Kosmos

Oto źródło energii dla nowego marsjańskiego łazika. 1 gram generuje sporo mocy!

Jakub Szczęsny
Oto źródło energii dla nowego marsjańskiego łazika. 1 gram generuje sporo mocy!
0

Nadchodząca misja na Marsa będzie pierwszą w historii, która wykorzysta pionierskie urządzenie zasilane energią jądrową. Będzie ono używało rozpadu radioaktywnego radioizotopu ameryku do utrzymywania ciepła swoich komponentów i jest to swego rodzaju przełom w dziedzinie eksploracji kosmosu. 1 gram "paliwa" dla łazika generuje 0,117 wata mocy.

Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła 16 maja plany dotyczące misji oraz szczegóły umowy z NASA. Umowa ta określa wkład amerykańskiej agencji w misję, która dostarczy pierwszy europejski łazik marsjański o nazwie Rosalind Franklin. Pierwotnie ESA współpracowała z rosyjską agencją kosmiczną Roskosmos, ale partnerstwo to zostało anulowane w 2022 roku po inwazji Rosji na Ukrainę.

Urządzenia, które wykorzystują ciepło generowane przez rozpad pierwiastków promieniotwórczych, znane jako radioizotopowe jednostki grzewcze (w skrócie: RHU), pozwalają statkom kosmicznym działać bez polegania na energii elektrycznej wytwarzanej przez panele słoneczne. ESA dotychczas polegała na amerykańskich lub rosyjskich partnerach w dostarczaniu RHU, które używają plutonu-238. Od 2009 roku jednak pracuje nad własnym programem tworzenia ogrzewaczy radioizotopowych oraz baterii dostarczających energię elektryczną.

Europejskie RHU będą ogrzewać komponenty platformy lądowniczej misji, która rozmieszcza łazik na powierzchni Marsa. Lądownik będzie zasilał łazik przed jego opuszczeniem platformy i otwarciem paneli słonecznych. Jednostki grzewcze ESA będą pierwszymi na świecie wykorzystującymi ameryk-241, który stanowi produkt uboczny rozpadu plutonu. Co prawda ameryk-241 generuje mniej mocy na gram niż pluton-238 (ten dostarcza nawet pół wata na gram), ale występuje w większych ilościach i jest tym samym tańszy. Produkowane przez ESA RHU będą więc większe, ale mimo to — i tak będą bardziej ekonomiczne. Opracowanie i uruchomienie europejskiego programu produkcji RHU będzie wielkim osiągnięciem dla ESA.

Łazik Rosalind Franklin jest wyposażony w 2-metrowe wiertło, które pozwoli mu "zajrzeć" pod powierzchnię Marsa w poszukiwaniu śladów życia. Misja miała pierwotnie wystartować w 2018 roku, ale została opóźniona z powodu problemów technicznych, a następnie pandemii COVID-19, jeszcze przed eskalacją napięć z Rosją.

Jak wskazuje Nature, ESA musiała przemyśleć misję na nowo po zerwaniu współpracy z Roskosmosem, który miał zbudować lądownik. W rezultacie ESA stworzyła własny projekt, natomiast na Amerykanów spadł obowiązek załatania innych luk. Zgodnie z umową, NASA zapewni zdolność do wystrzelenia misji ExoMars w 2028 roku oraz dostarczy silniki hamujące dla lądownika. NASA dostarczy również własne RHU dla łazika.

Projekt European Devices Using Radioisotope Energy ma na celu tworzenie baterii amerykowych, zdolnych do dostarczania energii elektrycznej do statków kosmicznych. Natomiast Narodowe Laboratorium Jądrowe w Sellafield w Wielkiej Brytanii będzie wytwarzać granulki ameryku potrzebne do ogrzewaczy i baterii z wypalonego paliwa jądrowego. Źródłem tychże materiałów będą cywilne elektrownie jądrowe obecne w Wielkiej Brytanii. Własny program RHU pozwoli ESA na rozszerzenie swoich planów w zakresie eksploracji kosmosu — co obecnie, w warunkach dużej konkurencji między światowymi mocarstwami jest bardzo ważne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu