Pewne jest to, że bardzo potrzebujemy rozwiązania kwestii organizacji czasu na księżycu, co umożliwiłoby lepszą synchronizację przyszłych działań. Problem polega na tym, że czas na Księżycu płynie nieco inaczej niż na Ziemi. Wynika to z różnic dotyczących grawitacji, która na Księżycu jest mniejsza — tym samym (zgodnie ze szczególną teorią względności Einsteina) czas biegnie tam odrobinę szybciej z naszej perspektywy. Wynosi zaledwie 58,7 mikrosekundy na dzień, ale w dłuższej perspektywie może mieć szalenie istotne znaczenie.
Międzynarodowa Unia Astronomiczna (z siedzibą w Paryżu) zaangażowała się jakiś czas temu w inicjatywę, która ma na celu opracowanie jednolitego systemu pomiaru czasu na Księżycu. Podczas niedawnego spotkania IAU w Kapsztadzie, członkowie organizacji — zgodnie z porządkiem obrad — zagłosowali za potrzebą stworzenia wspólnego czasu księżycowego, który mógłby być wykorzystywany przez wszystkie kraje planujące misje na Księżyc. Tu potrzebna jest jednak współpraca wielu krajów — nie tylko tych, które aktualnie przewodzą w kosmicznym wyścigu. Jednolita strefa czasowa powinna być wspólnym wysiłkiem.
Polecamy na Geekweek: Odkryliśmy planetę podobną do Ziemi. Ma zostać zniszczona
Obecnie misje na Księżyc (których dopiero za chwilę będzie naprawdę sporo) bazują na czasie obowiązującym w kraju, który odpowiada za konkretną inicjatywę. I to w dużej mierze się sprawdzało — jednak w czasach wyścigu zbrojeń, każdy "robił swoje" i jeżeli oglądał się na kogoś innego, to tylko w kontekście rywalizacji. Dziś na porządku dziennym jest współpraca między krajami (na osi USA — Chiny — Rosja, jest ona co prawda trudna, ale do gry wchodzą też kraje Europy, Daleki Wschód i inni). W miarę, jak coraz więcej krajów działa w zakresie eksploracji kosmosu, a i trzeba brać pod uwagę prywatne firmy: m.in. SpaceX, potrzeba stworzenia jednolitej strefy czasowej jest niesamowicie ważna.
W zeszłym roku Europejska Agencja Kosmiczna jako pierwsza zwróciła uwagę na potrzebę opracowania strefy czasowej na Księżycu. Doprowadziło to do rozgrzania tematu również w Stanach Zjednoczonych – administracja prezydenta Joe Bidena nakazała NASA oraz innym agencjom przygotowanie wstępnego projektu do końca 2024 roku. Celem jest opracowanie szczegółowego planu do końca roku 2026, który pozwoli na stworzenie jednolitego standardu pomiaru czasu na Księżycu.
Prace nad precyzyjnym systemem są dopiero w początkowej fazie. Stworzenie jednolitej strefy czasowej (być może będziemy go nazywać: standaryzowany czas lunarny) ułatwi koordynację działań między krajami, które dotychczas musiały konwertować czas lub ustalać między sobą wspólną dla wszystkich strefę. Od momentu ustanowienia strefy księżycowej, wszystko będzie znacznie prostsze.
Opracowanie strefy to nie tylko wyzwanie techniczne, ale też takie, które będzie wymagać ścisłej współpracy międzynarodowej. Wszystko wskazuje na to, że mocno tego potrzebujemy: tym bardziej że do głosu doszły też prywatne firmy, które mocno mieszają w zakresie eksploracji kosmosu. Najlepszy przykład? Wspomniany już wyżej SpaceX Elona Muska — obecnie najważniejszy partner NASA w zakresie pracy nad projektami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu