Jeżeli mieliście firmowy pakiet G Suite założony przed laty, to wciąż możecie korzystać z niego za darmo, ale tylko do lipca. Wkrótce wszyscy będą musieli zapłacić za dostęp — i w przypadku większej ilości kont robi się kosztownie.
Google niezaprzeczalnie jest internetowym gigantem. Gigantem, który poza oferowaniem dziesiątek darmowych usług, ma też sporo płatnych. Zresztą - z każdym rokiem obserwujemy ich transformację. Nie dalej niż minionej wiosny firma zrezygnowała z oferowania nieograniczonej przestrzeni w Zdjęciach dla pomniejszonych grafik. A już od lipca darmowe konta G Suite przestaną być darmowe, a za podstawową skrzynkę użytkownicy zapłacą 24 złote miesięcznie. Ci którzy mają ich cały pakiet muszą szykować się na dodatkowe wydatki, z których może uzbierać się naprawdę okrągła sumka.
Jak informuje 9to5Google, wszystko korzystający z darmowego planu mają kilka miesięcy na migrację... albo ustalenie za które z opcji chcą płacić. Jeżeli tego nie zrobią — firma automatycznie zamieni darmowy plan G Suite na subskrypcję z uwzględnieniem wszystkich dotychczasowych opcji. Czas na samodzielne ustalenie zmian wszyscy użytkownicy mają do pierwszego maja — później całość potoczy się automatycznie.
Nie powinno to nikogo specjalnie dziwić — Google nie oferuje zakładania takich kont od blisko dekady, mimo wszystko ci którzy dołączyli tam wcześniej mogli z nich korzystać bez dodatkowych opłat. Do swojej dyspozycji w Google Workspace dostępne są cztery plany: Business Starter (23 zł), Business Standard (46 zł), Business Plan (69 zł) oraz Enterprise który jest wyceniany indywidualnie dla każdego zainteresowanego. Co oferują poszczególne opcje podejrzycie na poniższej grafice — a o szczegółach doczytacie tutaj.
I jeżeli spojrzymy na najtańszy plan wyceniony na 23 złote miesięcznie (a obecnie w promocji dostępny jeszcze kilka złotych taniej) — nie wydaje się to sumą rujnującą budżet standardowego użytkownicy. Tym bardziej przedsiębiorcy nie mają powodów do narzekania... jeśli faktycznie korzystają z jednego konta. Ale część ma znacznie większą ekipę — dlatego po latach darmowej poczty kiedy przyjdzie do płacenia — temat zaczyna się komplikować. Tomasz z serwisu MyApple.pl zwraca uwagę na to, że w jego przypadku płatność wyniesie... blisko 5800 złotych. Ma on w usłudze ponad 250 kont — kilkadziesiąt swoich, reszta zaś stworzona została klientom i współpracownikom. Robi się z tego naprawdę okrągła sumka — i jestem przekonany, że nie jest on jedynym, który odczuje to tak boleśnie. Oczywiście można też szukać alternatyw — może będzie taniej, ale raczej już bez szans na znalezienie równie wysokiej klasy poczty w najlepszej cenie, czyli darmo.
Nie wygląda to zbyt kolorowo dla ludzi z większym pakietem skrzynek. Sam korzystam z takiego rozwiązania od Google już od lat dla poczty na własnej domenie, ale... no właśnie — jak słusznie zauważył Tomasz, przy jednej skrzynce nie będzie to specjalnie bolesne, dlatego niekoniecznie będę szukał jakichkolwiek alternatyw. Ale ci którym to nie w smak, mają kilka miesięcy na to, by rozejrzeć się za alternatywą. Niby trochę czasu jeszcze jest, ale na ich miejscu już zacząłbym działać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu