Gry

Kostka Curiosity rozbita – w środku znajdowała się... cyfrowa boskość

Kamil Ostrowski
Kostka Curiosity rozbita – w środku znajdowała się... cyfrowa boskość
Reklama

Curiosity, to eksperymentalna gra, która pojawiła się na rynku w listopadzie zeszłego roku. Zabawa polegała na rozbijaniu kolejnych warstw gigantyczne...

Curiosity, to eksperymentalna gra, która pojawiła się na rynku w listopadzie zeszłego roku. Zabawa polegała na rozbijaniu kolejnych warstw gigantycznego sześcianu, przez dziesiątki tysięcy użytkowników na całym świecie. Rozbito 25 miliardów mniejszych kostek, które składały się na sześcian. Peter Molyneux, twórca gry, zapowiedział, że w środku znajdzie się coś, co zmieni nasze życia. Nie kłamał.

Reklama

Osoba, która przebiła się przez ostatnią warstwę to Bryan Henderson, zamieszkały w szkockim mieście – Edynburgu. Ów gracz został wynagrodzony w niesamowity sposób – zostanie bogiem kolejnej gry Molyneuxa. Jako jedyna osoba, całkowicie samodzielnie, będzie on wykonywał obowiązki bóstwa – określając zasady, jakie będą w wirtualnym świecie obowiązywać. Aż chciałoby się po szkocku krzyknąć „ya lucky bastard!”

Kilka słów o samej grze - Godus, to kolejna produkcja studia 22cans, którego Peter Molyneux jest założycielem. W grudniu ubiegłego roku udało się sfinansować ten projekt, dzięki wsparciu uzyskanym za pośrednictwem serwisu Kickstarter. Gra ma być przedstawicielem zaniedbanego gatunku „god-game”, której czołowym przedstawicielem jest kultowy Populous (dacie wiarę, że tytuł ten ukazał się ponad dwadzieścia lat temu?). Osoba która rozbiła kostkę Curiosity zostanie więc kimś w rodzaju... boga wszystkich bogów?

Jakby tego było mało, Henderson będzie także czerpał z gry, którą ma zarządzać, zyski. Za każdym razem, kiedy jakiś gracz przeznaczy swoje pieniądze na zabawę w Godusie, Szkot otrzyma z tego pewien procent. Jeżeli będzie się dobrze sprawował, to prawdopodobnie stanie się to jego głównym źródłem utrzymania.

Okazuje się, że Peter Molyneux nie kłamał, a Curiosity zmieniło przynajmniej jedno życie. Osobiście podchodziłem do tego eksperymentu bardzo ostrożnie, spodziewając się, że w środku znajdzie się jakiś idiotyczny filmik o życiu. Brytyjczykowi udało się mnie zaskoczyć, i to solidnie.

Ciekaw jestem, jak będzie niedługo wyglądało życie szczęśliwe zwycięzcy? Pojawią się pod jego domem dziennikarze branżowi? Będzie otrzymywał listy z pogróżkami? A może zrzeknie się tej ogromnej „władzy”?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama