Świat

Layar czyli jak to jest z tym praktycznym wykorzystaniem AR?

Grzegorz Marczak
Layar czyli jak to jest z tym praktycznym wykorzystaniem AR?
Reklama

Maperia to lokalizator internetowy, który rozesłał dziś informacje o tym, że stał się dostawcą informacji dla aplikacji mobilnej Layar (poszerzona rze...

Maperia to lokalizator internetowy, który rozesłał dziś informacje o tym, że stał się dostawcą informacji dla aplikacji mobilnej Layar (poszerzona rzeczywistość w formie warstwy nakładanej na obraz widziany przez kamerę telefonu). Ponieważ Layar dostępny jest zarówno na iPhona 3GS jak również na telefony z systemem android dlatego postanowiłem przetestować czy tak naprawdę AR w tego typu zastosowaniach jest praktyczne.
Reklama

Na początku jednak sprawdziłem ile obiektów w warszawie jest zlokalizowanych na maperia.pl - okazał się, że jest ich ponad dwa tysiące więc nie jest tak źle i na pewno znajdę coś w swojej okolicy. Przed testami obejrzałem też dość zachęcająco wyglądający pokaz Layar z danymi z Maperia (film poniżej).



Potencjał połączenia 3D wraz z mapami i informacjami o miejscach w pobliżu wydają się być olbrzymi. Możemy sprawdzić nie tylko gdzie znajduje się najbliższa restauracja ale również jakie dania dzisiaj oferuje i w jakich cenach. Będąc w obcym mieście możemy sprawdzić historię związaną z otaczającymi nas zabytkami itp.

Jak wygląda zabawa z AR i Layar w praktyce? Na początku włączyłem GPS (telefon to HTC G1) i sprawdziłem czy nie ma problemu z jego działaniem. Szybki test na mapie Google - wszystko działa ok. Uruchamiam więc Layar (czekam kilka sekund) i jako warstwę informacji wybieram Maperia (znowu kilka sekund) - warstw z informacjami jest w Layar bardzo dużo zaczynając od Tweetów w pobliżu poprzez Wikipedię a kończąc na takich źródłach jak zdobywający ostatnio coraz większą popularność serwis foursquare.

Po wybraniu warstwy aplikacja stara się ustalić lokalizację naszej pozycji po czym pokazać ile obiektów w pobliżu zostało zidentyfikowane. Znowu trwa to chwilę czasu po czym otrzymuję informację o 25 obiektach w zasięgu kilkuset metrów (zasięg można sobie przestawić).

No ale mamy już pierwszy problem - jest ciemno, aplikacje bazujące na widoku z kamery telefonu komórkowego działają świetnie ale w dzień. W nocy jest to tylko ciemna plama z nałożonymi graficznymi obiektami. Niby jest to oczywiste ale nie pamięta się o tym oglądając wspaniałe prezentacje AR i Layar.

Jeśli chodzi o informacje nałożone na to co widzimy na ekranie telefonu to są one też dalekie od doskonałości (wyglądem przypominają znaczniki jakie możemy ustawić na goolge maps). Przy szybkich ruchach kamery nakładana grafika potrafi się zgubić i trzeba chwilę odczekać aż ponownie uda się aplikacji umieścić obiekt w poprawnym miejscu. Patrząc przez Layar mam wrażenie, że wszystko się trzęsie i cały obraz w raz z nałożonymi obiektami ciągle pływa.

Reklama

Moim zdaniem do tego typu zastosowań o wiele praktyczniejsze będzie (zamiast zabawy w Layar i AR ) uruchomienie mapy na telefonie komórkowym oraz wyświetlenie informacji o obiektach w pobliżu.

Na koniec jeszcze warto zadać sobie pytanie ile takie wykorzystanie AR będzie nas kosztować. Smartphone z włączonym GPS-em i 3G nie tylko padnie szybko ale również zużyje skutecznie nasz pakiet danych. Wszystko tylko po to aby ktoś na widoku z naszej kamery nałożył obiekty o wątpliwej grafice i wyświetlił dodatkowe informacje.

Reklama

Dla mnie AR w tego typu zastosowaniach to na razie tylko "bajer", który wymaga jeszcze dużo pracy. Brak mi cierpliwości na aplikację która uruchamia się kilkanaście sekund zanim pokaże mi niestabilny obraz z ciągle ruszającymi się graficznymi elementami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama