Świat

Koniec szukania w sieci - Yotify

Aleksandra Biolik
Koniec szukania w sieci - Yotify
14

Wiem, że zabrzmi to dosyć naiwnie, ale co tam. Myśleliście kiedyś o tym, jak to fajnie by było jakby to czego szukamy w sieci samo nas znajdywało. Ja przyznam szczerze, że nie. Ale ktoś za nas o tym pomyślał i stworzył serwis Yotify. Co robi Yotify? Otóż, jest to taki mały szpieg, który chodzi po si...

Wiem, że zabrzmi to dosyć naiwnie, ale co tam. Myśleliście kiedyś o tym, jak to fajnie by było jakby to czego szukamy w sieci samo nas znajdywało. Ja przyznam szczerze, że nie. Ale ktoś za nas o tym pomyślał i stworzył serwis Yotify. Co robi Yotify? Otóż, jest to taki mały szpieg, który chodzi po sieci i szuka tego, o co go poprosimy i co ważne nie wraca jeśli niczego nie znajdzie. Po co można zatem wysłać naszego scouta?

Po pierwsze, ilość scoutów (czyli wyszukiwań w Yotify) jest nieograniczona, więc możemy praktycznie szukać czegokolwiek. Od najtańszego hotelu w Pradze po najnowsze filmiki na YouTube. Po drugie, w celu ułatwienia wysłania scouta, Yotify stworzył kilka kategorii, m.in. zakupy, zabawa, podróże.



Po drugie, scout pomoże nam zaoszczędzić pieniądze, dzięki rozbudowanym ustawieniom wyszukiwania produktów. Scout nie tylko znajdzie poszukiwany przez nas produkt, ale też powie gdzie jest on teraz najtańszy. Dodatkowo można ustawić powiadomienie, jeśli cena spadnie poniżej ustalonego przez nas pułapu. Np. chcę kupić nowy telefon, powiedzmy iPhone i to na abonament, ale interesuje mnie ten zakup jeśli za telefon zapłacę 1 PLN, a abonament nie przekroczy 50 PLN. Sądząc po obecnych cenach nasz scout wróci do nas pewnie za kilka lat, ale wróci.

Po trzecie, możemy wysłać scouta w poszukiwaniu konkretnej informacji, np. newsów o startupach. Możemy zaznaczyć konkretne źródła (np. gazety, blogi), zarówno te wykorzystujące RSS jak i te bez RSS. Tworzymy de facto coś na kształt smart folderów. Ich zawartość zmienia się wraz ze zmianami w sieci.

Po czwarte, nasz scout przeszuka także serwisy społecznościowe w poszukiwaniu np. zmian u naszego dawnego przyjaciela. Yotify korzysta m.in. z LinkedIn, Friendfeed.

Po piąte, Yotify nie mami nas jakim jest świetnym serwisem społecznościowym i że to tutaj powinniśmy zapraszać naszych przyjaciół (choć taka funkcja też jest). Zamiast tego wykorzystuje on nasze istniejące profile (np. w Facebooku). Możemy np. wysłać scouta z jakimś pytaniem i umieścić go na naszym profilu. Jeśli znajomi coś nam odpowiedzą, scout zaraz do nas wróci.

Nie zdążyłam jeszcze użyć tej nowej zabawki, ale opis jest zachęcający. Nie wiem tylko, czy wyszukiwanie polskich zasoób sieci pójdzie równie gładko. Kiedyś próbowałam korzystać z Google Alerts, ale tam nie było aż takich możliwości, no i alerty przychodziły nieraz ze sporym opóźnieniem. Gdyby jednak pozwoliło to oszczędzić czasu na przeszukiwanie netu to chyba warto. Prawda?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

wyszukiwarki internetowe