Dla czasów, gdy o kartach w przeglądarkach internetowych jeszcze nie słyszano, strona startowa była czymś charakterystycznym. Wiele osób wybierało wtedy do tej roli ulubione portale informacyjne czy wyszukiwarki internetowe, popularnością cieszył się także projekt iGoogle pozwalający spersonalizować stronę, którą oglądamy w pierwszej kolejności. Dziś, widok nowej karty najczęściej dostosowany jest odgórnie, zaś pojęcie strony startowej zeszło na dalszy plan.
Start.me
Naprawdę wiele pozmieniało się na przestrzeni lat, a mimo to wciąż nie brakuje osób, które starają się stworzyć typową stronę startową dla każdego. Jednym z takich projektów jest rozwijany od końcówki 2013 roku serwis Start.me. Na początku 2014 uruchomiono wersję beta, a obecnie ogrom dostępnych funkcji i ich możliwości potrafią zrobić wrażenie. Nie jest więc to usługa zupełnie nowa, ale bez odpowiedniego zainteresowania ze strony użytkowników jej twórcy z pewnością nie byliby tak zaangażowani w jej rozwój. Stąd tak długi wywód na początku tekstu - jestem zdziwiony ciągłym zainteresowaniem tego typu witrynami.
Czym wyróżnia się Start.me oprócz nieustannie prowadzonych prac nad usprawnieniem i ulepszeniem usługi? Wyróżniona przeze mnie powyżej wszechstronność strony. Jej podstawą są kanały RSS, które możemy subskrybować z podziałem na kategorie. Każdy z obserwowanych serwisów otrzymuje własny "kafelek" w obrębie którego przeglądać można wszystkie ostatnie wiadomości. Istnieje funkcja importu listy kanałów z wielu źródeł. Jednak nie samym RSS-em serwis stoi.
Na przestrzeni kilkudziesięciu miesięcy autorzy Start.me przygotowali wiele widżetów mających całkowicie zaspokoić nasze potrzeby. W mgnieniu oka możemy zerknąć na zawartość skrzynki e-mailowej, stworzyć czy edytować notatki, dopisywać zadania do list to-do oraz sprawdzić kalendarz. Możemy posiadać wiele stron, które zorganizujemy według upodobania, umieszczając nawet w tle dowolną grafikę. W ustawieniach nie zabrakło opcji, o której pomyślałem od razu po kliknięciu na jeden z linków - możemy je otwierać w nowych kartach.
Start.me zupełnie nie przypomina już polskich pinioerów w tej kategorii, czyli serwisu Start24.pl, który odwiedzać można do dzisiaj. Wizyta ta przypomina wycieczkę do muzeum Internetu, ale zdecydowanie warto. Co ciekawe, Start.me dostępne jest też w wydaniu premium, co naturalnie wiąże się z kosztami. W zamian za 20 dolarów rocznie nie będziemy mieli do czynienia z reklamami, tworzona jest automatyczna kopia zapasowa naszych ustawień, otrzymujemy priorytetowe wsparcie w przypadku problemów, a także szybsze działanie serwisu.
Źródła: [1] - Spigot.com.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu