Artykuł sponsorowany

Kino w kieszeni. Tak Sony widzi przyszłość swoich smartfonów

Paweł Winiarski
Kino w kieszeni. Tak Sony widzi przyszłość swoich smartfonów
Reklama

Bardzo lubię patrzeć na trendy w branży technologicznej - szczególnie tej związanej ze smartfonami. Nie przepadam natomiast za sytuacjami, w których kolejni producenci podążają za dziwną modą, nie mając tak naprawdę pomysłu na własne rozwiązania. Tymczasem Sony ponownie idzie swoją drogą i oferuje nam w nowych smartfonach ekrany kinowe o proporcjach 21:9.

Sony włożyło mi kino do kieszeni

Oczywiście nie dosłownie, bo ani nie chodzi o prawdziwą salę kinową, ani nikt z Sony nie majstrował mi też przy kieszeniach. Jestem jednak bardzo ciekawy tego, jak ekran z proporcjami 21:9 wpłynie na moją frajdę z konsumpcji mediów i pracy na kilku aplikacjach.

Reklama

Poniedziałek, 8:15 rano - Barcelona, Hiszpania, targi Mobile World Congress 2019. Sony postanowiło rozpocząć tegoroczną edycję tej świetnej mobilnej imprezy swoją konferencją. Dobrze, nie ukrywam, że mogłaby być godzinę później, a lokalni przewoźnicy mogli odpuścić sobie strajk - ale dotarłem. Wiedziałem czego się spodziewać, w końcu telefony widziałem już wcześniej, ale jednak z zaciekawieniem słuchałem jak Japończycy przedstawiali swój smartfonowy pomysł, zupełnie przecież inny niż konkurencja. I atmosfera kina była na stoisku Sony obecna cały czas.

Kinowy ekran 21:9 od średniaka do flagowca

Jakie proporcje ekranu uważacie za optymalne? Ja po prostu się przyzwyczajam w zależności od tego, w którą stronę idą producenci. Wcięcia (notche) zmieniły trochę standard, ale cały czas uznaję je za ustępstwa, na które trzeba po prostu iść. Tym bardziej byłem trochę zaskoczony tym, że Sony samodzielnie, nie patrząc na tegoroczne dziwne trendy, zdecydowało się wprowadzić kinowe proporcje ekranu (21:9) do smartfona. A potem dotarło do mnie, że przecież to jedyny producent, który ma za sobą dużą wytwórnię filmową i jeśli ktoś powinien skupiać się na mobilnej konsumpcji mediów, to właśnie oni.

21:9 wydaje się długie i po pierwszym złapaniu w dłonie nowych Xperii 10, będą Wam towarzyszyć takie odczucia. Przyzwyczajenie się do do podłużnego ekranu trwa jednak tylko kilka chwil, szczególnie kiedy zaczniecie na własnej skórze doświadczać korzyści płynących z takiego rozwiązania. Szczególnie, że podłużna Xperia 10 i 10 Plus po prostu dobrze i wygodnie leżą w dłoniach.

Zanim jednak przejdziemy do samych telefonów pomyślmy do czego mogą się przydać kinowe proporcje ekranu. Oczywiście do konsumpcji multimediów - głównie filmów i seriali z platform streamingowych. Przynajmniej tych obrazów, które udostępniono w takim formacie. Coraz więcej youtuberów stara się iść w swoich materiałach w kinowe klimaty, dlatego prędzej czy później i tu pojawi się zdecydowanie więcej treści.

Druga istotna moim zdaniem sprawa to oczywiście praca na wielu oknach, z której słynie Android - a o której wielu zwykłych użytkowników nie ma pojęcia. A bo nikt im nie pokazał, a bo niewygodnie. I w sumie racja - w zależności od tego jakie mamy proporcje ekranu, takie wrażenia dostajemy z pracy na dwóch aplikacjach jednocześnie. Próbowałem takiej kombinacji na Xperii 10 Plus i muszę przyznać, że jest naprawdę dobrze. Długi ekran oznacza, że dostaję więcej miejsca w pionie, przez co ucinanie powierzchni roboczej nie jest tak dokuczliwe. Nie żebym wykonywał w ten sposób jakieś niesamowite rzeczy, które zbawią świat - na górnym oknie czytałem sobie po prostu tekst, na dolnym oglądałem film na YouTube. Co fajne, taki długi telefon nie jest wcale niewygodny, w mojej dłoni leży pewnie i przyjemnie.

Reklama

Trzecia sprawa to możliwość robienia zdjęć i kręcenia filmów w proporcjach 21:9. Choć dopiero Xperia 1 pozwoli nam pobawić się nastawioną na kinowy efekt nagrań aplikacją CineAlta, to już na Xperii 10 i Xperii 10 Plus można spróbować rejestrować obraz w takim formacie. I wiecie co? Jest szeroko, co już budzi zainteresowanie znajomych widzących taki format w social media. Oczywiście najlepiej ogląda się takie materiały na wyświetlaczu z proporcjami 21:9, kiedy to zajmują całą powierzchnię ekrany - bez niepotrzebnego zbliżania, a co za tym idzie ucinania części zarejestrowanego kadru.

Reklama

Xperia 1, czyli nowy flagowiec

Choć nowy flagowiec Sony, czyli Xperia 1, pojawi się na półkach sklepowych dopiero w czerwcu, wiemy już o nim wszystko. Sprzęt posiada 6,5 calowy ekran 4K OLED HDR, który podobno jest pierwszym takim ekranem na świecie. O ile jednak na przedpremierowym pokazie nie mogłem się mu dokładnie przyjrzeć, to już na stoisku Sony na targach MWC 2019 zastosowano bardzo fajny patent z porównaniem obrazu z jedynki z obrazem wyświetlanym na topowych telewizorach OLED od Sony. Jestem bardzo ciekawy profesjonalnych testów osób mocno siedzących w telewizyjnych ekranach, ale już normalny użytkownik mógł zobaczyć, że obrazy wyglądają prawie tak samo. Dodajcie do tego kinowe proporcje ekranu 21:9 (na targach pojawiła się również sala kinowa potęgująca to odczucie) i konsumpcja multimediów naprawdę będzie dużo ciekawsza niż dotychczas.

Sprzętowo oczywiście najwyższa półka - Snapdragon 855 i 6GB pamięci RAM. Do tego świetnie zapowiadające się aparaty, czyli ultraszeroki kąt, szeroki kąt i portretówka. Myślę, że taka kombinacja w zupełności wystarczy do poważnego zastanowienia się, czy warto zabierać z domu oddzielny aparat.

Średnia półka również z ekranami 21:9

Od pierwszego dnia targów MWC 2019 w sprzedaży dostępne są również dwa "średniopółkowce", do których Sony zdecydowało się włożyć ekran 21:9. To Sony Xperia 10 oraz większa (i sprawiająca wrażenie dłuższej) - Sony Xperia 10 Plus.

Reklama

Xperia X10 ma chroniony szkłem Gorilla Glass 5 6-calowy ekran LCD FullHD+ o proporcjach 21:9 oraz dwa tylne aparaty z matrycą 13 Mpix. Zarówno fotki jak i filmy zrobicie nim w formacie 21:9 co brzmi sensownie biorąc pod uwagę wykorzystany ekran. Przedni aparat ma do selfie ma natomiast matrycę 8 Mpix. Dostajemy ponadto procesor Snapdragon 630, a wspiera go 3GB pamięci RAM. Mamy tu 64GB pamięci na dane, które rozbudujemy kartami pamięci o pojemności do 512 GB.

Xperia 10 Plus nie jest po prostu większą siostrą dziesiątki, choć na pierwszy rzut oka na taką wygląda. Mamy tu chroniony szkłem Gorilla Glass 5 6,5 calowy ekran LCD FullHD+ o proporcjach 21:9. Względem małej dziesiątki różni się aparatami. Mamy tu podwójny aparat z matrycami 12 Mpix i 8 Mpix, przy czym drugi oferuje efekt rozmytego tła oraz podwójny zoom optyczny I tu, podobnie jak w małej 10, zrobicie zdjęcia i filmy w formacie 21:9. Przedni aparat do selfie to 8Mpix. Procesor dostajemy ten sam - Snapdragon 630, mamy za to więcej, bo 4GB pamięci RAM. Do tego 64GB pamięci na dane, które rozbudujemy kartami pamięci o pojemności do 512 GB.

Fajnie, że Sony robi to inaczej

Oglądałem tegoroczne składane smartfony i nie jestem przekonany, czy warto na chwilę obecną traktować ich jako coś więcej niż ciekawostkę. Kolejne urządzenia pokazują dziury w ekranie lub inne kształty klasycznego notcha i nie do końca rozumiem, jak takie rozwiązania mają pozytywnie wpłynąć na przykład na oglądanie multimediów. Gdzieś zawsze coś zasłania mi ekran. Podoba mi się więc, że Sony szuka swojej drogi i nie podąża ślepo za trendami obecnymi na rynku. 4K OLED HDR z proporcjami ekranu 21:9 zapowiada się rewelacyjnie, a ja jestem już po pierwszych testach ekranu Xperii 10 Plus i powiem Wam, że filmy dostępne w takich proporcjach naprawdę przyjemnie się ogląda i przez najbliższe testowe tygodnie będę korzystał z tego sprzętu głównie do konsumpcji treści wideo. Fajny, oryginalny pomysł.

Tekst powstał przy współpracy z Sony.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama