Technologie

Chciałbym kontrolować moje urządzenia w ten sposób - bez użycia palców

Jakub Szczęsny
Chciałbym kontrolować moje urządzenia w ten sposób - bez użycia palców
3

Sterowanie urządzeniami za pomocą myśli to jeszcze całkiem odległa perspektywa, ale już teraz warto rozglądać się za alternatywnymi formami obsługi sprzętów. Nasze oczy, według Eyefluence są całkiem wdzięcznym narzędziem będącym w stanie zaprowadzić nowy porządek na polu intuicyjnych i co ważne - prostych interfejsów. Smartfony zajmują nam ręce, wymagają od nas fizycznej interakcji. A oczy? Oczy to kolejny krok ku uczynieniu tego jeszcze prostszym.

Google miało swoje podejście w dziedzinie rozszerzonej rzeczywistości wraz z Google Glass. Okulary - choć ciekawe, obsługuje się całkowicie - według mnie - nieporęcznie. Cały czas potrzebujemy palców do tego, by przedzierać się przez elementy interfejsu, a przecież równie dobrze możemy do tego użyć naszych oczu. I tak oto, startup z Doliny Krzemowej testował wiele prototypów urządzeń, które wykorzystywałyby oczy do sterowania nimi.

Idea jest prosta - skupiając wzrok na danym elemencie interfejsu wywołujemy go. Jednak ma się to odbywać błyskawicznie, bez zbędnego czasu oczekiwania na aktywację danego przycisku, czy mrugania. Firma zwraca uwagę na osiągnięcia w kwestii "biomechaniki", co już stanowi tajemnicę. Nie wiadomo, o jak głęboką ingerencję chodzi i na czym miałoby się to zasadzać. Twórcy ponadto obiecują, że rozwiązanie nie będzie męczyć oczu i nie powinno również przeszkadzać w innych aktywnościach. Jako komplementarna technika interakcji z urządzeniem, sterowanie wzrokiem powinno się nadać. Ale czy może stanowić jedyną formę obsługi urządzenia?

Warto pamiętać również o gestach i... mowie. Idea ultra-inteligentnego urządzenia mobilnego jest cały czas otwarta, a w moim zamyśle powinno być to urządzenie, które łączy w sobie kilka metod interakcji. Wzrok mógłby służyć do poruszania się po interfejsie - mowa do wprowadzania komend głosowych oraz dyktowania tekstu np. do wysłania w wiadomości. Pytanie o inwazyjność takich rozwiązań jest na razie nierozstrzygnięte, ale nawet gdyby okazało się, że taka idea nie odpowiada wszystkim, to jednak mamy pewne niezagospodarowane pole.

Osoby niepełnosprawne. Nawet, jeżeli całkowicie zdrowi konsumenci nie docenią takich rozwiązań, to dla osób, które nie mogą samodzielnie obsługiwać nawet smartfona będą mogły za pomocą takich technologii przenieść się do świata wirtualnego i korzystać z niego w pełni. Sama mowa natomiast wydaje się być najrozsądniejszą, nową metodą obsługi urządzenia. Ostatnie osiągnięcia Google na tym polu (Facebook natomiast świetnie bawi się z botami) wskazują, że niczym przejdziemy do obsługiwania urządzeń za pomocą innych narządów, skupimy się na tym, by móc naprawdę mówić do otaczających nas sprzętów. Chociaż... nie wyglądałoby to dziwnie, gdybyśmy mówili do naszych smartfonów na ulicy? W sumie, to już przez to przechodziłem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu