Felietony

Koniec jednej z największych lig e-sportowych w USA. Zbyt duża konkurencja?

Kamil Ostrowski
Koniec jednej z największych lig e-sportowych w USA. Zbyt duża konkurencja?
6

Parę dni temu zakończyła się działalność giganta mediów growych na polu e-sportowym. Sieć IGN zamknęła IGN Pro League – profesjonalną ligę dla zawodników StarCrafta II i League of Legends. Co ciekawe, inicjatywa ta podobno radziła sobie całkiem nieźle i nawet była dochodowa. Dlaczego więc zadecyd...

Parę dni temu zakończyła się działalność giganta mediów growych na polu e-sportowym. Sieć IGN zamknęła IGN Pro League – profesjonalną ligę dla zawodników StarCrafta II i League of Legends. Co ciekawe, inicjatywa ta podobno radziła sobie całkiem nieźle i nawet była dochodowa.

Dlaczego więc zadecydowano o wycofaniu się z robienia IPL? Oficjalnym powodem jest... Ucieszycie się. Zbyt duża konkurencja na rynku.

„Kiedy wystartowaliśmy dwa lata temu z IPL, świat e-sportu wyglądała zupełnie inaczej. Było o wiele mniej imprez, niż w tej chwili. Obecnie jest więcej turniejów niż kiedykolwiek, walczących o uwagę ludzi, w związku z tym nie czujemy się na siłach, aby inwestować środki niezbędne to tego, aby zorganizować kolejny duży, niezależny event” – taką informację podał jeden z pracowników IPL, informując o odwołaniu szóstego przystanku ligi.

Parę dni temu odbyły się finałowe mecze ligi drużynowej – IGN Pro Team League, które rozpoczęły się jeszcze w zeszłym roku. Wraz z ich zakończeniem, IPL oficjalnie przestaje działać.

Wielka szkoda, że IGN Pro League nie wytrzymało presji rynku. Mnogość konkurentów nigdy nie szkodzi nam, widzom, chociaż jak widać, może zaszkodzić samym organizatorom. Gigant, jakim jest IGN od dłuższego czasu chwieje się w posadach. Nawet jeżeli plotki są prawdziwe i IPL było dochodowe, to tempo rozwoju LCS, MLG i IEM mogło przerazić włodarzy „z góry”.

Istnieje też mniej optymistyczna wersja – IGN po prostu utopiło pieniądze. Chociaż szczerze w to wątpię, biorąc pod uwagę popularność jaką cieszyły się turnieje przez nich organizowane.

Pytanie tylko – jak długo jeszcze firmy trzecie, nie związane bezpośrednio z najpopularniejszymi platformami e-sportowymi, będą w stanie zwiększać wydatki, konieczne do konkurowania z producentami danych gier? Riot Games ma LCS, Blizzard w zeszłym roku zrobiło WCS, a wszystko wskazuje na to, że również w tym roku wpakują trochę pieniędzy w rozwój StarCrafta II. Call of Duty, World of Tanks – te gry również są „dofinansowywane” odgórnie.

Może się okazać, że za kilka lat ekipy ESL czy MLG, staną się wyłącznie wykonawcami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu