Huawei

Średnia półka to domena Chińczyków. Ten smartfon by namieszał... gdyby miał Google'a

Krzysztof Rojek
Średnia półka to domena Chińczyków. Ten smartfon by namieszał... gdyby miał Google'a
Reklama

Nowy Kirin znacznie odskoczył Snapdragonowi jeżeli chodzi o wydajność. Niestety, ze względu na amerykańskie obostrzenia dla urządzeń z tym SoC, w Europie zainteresuje się nim bardzo mało osób. Czy jest szansa, by nie zmarnować potencjału tego chipu?

W branży smarfonowej jesteśmy obecnie świadkami bardzo zaciętego wyścigu o to, kto jako pierwszy dostarczy „5G dla mas”. Cel jest prosty – zejść poniżej magicznej granicy 250 dolarów, czyli ok. 1000 zł, za telefon z 5G. Zapewnienia o tym, że takich urządzeń doczekamy się jeszcze w tym roku, słyszeliśmy już z ust przedstawicieli takich marek jak Huawei czy Vivo. Deklaracje te mają zdecydowane odbicie w rzeczywistości. Niedawno bowiem byliśmy świadkami premiery Xiaomi Mi 10 Lite 5G – smartfonu ze Snapdragonem 765, obsługującego sieć 5G i wycenionego na 349 euro (~1600 zł). Na odpowiedź ze stajni Huawei nie musieliśmy długo czekać. Zaprezentowany wczoraj Honor 30S ma zanieść 5G „pod strzechy”.

Reklama

Antutu nie kłamie

Zanim wszyscy zgodnie napiszą, że pomimo atrakcyjnej wyceny Honora na poziomie 2400 juanów (~1384 zł) nie ma on w naszym kraju żadnych szans, przyjrzyjmy się jego specyfikacji. Przede wszystkim – wyposażony jest on w najnowszą inkarnację średniopółkowego procesora Kirin o oznaczeniu 820. Seria ta rywalizuje bezpośrednio ze Snapdragonami z linii 7XX i w tym roku po raz kolejny to Chińczycy są w tym wyścigu górą.

W teście CPU przeprowadzonym z użyciem Antutu Kirin 820 był w stanie „wykręcić” 130,080 punktów, podczas gdy jego rywal zza oceanu – 104,223. Kirin zwyciężył także w teście GPU – 116, 516 kontra 92,536 punktów. I o ile większa wydajność chińskich układów nie powinna dziwić (Kirin 810 również uzyskiwał lepsze wyniki niż Snapdragon 730), o tyle wyraźnie widać, że w tym samym teście najnowszy procesor Honora zbliżył się wydajnością do Kirina 980, napędzającego zeszłoroczne flagowce chińskiej marki. Czy oznacza to, że inżynierowie Huawei znaleźli sposób, by wycisnąć jeszcze więcej z 7nm procesu produkcji i kolejne Kiriny „odjadą” konkurencji mocniej? Zobaczymy.

Kirin marnuje swój potencjał

Patrząc na to, jak Huawei rozwija swój dział SoC aż szkoda, że użytkownicy w takich krajach jak nasz praktycznie nie będą zwracać na nowe Huaweie/Honory uwagi. Brak certyfikacji urządzenia (i co za tym idzie - usług Google) jest bowiem dla wielu barierą nie do przeskoczenia. Jak dla mnie oznacza to, że potencjał, jaki drzemie w takich układach jak Kirin 820 w dużej mierze się marnuje, ponieważ jego sprzedaż ogranicza się w dużej mierze „tylko” do rynku chińskiego. Dlatego też zastanawiam się, czy nie byłoby rozsądne dla Huawei’a pójść drogą Samsunga. Jak zapewne pamiętacie, nie tak dawno firma ta nawiązała współpracę z Motorolą, której model One Vision działa właśnie w oparciu o układ Exynos. Jestem przekonany, że sprzedaż swoich układów innym producentom nie tylko napędziłaby rynek, ale też – napełniła kieszeń firmy, w która przez niższą sprzedaż i niepewną sytuację jeżeli chodzi o przetargi na infrastrukturę 5G może zaraz zacząć świecić pustkami.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama