Serwisu Last.fm oraz skrótu RIAA chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Jakiś czas temu Techcrunch wywołał małą burzę w szklance wody twierdząc, że Last.f...
W owym czasie plotka ta spotkała się z bardzo niewybrednym komentarzem ze strony last.fm. Na blogu serwis został zamieszczony artykuł o dobitnym tytule Techcrunch are full of shit, w którym twórcy Last.fm odcinają się od tych plotek i pokazując swoją opinię na temat twórczości TC.
Niestety (dla użytkowników lasf.fm) Techcrunch dotarł do kolejnych źródeł, które dają nieco inne spojrzenia na całą sytuację ale potwierdza, że dane były przekazywane. Okazuje się, że dane prawdopodobnie przekazuje firma matka Last.fm czyli CBS (która zapłaciło za last.fm 280 milionów dolarów) Prawdopodobnie tęż, odbywa się to bez wiedzy last.fm które proszone jest o dostarczenie danych na wewnętrzny użytek.Trudno jednoznacznie stwierdzić czy chodzi o w tym wypadku o RIAA czy o wytwórnię muzyczną, wydaje się natomiast, że tym razem TC jest dużo bardziej wiarygodny ponieważ potwierdzenia dotyczące tych przekazywania informacji pochodzą z rożnych źródeł.
Jakiego rodzaju dane mogą być przekazywane? Jeśli korzystamy z aplikacji Las.fm i przekazujemy do serwisu informacje o tym czego w danej chwili słuchamy to zestaw informacji robi się całkiem pokaźny ponieważ wiadomo kto czego i kiedy słuchał włączając w to sporo danych technicznych pomagających zidentyfikować internautę.
Trudno powiedzieć jak RIAA czy wytwórnia muzyczna mogą wykorzystać informacje od CBS o użytkownikach last.fm. Może chodzić o poznanie statystyk, upodobań internautów ale może też chodzić o namierzanie nielegalnie zdobytej muzyki. Niezależnie jednak od tego jak zostaną te informacje wykorzystane to fakt ich przekazywanie prawdopodobnie jest niezgodny z prawem jak również z umową jaką zawiera użytkownik z serwisem i która jest opisana w regulaminie i informacjach o bezpieczeństwie prywatnych danych.
Czekamy teraz na odpowiedz CBS oraz Last.fm. Jeśli doniesienia TC się potwierdzą to będzie to bardzo trudny moment dla tego popularnego radia internetowego. Świadomość, że ktoś przekazuje nasze dane jakie w zaufaniu powierzamy temu serwisowi z pewnością nie spodoba się jego użytkownikom.
Sytuacja ta (jeśli to prawda) uzmysławia również jak bardzo powinniśmy ograniczyć nasze zaufanie w stosunku do serwisów w których publikujemy informacje o nas - niezależnie od tego czy są to listy z ostatnio słuchaną muzyką, nasze zdjęcia, filmy czy też komentarze. Dane o użytkownikach jak widać są bardzo łakomym kąskiem dla dużych organizacji i nie ma się co łudzić, że powyżej opisany przypadek to wyjątek. Wystarczy tylko wczytać się w regulaminy niektórych zagranicznych serwisów aby dowiedzieć się co mogą one robić z naszymi danymi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu