Biznes

Krytykuję Kickstartera, ale 100 tysięcy udanych zbiórek robi wrażenie

Maciej Sikorski
Krytykuję Kickstartera, ale 100 tysięcy udanych zbiórek robi wrażenie
Reklama

Kickstarterowi, zwłaszcza projektom pojawiającym się w tym serwisie, poświęciłem sporo tekstów. Czasem doceniałem, czasem przecierałem oczy ze zdumienia, ostatnio najczęściej krytykowałem. Bo coraz więcej rzeczy nie podoba mi się w największej platformie crowdfundingowej. Mimo gorzkich słów pod jej adresem, nie mogę odmówić biznesowi rozmachu, skuteczności czy tempa wzrostu. Serwis stał się rozpoznawalny w wielu krajach, przyciąga rzesze osób potrzebujących pieniędzy i miliony ludzi, którzy te pieniądze są skłonni im dać. A piszę o tym przy okazji ważnej granicy, którą udało się niedawno przekroczyć.

Wspominałem we wstępie, że sporo rzeczy nie podoba mi się w Kickstarterze, ale nie zamierzam się teraz nad tym rozwodzić. Zaznaczę tylko, że zakładam, iż niektóre patologie i niedociągnięcia będą usuwane, a przynajmniej ograniczane. Serwis zrobi to dla własnego bezpieczeństwa. Nie można go też obwiniać za wszystkie problemy, na jakie natrafimy na Kickstarterze czy wady osób zbierających pieniądze - taka już natura crowdfundingu. Trzeba mieć nadzieję, że wraz z wiekiem system będzie się poprawiał, a nie degenerował. Tyle w ramach "wyrzutów". Czas na okazję do świętowania.

Reklama

Serwis pochwalił się tym, że z jego pomocą ufundowano już 100 tysięcy projektów. Tak, dobrze widzicie: 100 000 kampanii zakończyło się sukcesem (na ponad 280 tysięcy odpalonych). Ile pieniędzy wpłynęło do serwisu? Ponad 2 mld dolarów. Większość udanych zbiórek dotyczy przedziału od tysiąca do 10 tysięcy dolarów. Tych powyżej miliona było ponad 150. A co z największymi sukcesami, rekordzistami? Ciekawe jest to, że na szczycie znajdziemy sporo projektów technologicznych, ten dział może odgrywać sporą rolę w biznesie (chociaż to na projekty muzyczne przypada najwięcej zbiórek zakończonych sukcesem - ponad 22 tysiące).

Listę największych hitów otwiera Pebble Time. To był powrót Pebble na Kickstartera i to powrót bardzo udany - zebrano ponad 20 mln dolarów. Co ciekawe, ostatnie miejsce na podium też należy do tej ekipy. Boli trochę fakt, że wysoko na liście mamy konsolę OUYA i dron Zano - te projekty nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Albo okazały się zwykłą ściemą. Należy jednak wspomnieć także o wielkim sukcesie: to z pomocą Kickstartera ufundowano gogle Oculus Rift, które ponownie zwróciły uwagę branży na temat VR.

Z okazji przekroczenia wspomnianej granicy, Kickstarter przygotował zestaw 100 informacji, które warto poznać, jeśli ktoś interesuje się serwisem i crowdfundingiem. Na dobrą sprawę, jeżeli kogoś to nie interesuje, to... i tak warto zajrzeć. Można w jakimś stopniu poznać skalę przedsięwzięcia, jego zasięg i różnorodność. Na AW piszemy głównie o projektach technologicznych, które pojawiają się w serwisie, a to przecież zaledwie ułamek większej całości - kategorii i podkategorii jest aż 165. Zakładam, że każdy lub prawie każdy znajdzie coś dla siebie.

Dzięki liście ciekawostek dowiedziałem się np., że projekty filmowe sfinansowane z pomocą Kickstartera otrzymały 11 nominacji do Oscara. Jeden z nich może się nawet pochwalić statuetką. Skoro już przy nagrodach jesteśmy, to warto wspomnieć o 4 nagrodach Grammy, które zgarnęli twórcy projektów muzycznych. W serwisie Steam znajdziemy aż 150 gier ufundowanych z pomocą Kickstartera. Przyznam, że te informacje to dla mnie coś nowego. Jednocześnie zakładam, że na tym listy nagród (w różnych dziedzinach) się nie kończą. I będzie ich przybywać.

Serwis wystartował niecałe 7 lat temu, pierwszą setkę projektów udało się ufundować po 121 dniach działania. Za wspomnianymi 100 tysiącami projektów stoi kilkadziesiąt tysięcy pomysłodawców zbiórek, wśród nich znajdziemy kilka tysięcy osób, które z powodzeniem zakończyły więcej niż jedną akcję. Komuś udało się odnieść sukces aż 94 razy. Zawodowy Kickstarterowiec. Na uwagę zasługuje fakt, że spory odsetek osób wnioskujących o pieniądze wspiera innych wnioskujących - machina się nakręca. Sami nie daliby jednak rady. Na szczęście pojawiło się ponad 10 mln osób, które otworzyły portfel i wsparły te projekty. 10 mln... Dużo.

Po więcej danych odsyłam na stronę serwisu - podejrzewam, że niektóre informacje skłonią Was do wyszukania danej zbiórki. Mnie skłoniły. A teraz pozostaje już życzyć kolejnych setek tysięcy ufundowanych projektów.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama