„Bezramkowe” smartfony, laptopy, monitory i telewizory atakują nas z każdej strony, podobnie jak prototypy wygiętych ekranów.
Popularność w co lepszych telefonach zdobyły też panele OLED. Różne warianty wyświetlaczy z organicznymi diodami zapewniającymi świetną jakość obrazu walczą też o inne rynki.
Z pewnością lepiej zaznaczyły swoją obecność w świecie telewizorów, niż laptopów. Lista jest naprawdę krótka. OLED (jako opcję) znajdziemy w: Lenovo ThinkPad X1 Yoga, Alienware 13 i jednym z modeli HP Spectre X360. Dla porządku dodajmy jeszcze TouchBar w MacBookach Pro. Z pewnością znaczenie ma tu cena paneli OLED oraz wciąż trwające prace nad zapewnieniem odpowiedniej żywotności wyświetlaczy. Nie po raz pierwszy okazuje się też, że są technologie, które łatwiej wsadzić do mniejszych urządzeń (smartfony) lub niemobilnych (telewizory).
Okazuje się, że zanim OLED spopularyzuje się we wszystkich formatach, o rynek zacznie walczyć kolejna technologia – micro LED. Od lat na prezentacjach i targach możemy podziwiać prototypy ekranów z wysokim kontrastem i głęboką czernią stworzonych w procesie, który ma być prostszy niż w przypadku OLED. Problemy techniczne i wysokie koszty produkcji wstrzymywały jednak dostarczenie wyświetlaczy na półki sklepów.
Im bliżej jednak CES 2018, tym częściej temat micro LED jest poruszany. Najbardziej elektryzująca jest zapowiedź lidera w produkcji wyświetlaczy – Samsunga. 150-calowy ekran podświetlany miniaturowymi diodami ma być wstępem do wprowadzenia tego typu telewizorów do sprzedaży. Smartfony z micro LED w sklepach maja się pojawić w 2020. Oznacza to, że koreański gigant jest zdecydowanym liderem w wyścigu o jak najszybszą komercjalizację obiecującej technologii. Przypomnijmy, że rywalizuje z nim Sony, a nawet Apple, obecnie uzależnione od dostaw OLED Samsunga.
Nie tylko micro LED
Swoje trzy grosze dorzucili też Tajwańczycy. EOSRL (Electronic and Optoelectronic System Research Laboratories) zamierza rozpocząć produkcję dużych paneli micro LED w przyszłym roku. Jednocześnie z innymi firmami z branży stworzyli oni konsorcjum mające pracować nad wdrożeniem micro LED do świata AR/VR. Bardziej ostrożny jest szef AU Optronics – Paul Peng. Uważa on, że choć micro LED to świetne rozwiązanie, w 2018 i 2019 wciąż będzie w fazie rozwojowej i pojawią tylko pojedyncze produkty. Przy okazji reklamuje on mini LED. W przeciwieństwie do micro LED, nie jest to rodzaj wyświetlacza, a jedynie nowy rodzaj podświetlenia ze zminiaturyzowanymi diodami. Ma on zapewniać wyższą jasność, lepsze odwzorowanie kolorów i kontrast niż współczesne wyświetlacze podświetlane LED. Laptopy z tym rozwiązaniem mają się pojawić w najbliższym czasie. W związku ze sporym kosztem tej nowinki, najpierw mają być to drogie maszyny dla graczy oraz profesjonalistów z branży graficznej.
Dobre chociaż to, bo miłośnicy notebooków na ekrany micro LED będą pewnie musieli czekać tak długo, jak na modele wyposażone w OLED. Po raz kolejny bowiem pierwszeństwo mają telewizory, smartfony i wearable.
Źródło: zdnet, digitimes
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu