Samsung

Nie musiałem i nie chciałem iść do kina. Kino miałem w domu z tym soundbarem

Konrad Kozłowski
Nie musiałem i nie chciałem iść do kina. Kino miałem w domu z tym soundbarem
Reklama

Jedni uwielbiają kina, inni wolą obejrzeć film w domu na własnym sprzęcie i na własnych warunkach. Gdybym takimi warunkami, jakie oferuje zestaw audio Samsung HW-N950 7.1.4, dysponował na co dzień, prawdopodobnie coraz rzadziej odwiedzałbym kino. I piszę to jako totalny kinomaniak.

Tak wiele mówi się dziś o kinie domowym i oglądaniu filmu w domach, że jestem jednocześnie zaskoczony i rozczarowany faktem, jak niewiele w tych ogólnych dyskusjach poświęca się miejsca i czasu na udźwiękowienie. Nie brakuje dyskusji związanych z zakupem i wypożyczaniem filmów, usługi VOD są teraz w centrum uwagi, a wybór telewizora to jedna z ważniejszych decyzji zakupowych. Postawienie na ekran 4K, prawdopodobnie wspierający także takie nowinki jak HDR i/lub Dolby Vision, a także odpowiednią liczbę złącz i inne parametry istotne dla danego konsumenta to coś zupełnie naturalnego. Po tym, jak gościł u mnie soundbar Samsung HW-N950 z dodatkowymi głośnikami, oferujący w sumie udźwiękowienie 7.1.4 z jeszcze większą determinacją będę nakierowywał swoich rozmówców na zainteresowanie się także dodatkowym sprzętem audio. Nie musimy kupować go od razu, ale niech będzie równie pożądanym urządzeniem, co sam telewizor.

Reklama


Przedstawiam tę sytuację w takim, a nie innym tonie, ponieważ przez wiele (pasjonujących się tą tematyką) osób soundbary nie są godnymi uwagi akcesoriami. Nie zgadza się z tym stanowiskiem, a co więcej,  uważam, że to właśnie one są w stanie wyjść naprzeciw potrzebom i możliwościom tradycyjnego widza. Nie wymagają zaawansowanej wiedzy, specjalnej organizacji pomieszczenia (może odrobinę), a w zamian oferują naprawdę wiele, wiele dobrego. Cenowo też wypadają coraz przystępniej.

W cały ten scenariusz świetnie wpisuje się wspomniany soundbar Samsunga, będący następcą dla wcześniej testowanego przeze mnie modelu HW-K950. Obydwa wyglądają bardzo podobnie, ale różnią się drobiazgami, jak rozmiar wyświetlacza. Ten w N950 jest nieco mniejszy, co może wynikać z samej konstrunkcji, ale muszę przyznać, że wolałem nieco większy u poprzednika. Wizualnie prezentują się równie dobrze - są minimalistyczne, wykończone w jednym kolorze i dość eleganckie. Nie silono się tu na żadne zbędne wodotryski, które mogłyby  zwracać na siebie uwagę. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że sprzęt ma wtopić się w otoczenie, byśmy mogli o nim zapomnieć i skupić się na wrażeniach wizualnych na ekranie. Z głośników ma popłynąć dźwięk i takowy płynie. I to jak!


Oczywiście punktem wyjścia jest w tym przypadku dźwięk Dolby Atmos. Uświadczymy go w serwiach streamingowych jak Netflix i Amazon Prime Video, więc nie jest wymagany zakup drogich nośników, by spróbować z czym to się je, ale oczywiście takowy krok jest jak najbardziej wskazany, by móc w pełni docenić możliwości zestawu Samsung HW-N950. Ten w sumie dysponuje aż 17 głośnikami, a oprócz Dolby Atmos obsługuje także DTS:X. Ale to w przypadku pierwszego z formatów pokazuje swoje pazurki.

Wszystko dlatego, że Dolby Atmos odbiega od przestrzennego dźwięku, który znacie. Nie jest rozbity na kilka konkretnych kanałów, lecz te nawet 128 ścieżek zawiera pojedyncze zdarzenia (eksplozja, wystrzał, przejazd samochodu itp.) są zawieszone w przestrzeni we wskazanej przez specjalistę miejscu. Dolby Atmos jest dźwiękiem trójwymiarowym i poza okalającymi nas głośnikami rolę odgrywają te skierowane ku górze (znajdujące się w listwie oraz kolumnach satelitarnych). Wydawany przez nie dźwięk odbija się od sufitu powodując efekt sfery, wewnątrz której się znajdujemy. Na potrzebę testu zorganizowałem sobie seanse filmów: Matrix, Pierwszy człowiek, Blade Runner 2049 oraz programu Formuła 1: Jazda o życie.

W pierwszym z tytułów dźwięk został przygotowany specjalnie pod najnowsze wydanie 4K Ultra HD Blu-ray, dlatego sceny ze strzelaninami wybrzmiewają niezwykle realistycznie - latające wokół nas pociski robią kolosalne wrażenie. Podobnie jak monumentalne dźwięki w Blade Runner 2049, gdzie efekty dźwiękowe miasta, pojazdów i deszczu(!) pozwalają rzeczywiście znaleźć się wewnątrz filmu. Przy Pierwszym Człowieku największe wrażenie robią sceny z przelotami oraz startami - moc dźwięku w tych ujęciach powoduje drżenie ścian (głównie przez silny bas, podobnie jak w Blade Runner 2049). Przemykające przez zakręty bolidy i echo dźwięku silnika roznoszące się w powietrzu w pocałym pomieszczeniu pozwoliło mi się rozmarzyć i wyobrazić sobie transmisje na żywo z takim udźwiękowieniem. To byłoby coś!

Reklama

Nowinką w HW-N950 są głośniki kierujące dźwięk na boki - tam ma się on odbić od ścian byśmy odnieśli wrażenie, że w pomieszczeniu znajduje się kolejna para kolumn. Niestety, takie rozwiązanie wymaga bardzo specyficznego ustawienia i myślę, że w większości sytuacji nie będzie to osiągalne w domach konsumentów. Jeśli jednak uda Wam się to osiągnąć, to mogę napisać, że Samsung we współpracy z harman/kardon wiedział co robi. To po prostu działa i sprawia, że nasz mózg daje się oszukać.


Reklama

Samsung HW-N950 oferuje upscaling dźwięku z każdego źródła do aż 32 bitów (ponad dźwięk Hi-Res), uniwersalnego pilota, moc 512 W (o 12 więcej niż poprzednik) i wsparcie dla 4K Video Pass z HDR-em. Są oczywiście Wi-Fi, Bluetooth, HDMI-CEC (2 wejścia, 1 wyjście HDMI) i wsparcie dla HDCP 2.2. Subwoofer, soundbar i kolumny satelitarne posiadają odrębne przewody zasilania, ale współpracują bezprzewodowo. Sam subwoofer działa nieco inaczej, niż w K950 - zauważyłem, że swoje możliwości pokazuje dopiero w sytuacji, gdy zostanie odpowiednio umiejscowiony. W przeciwnym razie może nam się wydawać, że coś nie działa prawidłowo albo poziom basu ustawiony został na minimum. Skorygowanie ustawienia rozwiązuje problem, ale opiera się na metodzie prób i błędów.

Soundbar Samsunga świetnie radzi sobie z tym, czego oczekiwałem o nim przede wszystkim - dźwięk Dolby Atmos jest mocny, robi piorunujące wrażenie i pozwala totalnie zagłębić się w film lub serial. Oczywiście klasycznie udźwiękowione produkcje, na przykład w Dolby Digital 5.1 lub 7.1 również brzmią świetnie i porównywanie tego zestawu z soundbarami bez tylnych kolumn, a tym bardziej z dźwiękiem z telewizora będzie ponurym żartem. Jestem kinomaniakiem, uwielbiam atmosferę i zaplecze techniczne najlepszych kin, ale przy takim wyposażeniu kina domowego i możliwościach nowo wydawanych filmów (streaming, a przede wszystkim 4K Ultra HD Blu-ray) część tego wrażenia można nareszcie (łatwo i wygodnie) przenieść do własnych czterech kątów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama