Najczęściej pierwsza generacja danego sprzętu to jedynie przedsmak. Dopiero kolejne wersje mają szansę być dopracowane i tak będzie również w przypadku Windows 10 on ARM. Laptop ze Snapdragonem przestanie oznaczać kiepskiego następcę netbooka i ma szansę stać się czymś lepszym. Intel może się bać.
Dokładnie na takie laptopy czekam - lekkie, mobilne i wydajne. Koniec żartów z nich
Laptop ze Snapdragonem – praktyczny falstart
Microsoft lubi się chwalić swoimi projektami. Windows 10 on ARM był zapowiadany na kilka miesięcy przed swoją premierą, chwalono się jego możliwościami oraz dostosowaniem pod kątem układów w architekturze ARM, ale w tle tego nie sposób pominąć delikatnej kłótni z Intelem, który oskarżył ich o kradzież własności intelektualnej. Trzeba jednak przyznać, że to wszystko było naturalnym krokiem naprzód.
Progres w segmencie układów ARM jest naprawdę niezwykły. Nic dziwnego, że w najbliższej przyszłości Apple przejdzie w Macbookach na własne SoC, które wydajnością prezentują się świetnie i wygrywają nawet z podstawowymi, najbardziej energooszczędnymi układami z serii Intel Core M czy starsze Core i U. Na dobrą sprawę na półce z niewiele zużywającymi energii procesorami nie mają nic interesującego. Intel Celeron czy Pentium to budżetowe propozycje, linia Atom odeszła do lamusa, a Core M to wciąż zbyt drogie produkty jak na swoje możliwości.
Dodajmy do tego kolejne luki w zabezpieczeniach ich procesorów i dostrzegamy, że monopol Intela odbija im się czkawką. Również w innych kategoriach, nie tylko mobilnych, są doganiani przez rywali. Z jednej strony mamy AMD, które przebudziło się ze snu, a z drugiej nowych graczy w klasie serwerów. Owszem, Intel nie straci tu pozycji lidera z dnia na dzień, ale widać, że teraz już nie może spać spokojnie.
W tym wszystkim pierwsze modele z Windows 10 on ARM były szansą na przełom. Nareszcie otrzymalibyśmy komputery o długim czasie pracy, lekkie, niewymagające chłodzenia aktywnego, ale rzeczywistość zweryfikowała to. Cóż, kiepski początek.
Snapdragon 850 już do potrzeb użytkowników
Już wcześniej Qualcomm obiecywał wzrost w Snapdragonie 850 względem 845 na poziomie 30%. Teraz w końcu możemy sprawdzić, na jaką faktyczną wydajność możemy liczyć. Ostatnio w bazie Geekbench pojawił się nowy model właśnie z nowym procesorem. W teście jednego rdzenia nowe SoC uzyskało 2263 (w porównaniu do 1802 z poprzednika), a w wielu rdzeni 6947 (kontra 6475). Daje to progres o, odpowiednio, 25 i 7,3%. Rewelacji nie ma, choć na razie mówimy o jeszcze nie do końca dopracowanej wersji układu.
Zważywszy jednak na to, że największy problem pierwszych urządzeń mobilnych z ARM i Windowsem był niedobór mocy, każde jej powiększenie będzie mile widziane i sądzę, że sam Microsoft sporo się nauczył wraz z wprowadzeniem do sprzedaży pierwszej generacji. Moim zdaniem finalnie powinniśmy otrzymać nieporównywalnie lepsze komputery. Równie lekkie, ciche i o fenomenalnym czasie pracy – kilkanaście godzin pracy na jednym ładowaniu to nadal wynik nieosiągalny dla podobnie wycenionych rywali. Teraz nie powinny już zawodzić w kwestii szybkości i płynności działania.
Firma z Redmond powinna również skupić się na aplikacjach. Na tej płaszczyźnie współpraca Microsoftu z deweloperami nie wygląda najlepiej - ich własny sklep z programami nadal świeci pustkami, a użytkownicy bardzo na to narzekają. W tym wszystkim czekam jeszcze aż Apple pokaże wszystkim, jak się to robi.
źródło: Neowin
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu