E-czytniki

Korzystanie z Kindle byłoby znacznie przyjemniejsze, gdyby poprawiono w nim te dwa elementy

Kamil Świtalski

Gram, pogrywam i piszę od kiedy pamiętam. Oprócz t...

Reklama

Kindle od lat pozostaje jednym z moich ulubionych - i najczęściej wykorzystywanych - cyfrowych urządzeń. Ale nie mogę doczekać się solidnej aktualizacji... a najlepiej też nowego modelu, który rozwiąże stały problem poszukiwania zaginionego, przestarzałego, standardu.

Czytniki e-booków to, obok iPada, moje ulubione elektroniczne gadżety. Z mojego Kindle'a korzystam w 99,9% w trybie samolotowym - jest dla mnie takim pomostem między analogowym, a cyfrowym, światem. Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem cyfrowych wersji książek — przynajmniej tak długo, jak są one głównie literkami, a nie pięknymi zestawami ilustracji i wydania fizyczne nie oferują niczego "ekstra". Kilka dni temu zabrałem się za małe porządki na moim czytniku — skoro można cieszyć się okładkami książek na zablokowanym ekranie Kindle, postanowiłem zrobić z tego użytek. Pliki przygotowywane przez rodzime księgarnie radzą sobie z tematem bardzo słabo, dlatego postanowiłem wyczyścić urządzenie i zbudować bibliotekę na nowo. Tym razem kopiując wszystko za pomocą Calibre. I wszystko byłoby super, gdyby nie chaos, który spotkał mnie po powrocie do czytnika.

Reklama

Jak zrobić kolekcje na Kindle z poziomu komputera, gdy synchronizowaliśmy książki kablem? Nie da się

Na porządki poświęciłem cały wieczór. Okładki działają idealnie, wszystko działa idealnie, ale niestety — dużo bardziej problematyczne okazało się ponowne poukładanie tamtejszych publikacji w kolekcjach. Dotychczasowe skasowałem, a jako że nie przechowuję plików w chmurze Amazona, to nie ma się co synchronizować. Szukałem odpowiedzi na pytanie: jak najszybciej zrobić to z poziomu komputera. Jest wtyczka do Calibre, ale ta działa tylko ze starszymi wariantami czytników, opcjonalnie — z takimi po jailbreaku. Amazon ma do tego swoje narzędzia, ale tylko jeżeli pliki są w ich chmurze. Po podłączeniu czytnika do komputera i uruchomieniu oficjalnej aplikacji, nic z tym fantem nie zrobimy. Nie poczarujemy — możemy albo kombinować ze zdalnym przesyłaniem plików (co znowu okazało się problematyczne w kwestii okładek), albo z ręcznym zarządzaniem kolekcjami już z poziomu czytnika. No cóż, wybrałem bramkę numer dwa.

Ja wiem że dla lwiej części użytkowników na największych dla Amazona rynkach nie stanowi to najmniejszego problemu, bo oni i tak kupują przede wszystkim książki bezpośrednio w sklepie giganta. Zarządzanie staje się więc dużo prostsze i ten problem właściwie nie istnieje. Cóż...

Mamy 2021 rok — Kindle został ostatnim urządzeniem z którego korzystam na co dzień, do którego zawsze szukam kabla micro USB

W 2021 roku oferta Amazona związana z czytnikami wciąż nie uwzględnia modeli z innym portem ładowania, niż micro USB. Nie chcę żadnych specjalnych standardów, przeżyję już nawet brak ładowania indukcyjnego (choć przyznajcie - byłoby ekstra!), ale dlaczego twórcy sprzętu wciąż nie pokusili się o to by zaserwować nam gniazdo USB typu C — nie mam najmniejszego pojęcia. Mam jednak nadzieję, że to kwestia najbliższych miesięcy — bo choć mój PaperWhite 3 nie należy do najnowszych, to wciąż jest sprzętem, który pod kątem ekranu, szybkości działania i całej reszty - spełnia wszystkie moje oczekiwania. Ale jeżeli tylko pojawi się czytnik z bardziej współczesnym standardem, będę pierwszym w kolejce który ustawi się do wymiany. Jeśli nie w dniu premiery, to przy okazji pierwszej promocji ;-).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama