Felietony

Czy w przyszłości komornik nie będzie mógł zabrać smartfonu? Na to pytanie odpowiada Radca Prawny Związku Przedsiębiorstw Finansowych

Krzysztof Rojek
Czy w przyszłości komornik nie będzie mógł zabrać smartfonu? Na to pytanie odpowiada Radca Prawny Związku Przedsiębiorstw Finansowych
8

Czy w przyszłości telefony staną się nam tak niezbędne, że komornik nie będzie mógł ich zająć? Moim zdaniem - tak.

Jeżeli sięgniemy po porcję porannych newsów z branży technologii, zauważymy, że znaczna część z nich dotyczy naszych smartfonów. Nie mówię tu o premierach nowych urządzeń, ale o tym, że już nawet na poziomie rządowym zaczyna się zakładać, że wszyscy mają smartfona. Dużo z tych rewelacji dotyczy obecnie trwającego zagrożenia wirusowego. Kwarantanna w domu? Przez aplikację. Przeciwdziałanie zarażeniom - nowa, potencjalnie obowiązkowa aplikacja ProteGo. W Warszawie - prezydent Trzaskowski nie zniósł opłat za parkowanie i komunikację miejską "bo przecież każdy ma smartfon i może opłacić przejazd/parkowanie z niego". Przykłady można mnożyć, że już o zastosowaniach mObywatel np. w przypadku e-recept nie wspomnę.

Słuchając tych wszystkich newsów zacząłem się zastanawiać - wszystko fajnie, ale co jeżeli... ktoś nie ma smartfona? I to nie dlatego że jest osobą starszą czy też stroni od technologii. Co jeżeli smartfon zabierze mu to samo państwo, które jednocześnie wymaga od niego, aby go miał? Chodzi mi tu oczywiście o egzekucję komornika, który działa na polecenie sądu, a więc - władzy państwowej. Temat jest dość ważny, ponieważ ze względu na narastający kryzys gospodarczy coraz więcej osób traci pracę a z nią - płynność finansową. Może się więc okazać, że państwo zabierze mu telefon właśnie w momencie, w którym go najbardziej potrzebuje by chronić swoje zdrowie.

Co może zabrać komornik?

Rozmyślając nad tym tematem, przypomniałem sobie nauczyciela na lekcji przysposobienia obronnego w liceum, który wspomniał o tym, że komornik nie może zabrać radia, ponieważ np. na wypadek wojny obywatel musi mieć możliwość kontaktu z rozporządzeniami władzy. Przepis ten wydawał mi się logiczny i rozsądny, ale nie mogłem znaleźć go w ramach obecnego prawa, ani też nie widziałem wzmianki, by kiedykolwiek istniał. Postanowiłem więc zapytać o to specjalistę:

W obowiązujących przepisach dotyczących zwolnień spod egzekucji sądowej (art. 829 Kodeksu postępowania cywilnego) nie wskazano wyraźnie takich przedmiotów jak radio, telewizor czy telefon. Przepis ten, począwszy od jego wprowadzenia z dniem 1 stycznia 1965 r. takiego wyłączenia explicite nie przewidywał. Rozszerzano go sukcesywnie o inne przedmioty, w tym wskazując wyraźnie, że obejmuje ono przedmioty urządzenia domowego niezbędne dla dłużnika i jego domowników, takie jak np. lodówka, pralka, odkurzacz, piekarnik lub kuchenka mikrofalowa, natomiast nigdy nie wyraźnie nie wskazano ani radia ani telewizora. Powyższy katalog wyłączonych spod egzekucji urządzeń jest co prawda otwarty, ale ustawodawca nie bez przyczyny pewne składniki majątku wymienił wprost, a inne nie.

- mecenas Szymon Dejk, Radca Prawny w Departamencie Prawno - Legislacyjnym Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce

W tym momencie pomyślałem, że być może nauczyciel, będąc osobą starszej daty, pomylił aktualnie obowiązujące przepisy z archiwalnymi. Na szczęście mecenas sprawdził dla mnie i ten wątek.

Również w poprzedniej – międzywojennej regulacji tzn. rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1932 r. - Prawo o sądowym postępowaniu egzekucyjnym takie wyłączenie nie było wyraźnie przewidziane, a wskazywało jedynie ogólnie „przedmioty codziennego użytku potrzebne dłużnikowi, które mogą być sprzedane tylko za bezcen, a dla dłużnika mają znaczną wartość użytkową”. Nie jest przy tym oczywiste, że powyższe obejmowało wskazane przedmioty.

-  sprecyzował mecenas Szymon Dejk

Wychodzi więc, że mój nauczyciel prawem każdego człowieka zwyczajnie się w tej kwestii pomylił - zdarza się. Nie ma i nigdy nie było przepisu wyłączającego z egzekucji komorniczej sprzęt komunikacyjny. Czytając te odpowiedzi zaciekawiło mnie jednak co innego.

To co zabiera komornik?

Tak jak powiedział mecenas, przepisy pozwalają komornikowi sądowemu na pewną dowolność w ocenie tego, co jest niezbędne do funkcjonowania. Być może więc jest jakaś niepisana zasada, że właśnie takich urządzeń nie powinno się zabierać. Tutaj też moje wątpliwości zostały bardzo szybko rozwiane.

Wobec faktu, iż jak wskazano, art. 829 KPC nie przewiduje wyłączenia wskazanych urządzeń spod egzekucji, komornicy mają nie tylko prawo, ale w stosownych przypadkach i obowiązek, by przedmioty te zająć i prowadzić z nich egzekucję. Wszystko oczywiście zależy od indywidualnej sytuacji osoby zadłużonej.

- wyjaśnił mecenas Szymon Dejk

Czy komornik powinien zajmować smartfony?

Wiemy, że nie ma ani podstawy prawnej ani zwyczajowej do tego, by urządzenia komunikacyjne nie podlegały windykacji. Dlatego też w rozmowie z prawnikiem przedstawiłem mu opisywane przeze mnie wcześniej powody, przez które smartfon mógłby zostać uznany za narzędzie "niezbędne". Pomijając bowiem wszystkie kwestie związane z funkcjonowaniem w czasie pandemii, to właśnie telefon jest dla nas dziś najważniejszym źródłem informacji. Jeżeli jutro bądź pojutrze wydarzy się coś złego (np. atak innego państwa, katastrofa naturalna) to ze świecą będzie można szukać kogoś, kto zrozumie o co chodzi z zamieszczonych w mieście syren. Ja na pewno nie. Każdy natomiast zrozumie alert RCB przesłany na telefon. Zapytałem więc mecenasa, czy jeżeli takich przepisów nie ma, to jak zapatruje się na możliwość ich wprowadzenia w przyszłości.

Smartfony pełnią obecnie bardzo ważną funkcję w codziennym życiu, ale jednocześnie nie wydaje się przy tym, by były niezbędne do tego stopnia, by uznać je za dobra, które z humanitarnego punktu widzenia (tak jak aktualnie przewidziane wyłączenia) nie powinny podlegać egzekucji. Należy ponadto wziąć także pod uwagę znaczną niekiedy ich wartość. Trudno byłoby zgodzić się z praktyką, w której dłużnik zaciąga kredyt konsumencki na zakup nowego smartfona, zaprzestaje spłaty kredytu, a wierzyciel nie mógłby uzyskać zwrotu pożyczki z przedmiotowego telefonu (gdyby dłużnik nie posiadał innego majątku). Takie rozwiązanie mogłyby prowadzić do wielu poważnych naruszeń zasad współżycia społecznego z daleko idącymi konsekwencjami społecznymi i gospodarczymi

- mecenas Szymon Dejk

Skłamię, jeżeli powiem, że spodziewałem się innej odpowiedzi - za wypowiedzią mecenasa stoi żelazna logika. Dopóki nie zaczniemy traktować smartfonu jako narzędzie - taki przepis byłby źródłem skrajnych nadużyć. Jestem jednak przekonany, że z każdym kolejnym rokiem będziemy coraz bardziej zbliżać się do momentu w którym telefon stanie się nie tylko naszym portfelem (to już się stało) ale też dokumentami, kluczami do domu, kluczykiem do samochodu i jedynym sposobem zatwierdzenia wielu spraw urzędowych. Ba - być może dożyję czasów, że jego posiadanie stanie się obowiązkowe, patrząc na to, że aplikacje pokroju ProteGo będą działać tylko jeżeli każdy w kraju będzie miał je na swoim telefonie. Nie jest to nielogiczne - jeszcze dwadzieścia lat temu nikt nie zgodziłby się nosić poręcznego urządzenia szpiegującego w kieszeni - dziś jest dokładnie odwrotnie. Podtrzymuje więc moje zdanie, że nastaną czasy, kiedy smartfon zostanie wyłączony z procesu windykacji. A do tego czasu - starajmy się unikać sytuacji, na skutek których do naszych drzwi zapuka komornik.

Chętnie poznam też wasze zdanie w tym temacie - uważacie, że w przyszłości smartfony staną się nam tak niezbędne, że zostaną wyłączone z postępowań windykacyjnych?

PS Dziękuję bardzo panu mecenasowi Szymonowi Dejkowi ze Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce za poświęcony czas

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu