Felietony

Kindle rewolucją dla niezależnych autorów? - historia Johna Locke

Szymon Barczak
Kindle rewolucją dla niezależnych autorów? - historia Johna Locke
Reklama

Amazon daje ogromne możliwości niezależnym twórcom, temat ten przewijał się ostatnio w komentarzach na Antyweb. Jeden z czytelników, jednocześnie auto...


Amazon daje ogromne możliwości niezależnym twórcom, temat ten przewijał się ostatnio w komentarzach na Antyweb. Jeden z czytelników, jednocześnie autor dwóch książek dostępnych na Kindle, potwierdził ten stan rzeczy - samodzielne wydawanie książek w postaci cyfrowej w sklepie Amazona naprawdę się opłaca, a przynajmniej znacznie bardziej niż w formie fizycznej przy pośrednictwie dowolnego wydawnictwa. O tym, że dzięki Kindle powstała nowa nisza (dzięki której niezależni twórcy mogą w końcu zarobić prawdziwe pieniądze na swoich książkach, a samo publikowanie jest naprawdę proste) mówi historia Johna Locke. Od początku publikował on jedynie książki elektroniczne, które w ciągu roku trafił do TOP10 Amazona, a od początku tego roku sprzedał aż 350 tysięcy kopii swoich książek.

Reklama

Bariera wejścia do Amazon Kindle Store jest naprawdę niewielka. Na upartego nie potrzebne są w zasadzie żadne koszty, bo okładkę książki i samo przekonwertowanie do odpowiedniego formatu można zrobić samemu. John nie zawraca sobie jednak tym głowy. Zajmuje się jedynie tym, co lubi - pisaniem książek - a proces publikacji w sklepie Amazona przerzucił na Telemachus Press, które pobiera opłatę w postaci 995$ za przygotowanie jednej pozycji do publikacji. Wydaje się, że kwota jest duża, jednak tak na prawdę to nic w porównaniu do prowizji pobieranych przez standardowe wydawnictwa.


Jak opowiada o sobie w wywiadzie Locke, od początku zainteresował się modelem współpracy z Amazonem. Według niego gigant nie tylko dał możliwość niezależnym twórcom na współpracę, a wręcz zachęcił ich swoimi warunkami partnerstwa. John widząc, że od każdej sprzedanej za 99 centów książki może otrzymać aż 35 centów, próbował przekazać innym jak duże znaczenie będzie miał Amazon na tym rynku. Nikt nie był jednak zainteresowany tym, co mówił, więc postanowił, że sam weźmie się do pracy. Minął zaledwie rok, a autor znajduje się nie tylko w TOP100 książek elektronicznych Amazona, ale także w TOP10, i to z czterema swoimi pozycjami, przy czym jedna z nich - Saving Rachel - jest na pierwszym miejscu!

Kindle Direct Publishing, czyli system Amazona do samodzielnej publikacji książek w sklepie Amazon Kindle Store, daje możliwość uzyskania aż 70% zysków ze sprzedaży książek, jednak Locke powiedział, że zrezygnował z tej opcji. Amazon daje wydawcom aż 70%, ale jedynie w przypadku, gdy cena książki jest wyższa niż 2,99 dolara. John mówi, że taka kwota jest zbyt duża. Niecałego dolara można wydać pod wpływem impulsu, kwoty wyższe - nie. Poza tym pewien eksperyment utwierdził go w jego przekonaniu - jedna z jego książek kosztowała właśnie 2,99 dolara. Postanowił zmniejszyć cenę do 99 centów, po czym zaobserwował aż 20-krotny wzrost sprzedaży!

To, co budzi jednak największe zainteresowanie, to liczba sprzedanych przez Locke kopii - ponad 350 tysięcy od początku tego roku. Nawet jeśli od jednego tytułu autor dostaje "zaledwie" 35 centów, to i tak można zaobserować tutaj efekt skali, który skutkuje zyskami na kwotę powyżej 100 tysięcy dolarów. Co siedem sekund sprzedawana jest kolejna kopia i to wszystko dzięki przełamaniu barier związanych z drukiem, dostarczeniem książek na rynek - do sklepów, księgarni oraz ewentualnym ryzykiem związanym z poniesieniem przez autora kosztów wydania książki w przypadku, gdy nie sprzeda się ona w określonym nakładzie. Opinie i recenzje w serwisie Amazona napędzają darmową reklamę. Dzięki Kindle natomiast wystarczy jedno kliknięcie, by nowa powieść wylądowała na czytniku czytelnika. Czego chcieć więcej? Locke jest zszkowany nie tylko tym, jak dużą popularność zyskały jego powieści, ale także faktem, że niedawno kontaktowano się z nim w celu wykupienia praw autorskich do wykorzystania scenariusza jednej z powieści w filmie! Wszystko to osiągnął zaledwie w ciągu roku, zaczynając praktycznie od zera.

Czyżby Amazon zrewolucjonizował rynek niezależnych twórców książek?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama