciałbym się mylić w tej ocenie, chciałbym zobaczyć projekty wykorzystania Leap Motion, które trafią do powszechnego użycia i zrewolucjonizują nasze posługiwanie się komputerami, przyspieszą, poprawią produktywność, staną się codziennością. Obawiam się jednak, że jest o wiele większa szansa, że mamy do czynienia z kolejnym niszowym produktem, który będzie miał swoich fanów, ale w praktyce będzie bardzo, ale to bardzo mało popularny, podobnie jak inne specjalistyczne kontrolery typu 3Dconnexion. Sam jestem właścicielem jednego z ich kontrolerów - Space Navigatora. Jest świetnie wykonany, faktycznie dodaje głębi nawigacji w trzech wymiarach, ale w praktyce odrywanie rąk od myszki i skrótów klawiaturowych jest bardziej męczące, niż zysk jaki uzyskuje z tego tytułu. W efekcie przez większą część czasu Space Navigator leży w szufladzie. To pewnie kwestia przyzwyczajeń i preferencji, ale takie przyzwyczajenia mam nie tylko ja.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

gadżetyinterfejsLeap Motion