Android

Laptopy z Androidem – coś co dla mnie nie ma racji bytu

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

64

Netbooki od początku swojego istnienia były bardzo kontrowersyjnymi urządzeniami. Małe, powolne urządzenia konstrukcją przypominające notebooki, mające na celu dostarczyć nam jak najlepszych wrażeń z przeglądania sieci, przeminęły wraz z nadejściem tabletów. Dlaczego więc chce się je przywrócić?...

Netbooki od początku swojego istnienia były bardzo kontrowersyjnymi urządzeniami. Małe, powolne urządzenia konstrukcją przypominające notebooki, mające na celu dostarczyć nam jak najlepszych wrażeń z przeglądania sieci, przeminęły wraz z nadejściem tabletów. Dlaczego więc chce się je przywrócić?

Czytając wstęp możecie pomyśleć, że mówię o Chromebookach, jednak chodzi mi o małe, przenośne laptopy z systemem Android. Sam system mobilny Google od samego początku swojego istnienia kojarzył się ze smartfonami i tabletami, następnie przenosząc do zegarków i różnych niestandardowych urządzeń, takich jak lodówki.

Google wiedząc, że nie każdy lubi tablety, stworzył system idealny dla klasycznych laptopów - Chrome OS, Androida pozostawiając urządzeniom bardziej mobilnym.

Lata mijają, Chromebooki stają się coraz popularniejsze, a Android krąży po przeróżnych urządzeniach, niejednokrotnie trafiając do netbooków, które do tej pory pracowały pod kontrolą Windowsa XP i 7 Starter. Przeglądając Allegro i jemu podobne twory, niejednokrotnie mogliśmy dostrzec oferty sprzedaży Chińskich laptopów z Androidem w wersji 2.3 lub 4.0, co od zawsze mnie zastanawiało - jak wygodnie obsłużyć w pełni dotykowy interfejs touchpadem, czy myszką?

No ale przecież Windows 8 też ma dotykowy interfejs!

Wielu ludzi powtarza, że Windows 8 jest złym systemem dla laptopów i komputerów, ponieważ posiada interfejs Modern, dostosowany do obsługiwania go za pomocą dotyku. Prawda jest taka, że Windows posiada bardzo dobrze rozplanowane elementy Modern UI, dzięki czemu korzystanie z Windows 8 na komputerze z monitorem powyżej 20 cali jest w miarę wygodne, choć do przyjemnego mu jeszcze trochę brakuje - z tego też powodu w Windowsie 8 nadal istnieje jeszcze klasyczny pulpit.

Android jest systemem nieprzystosowanym do urządzeń bez ekranu dotykowego, dlatego też zastąpienie kontroli dotykiem kursorem myszki jest po prostu protezą, która wcale nie ułatwia nam użytkowania z niezwykle popularnego systemu na klasycznych laptopach.

Co jednak, gdy jeden z wielkich producentów stworzy notebooka z Androidem?

HP Slatebook jest to 14 calowy notebook z systemem Android, posiadający procesor i układ graficzny produkcji Nvidia - Tegra 4, 2 GB pamięci operacyjnej RAM, ekran FullHD oraz trzy porty USB 3.0. Jest to niezwykle ładny i dziwny komputer, ponieważ jest kompletnym wypaczeniem się wizji Google, mówiącej o dotykowych smartfonach i tabletach oraz Chromebookach, jednak patrząc na jego zdjęcie możemy odnieść wrażenie, że został wykonany solidnie.

Nie wiem, co motywowało HP do stworzenia pełnowymiarowego laptopa, który posiadając tak ogromny ekran dotykowy, daje nam do dyspozycji pełną klawiaturę QWERTY i touchpad, którym można nawigować po systemie. O ile stworzenie netbooka jest dobrym pomysłem na zarobienie dodatkowych pieniędzy, tak wyprodukowanie notebooka, z ekranem o większej rozdzielczości, niż większość Chromebooków i systemem Android jest dla mnie bezsensem.

Firma znana z produkcji laptopów z serii Pavilion, powinna chociaż spróbować stworzyć jakąś miłą dla oka i nakładkę graficzną, lub w ekstremalnych warunkach, postawić na Androida z pulpitem dla tabletów. Niestety, stała się rzecz straszna i nieprzewidywalna - Slatebook, podobnie jak Nexus 7, posiada klasyczny, smartfonowy układ interfejsu graficznego systemu, czyniąc to urządzenie czymś jeszcze dziwniejszym.

Kto skusi się na taki typ urządzeń?

O ile zakup Chromebooka i korzystanie z niego jako głównego komputera może mieć jakikolwiek sens, to wykosztowanie się na sprzęt z Androidem, będący tańszą alternatywą dla najtańszych laptopów na rynku, moim zdaniem jest bezsensem

.Jak wiadomo, od pewnego czasu obserwujemy modę na tworzenie hybryd, łączących w sobie tablety i laptopy, jednak o ile wizja Asus Transformera do mnie nie trafia, to dowolna hybryda z Windowsem 8 jest dla mnie dobrą alternatywą dla typowego blaszaka, dlaczego? Ze względu na możliwości za podobną cenę.

Każdy z nas ma inne zapotrzebowania i inaczej korzysta z komputera, dlatego też mówiąc o tego typu sprzęcie, nie mogę zapomnieć o użytkownikach hybryd z Androidem, którzy głośno wychwalają tego typu konstrukcje i nie zamieniliby ich na nic innego. Prawdopodobnie jestem zbyt staroświecki, jednak moim zdaniem, komputery typu Slatebook mogą stać się gigantycznym sukcesem, albo wielką porażką, ponieważ wielu użytkowników tabletów kupuje do swoich "małych komputerów" przeróżne doczepiane klawiatury i myszki, co pokazuje, że prawdopodobnie istnieje zapotrzebowanie na nawet tak dziwne komputery.

Android to system dotykowy z bardzo topornie rozwiązaną wielozadaniowością, dlatego też sądzę, że tak okazały ekran laptopa HP po prostu by się marnował, ponieważ znaczna większość aplikacja uruchamiałaby się w trybie pełnego okna, czego nie dałoby się zmienić.

To może być hit!

Aby Slatebook stał się hitem sprzedaży, HP musiałoby skopiować parę rozwiązań od jednego ze swoich największych rywali - Samsunga, zapożyczając od niego możliwość uruchamiania paru aplikacji na jednym ekranie oraz widgety, które możemy przywołać między innymi przy przeglądaniu sieci za pomocą Chrome.

Oprócz tego, bardzo dobrym pomysłem byłoby zainstalowanie na dysku hybrydy jakiegoś dobrego pakietu biurowego, mogąc nawet zaszaleć, dodając każdemu użytkownikowi swojego nowego urządzenia roczną subskrypcje Office 365 lub 10 GB dodatkowej przestrzeni dyskowej w dysku Google, który również posiada swoją paczkę web-aplikacji pozwalającą nam na tworzenie i edytowanie dokumentów w najpopularniejszych formatach tego rodzaju plików.

Możliwości jest bardzo dużo, a jedyną granicą w tworzeniu tak pokręconych produkcji jest zapotrzebowanie na laptopy z Androidem oraz sama ich cena, która musi kusić klientów - w końcu, za podobną cenę mogę stać się posiadaczem Chromebooka, czy taniej hybrydy z Windowsem 8.

Myślę, że nie potrafiłbym zastąpić mojego laptopa z Windowsem, Ubuntu, czy OS X na sprzęt z Androidem, nawet wtedy, gdyby miałby służyć mi jedynie do przeglądania sieci i pisania artykułów w przedziale pociągu - po prostu wydaje mi się, że Android powinien trafiać do urządzeń innej kategorii, odmiennej niż Chromebooki, czy hybrydy konkurencji, bo w końcu kto chciałby używać telefonu, tabletu i komputera z jednym systemem operacyjnym, narażając się na te same ograniczenia we wszystkich swoich urządzeniach? Chrome OS, chmura Google oraz Android w telefonie i tablecie - tak wygląda pełnia stworzona przez Google, mająca konkurować z rozwiązaniami Apple i Microsoftu i nadal nie wiem czemu producenci sprzętu z Androidem pragną wcisnąć system sygnowany zielonym robotem wszędzie, gdzie tylko się da. Wierzycie w sukces tego typu rozwiązań?

Grafiki: Androidcentral; OMGChrome;  TabletWatch;

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu