Polska

Czeka nas kolejny wzrost cen? Butelki, puszki i słoiki mogą zostać objęte kaucją

Maciej Sikorski
Czeka nas kolejny wzrost cen? Butelki, puszki i słoiki mogą zostać objęte kaucją
Reklama

Puszka po piwie, butelka po napoju gazowanym, słoik po dżemie - co łączy te rzeczy? Na razie to po prostu śmieci, ale niebawem mogą się stać "towarem". Będziemy je zbierać i maszerować do sklepu, by odzyskać pieniądze. Tak, może je objąć kaucja, która dzisiaj kojarzona jest przede wszystkim z butelkami po piwie. W ten sposób Polaków chce się skłonić do zwracania większej uwagi na środowisko naturalne, kwestię ekologii. Cel szczytny, ale nie brakuje pytań i wątpliwości.

Kaucja na opakowania inne, niż butelki z piwem? Brzmi ciekawie. Chociaż wiele osób stwierdzi, że najpierw wypadałoby zrobić coś właśnie z systemem zwrotu półlitrowych szklanych opakowań po złocistym trunku. Bo ich oddawanie i odzyskiwanie pieniędzy pozostawia wiele do życzenia, pewnie część z Was coś o tym wie. Bez paragonu trudno o zwrot, czasem można też usłyszeć, że nie ma wolnej skrzynki, więc jest problem, browary prowadzą zróżnicowaną politykę w tej materii, część butelek nie jest objęta kaucją, sprzedawcy głupieją od mnogości piw na rynku... Niby nieskomplikowana rzecz, a potrafi napsuć krwi. Wyobraźmy sobie teraz, że ten system zostaje rozbudowany o inne opakowania.

Reklama


Z doniesień Rzeczpospolitej wynika, że taki pomysł rozważa Ministerstwo Środowiska. Szczegóły? Tych na razie brak. Nie wiadomo zatem, które konkretnie opakowania mogłyby zostać objęte nowymi przepisami. Wymienia się głównie plastikowe i szklane butelki oraz aluminiowe puszki, ale nie można wykluczać, że rozwiązanie objęłoby swym zasięgiem np. słoiki. A w tych kupujemy majonezy, musztardy, dżemy, miody, warzywa, sałatki czy owoce. Robi się z tego pokaźny koszyk produktowy. Przyjmijmy, że wszystkie te towary obejmuje kaucja - co to oznacza? W pierwszej kolejności... wzrost cen. Pieniądze będą oczywiście do odzyskania, lecz tu pojawia się znacznie większy kłopot: jak zorganizować skupywanie tych opakowań?

Najsensowniejsze wydaje się wprowadzenie automatów, które stosują m.in. nasi zachodni sąsiedzi. To wywołuje jednak szereg pytań: kto zapłaci za te maszyny i jak miałyby sobie z tym poradzić małe sklepy? Nawet, jeśli automaty zostałyby "darowane", to nie ma ich gdzie ustawić, brakuje miejsca na składowanie opakowań (tu kolejny kłopot: higiena). Duże sklepy mogą wyrazić niezadowolenie z faktu, iż tylko one są obarczane tym obowiązkiem. Z drugiej strony małe sklepy zaczną pewnie narzekać, że klienci od nich odpływają, bo nie można tam odzyskać kaucji. Do tego dojdą klienci, którzy stwierdzą, że nie chcą więcej płacić na jakąś tam ekologię oraz producenci obawiający się... utraty klientów. Do tego dochodzi kwestia rozmiarów opakowań, sprecyzowania, z czego są wykonane itp. Krótko pisząc: standaryzacji.


Twardy orzech do zgryzienia i nie jest pewne, że Ministerstwo Środowiska będzie forsować szybkie i radykalne zmiany. Ktoś powie, że wprowadzenie opłat za jednorazówki foliowe to już dużo. I chociaż sam mam pewne obawy, dostrzegam masę problemów oraz wyzwań, to kibicuję takim projektom. Po pierwsze, spotkałem się z takimi rozwiązaniami w innych krajach i wiem, że się sprawdzają. Po drugie, widzę po zachowaniu wielu ludzi, w tym sąsiadów, że segregacja śmieci to dla nich duże wyzwanie, nie zwracają uwagi na to, do jakiego kontenera wrzucają odpadki, widok pojemników potrafi wywołać zgrzytanie zębami. W lasach, na plażach czy łąkach powstają dzikie wysypiska. Może podejście do tematu od strony finansowej przyspieszy edukację?

Kaucja nie musi być dodatkowym sposobem na drenowanie naszych kieszeni - jeżeli system będzie przemyślany, ludzie szybko mogą się do niego przyzwyczaić i ostatecznie przyklasnąć tej idei. Naukowcy i firmy pracują nad nowymi materiałami, by wyeliminować lub przynajmniej osłabić zalewającą nas falę tworzyw sztucznych. Powstają biodegradowalne opakowania, butelki do zjedzenia. Fajnie, że dzieją się rzeczy tego typu. Ale może warto pomyśleć o recyklingu. Takim z prawdziwego zdarzenia. No chyba, że zdamy się na gąsienice pożerające plastik...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama