Od kilku tygodni oglądam codziennie w metrze po kilka razy w czasie mojej trasy do biura i z powrotem ogłoszenie UOKiK związane ze zmianą praw konsume...
Kupiłem lodówkę przez Internet, ale się rozmyśliłem…
Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...
Od kilku tygodni oglądam codziennie w metrze po kilka razy w czasie mojej trasy do biura i z powrotem ogłoszenie UOKiK związane ze zmianą praw konsumenta. Wydaje mi się, że w telewizji również widziałem ten filmik. Od razu powiem, że to nie wpis piętnujący samą ustawę, zmiany te dodatkowo omawialiśmy wspólnie z Legal Geek w bardzo pozytywnym tonie.
Przedmiotowe ogłoszenie możecie obejrzeć poniżej: (lub pod tym linkiem, mamy zgłoszenia, że nie pojawia się w tym wpisie)
http://vimeo.com/115791430
Użytkownik jednego ze sklepów internetowych zamawia po wielu konsultacjach swoją wymarzoną lodówkę. Lodówka „przychodzi” do domu i okazuje się, że jest za mała albo za duża albo… po prostu się rozmyślił…, więc może ją bez problemów czy jakichkolwiek konsekwencji zwrócić w czasie 14 dni od jej otrzymania.
Pierwsza myśl, co w sytuacji, gdy 34 takich klientów się rozmyśli albo trafi się kilku takich klientów, co po prostu się rozmyślą po kilkanaście razy? Żeby nie było, mocno kibicuje tej ustawie, która w znacznym stopniu zwiększyła bezpieczeństwo takich transakcji po naszej stronie, czyli klientów, ale prowadzenie kampanii informacyjnej w taki sposób nie doprowadzi do niczego dobrego.
O czym przekonałem się niedawno, kiedy dostaliśmy na naszą skrzynkę pocztową informację o serwisie, który udostępnia funkcję dla sklepów internetowych, która „wyłapie” wśród ich klientów, takie „czarne owce”, zamawiające towary i zwracające je bez żadnych konsekwencji, bo… się rozmyśliły.
W tym miejscu rodzi się pytanie czy sama ustawa jest zła? A może właśnie kampania informacyjna o nowych prawach konsumentów?
Osobiście wydaje mi się, że cała kampania informacyjna rodzi nowe, jeszcze większe problemy, niż te przed wprowadzeniem w życie zapisów nowej ustawy o prawach konsumentów. Jak można sugerować, że nawet jak zwyczajnie się rozmyślimy, możemy bez żadnych konsekwencji zwracać towary?
Do czego to doprowadzi? Do niczego dobrego. Nie oszukujmy się, nasze społeczeństwo jest bardzo wygodne i do tego mocno roszczeniowe. W sytuacji, gdy choćby zasugeruje się taką możliwość istnieje ryzyko, że klienci będą bez sprawdzania, bez mierzenia czy nawet bez zwykłej weryfikacji zamawiać sobie towary i zwracać przy najdrobniejszej rozbieżności albo, gdy po prostu się… rozmyślą.
Takie prawo, że można.
Jak poradzą sobie sklepy? Jest potrzeba - jest rozwiązanie. Miesiąc po wprowadzeniu w życie nowej ustawy, mamy taki oto serwis, będą też kolejne, niekoniecznie dobrze interpretujące zachowania klientów. A sama ustawa pozostanie generatorem nowych problemów, a przecież miała je wyeliminować…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu