Polska

"Jesteśmy bliżej przyszłości niż nam się zdaje" - wywiad z polskimi twórcami hologramu rodem ze Star Wars

Karol Kopańko
"Jesteśmy bliżej przyszłości niż nam się zdaje" - wywiad z polskimi twórcami hologramu rodem ze Star Wars
Reklama

Kilka tygodni temu bardzo głośno zrobiło się o polskiej firma Leia Display, która zaprezentowała najdoskonalszy jak na razie na świecie projekt hologr...

Kilka tygodni temu bardzo głośno zrobiło się o polskiej firma Leia Display, która zaprezentowała najdoskonalszy jak na razie na świecie projekt hologramu. Postanowiłem więc przekonać się jak naprawdę wygląda sprawa z być może nowym polskim hitem eksportowym, czego efektem jest ten wywiad. Dowiecie się z niego jak powstaje "dotykowy hologram", co czuje się podczas przechodzenia przez obraz, a także o tym czy już niedługo każdy będzie mógł mieć Leię u siebie w domu.

Reklama

Karol Kopańko, Antyweb.pl: Na początku chciałbym pogratulować świetnego wynalazku – naprawdę rozbudził on wyobraźnię wielu ludzi, i to nie tylko fanów „Star Wars”. A zacznę od pytania jak w ogóle powstaje ten obraz i czym różni się od podobnych rozwiązań dostępnych już na rynku?

Marcin Panek, Leia Display: Nasz ekran umożliwia wyświetlanie obrazu na bardzo cienkiej strudze pary wodnej. Od zwykłej szyby różni się tym, że można przełożyć przez niego rękę, a nawet przez niego przejść. Jakość obrazu powstałego na takim powietrznym wyświetlaczu determinowana jest głównie przez to jak cienka, prosta i stabilna jest warstwa pary wodnej. I w tym jesteśmy zdecydowanie lepsi od konkurencyjnych rozwiązań takich jak FogScreen czy Displair.

Firmy, które wspomniałeś wystawiały się już na międzynarodowych targach, np. na CESie. Czy Wy także podejmowaliście już takie akcje, albo coś takiego planujecie?

Oczywiście, targi są bardzo ważne w tej branży. Na razie nie mamy na koncie żadnej międzynarodowej imprezy, wystawialiśmy się na Grow Up Start Up, gdzie dostaliśmy bardzo pozytywny feedback. Następny CES i SXSW będą nasze :)


http://www.youtube.com/watch?v=UM7-gAU59Ks

Jak działa technologia dotykowa, jest oparta o Kinecta?

Moduł interaktywny sprawia, że cały ekran zmienia się w ogromną powierzchnię dotykową, na której możemy wykorzystać różne aplikacje dotykowe. Używamy do tego Kinecta, co pozwala dodatkowo na śledzenie sylwetki użytkownika. Jego ruchy mogą wpływać na wizualizację muzyki w klubie, wywołanie animacji w momencie przejścia, lub interakcję z wyświetlanymi treściami. Mówimy tu o takich zastosowaniach jak komputerowy kot łaszący się do Twojej nogi, animacja kreacji modelki na wybiegu czy aktor na scenie, któremu dosłownie wybucha głowa.

Co czuje się w czasie przechodzenia przez obraz?

Jest to bardzo przyjemne uczucie. Mgiełka jest chłodna i wcale nie mokra, a stojąc pod urządzeniem czuje się w delikatny ruch powietrza.

Mówisz, że jest to przyjemne, ale czy zabawa z takim ekranem nie jest męcząca ze względu na oślepiające światło projektora?

Podwieszamy rzutnik wysoko pod sufitem lub umieszczamy go bardzo nisko (nawet pod poziomem sceny). Wtedy większość użytkowników nie zauważa nawet, że jest tam rzutnik. Przy odpowiednio przygotowanych treściach problem ten jest jeszcze bardziej zminimalizowany.

Jak muszą być przygotowane takie treści?

Sposób przygotowania treści zależy od tego, w jakiej roli chcemy wykorzystać wyświetlacz Leia. Jeśli ma on być zasłoną przez którą przez chwilę nic nie widać, to dobrze sprawdzą się treści jasne, z szerokim tłem zajmującym całą powierzchnię ekranu. Natomiast jeśli chcemy pokazać coś "zawieszonego" w powietrzu, to niezbędne jest czarne tło z kontrastową treścią na środku.


Reklama

A 3D? Czy Leia potrafi wyświetlać taki obraz?

Jeśli mówimy o treściach "3D" czyli dwóch lekko przesuniętych obrazach, albo o grafikach zawierających elementy 3D to tak, jest to możliwe. Natomiast nad pokazaniem hologramu w pełnym 3D tak, aby obraz zależał od położenia obserwatora, a ekran był przestrzenny, dopiero będziemy pracować.

Trójwymiar zobaczymy tylko w specjalnych okularach?

Tak, mówię tu o zastosowaniu okularów. Teoretycznie jest to możliwe, aczkolwiek nie testowaliśmy jeszcze tego rozwiązania.

Reklama

Jak oceniasz perspektywę stworzenia hologramu w pełnym 3D, kiedy może stać się to możliwe?

Hologram w pełnym 3D to dość trudny temat. W takim wydaniu w jakim widzieliśmy go w Gwiezdnych Wojnach na chwilę obecną nie jest możliwy, bo zawsze potrzebujemy ośrodka który rozpraszałby rzucane światło. A gdy światło rzucane jest tylko z jednego miejsca (R2-D2 tak robił), to ośrodek musiałby nie być płaski jak u nas, a układać się tak, żeby rozproszyć światło w konkretnym miejscu w przestrzeni. A to też nie byłoby rozwiązanie idealne, pozwalające pokazać dowolne i kolorowe kształty.

Inny sposób to użycie wielu źródeł obrazu. Tu z kolei trzeba pamiętać, że obraz z projektora w dużej mierze przechodzi przez ekran i idzie dalej, co nie pozwala w prosty sposób stawiać ekranów jeden za drugim.


Kolejna sprawa to tzn. grubość piksela, czyli odcinek ekranu (ośrodka rozpraszającego światło) na jakim zostanie odłożony jeden piksel obrazu. Czym mniejszy, tym obraz będzie wyraźniejszy. Słabo wypadają więc rozwiązania zakładające rzucanie obrazu pod bardzo dużym kątem.

W każdym razie pracujemy nad tym. Myślę, że pierwszy obraz holograficzny w czymś przypominającym 3D to kwestia 1-2 lat. Jesteśmy bliżej przyszłości niż nam się zdaje :)

Reklama

Mam nadzieję, że uda Wam się to jako pierwszym. Chciałbym poruszyć jeszcze jeden niuans techniczny. Czy nawet gdy nie patrzymy na ekran od frontu to, ten nadal zachowuje właściwe proporcje  i po prostu wygląda dobrze?

Ekran wygląda znakomicie :)

Treści na nim wyświetlane wyglądają zaś... mniej więcej tak jak w standardowych telewizorach. Do kątów ~70 stopni ma to sens, potem widać, że obraz jest spłaszczony. Natomiast obraz widoczny jest z obu stron ekranu (z tyłu ma mniejszy kontrast - wynika to z fizyki).

Wykorzystanie Waszego wynalazku jest praktycznie nieograniczone, czy znalazł on już gdzieś zastosowanie?

Sprzedaliśmy jeden egzemplarz Lei Standard do indyjskiego muzeum. Leia XL występowała z kolei w jednym z programów w TVP jako element sceniczny. W tej chwili mamy mnóstwo zamówień na kolejne sprzedaże i wypożyczenia, ale o tym będę mówił, gdy zrealizujemy zamówienia.


Czy jesteście wspierani w jakikolwiek sposób przez polskie lub unijne programy np. na rozwój innowacji?

W tej chwili nie, ale się staramy. Ministerstwo Gospodarki, Nauki i NCBR ostatnio zainteresowali się nami osobiście, więc mamy nadzieję, że coś dobrego z tego wyniknie.

Może pojawili się już inwestorzy? Czy projekt zaczął przynosić już jakieś zyski?

Projekt od początku finansowany był ze środków własnych, które przestały nam wystarczać na rozwój firmy w takim zakresie, w jakim byśmy chcieli. Dlatego w tej chwili szukamy finansowania głównie na rozwój parku maszynowego, technologii interaktywnych i promocję. Rozmawiamy z kilkoma poważnymi inwestorami.

Czy jest możliwe aby w najbliższej przyszłości przeciętny Kowalski zaopatrzył się w taki hologram?

W tej chwili kierujemy nasz produkt na rynek eventowy, estradowy i do klientów indywidualnych klasy premium.

Nie jest łatwo przekonać ludzi do zmiany nawyków. A jednym z nawyków, który nabyliśmy nieświadomie przez ostatnie lata jest wykonywanie ruchów za pomocą różnych kontrolerów (mysz, pad, kinect), które odzwierciedlane są na ekranie znajdującym się w głębi.

.


Musimy najpierw pokazać światu wiele zastosowań nowego podejścia do "ekranu komputerowego", aby móc sprzedawać je do każdego domu. To wszystko jeszcze przed nami.

Czy piszecie już jakieś aplikacje?, jak np. ta do garncarstwa? A może udostępnicie użytkownikom jakieś narzędzia edycyjne?

Tak, rozwój aplikacji do Leia Display jest w bardzo aktywnym okresie. Tworzymy system, który będzie przekazywał dowolne eventy, jak pojawienie się człowieka przed ekranem, pozycję użytkownika, czy dotknięcie ekranu do dalszych aplikacji. Zaczęliśmy rozwój kilku aplikacji demonstracyjnych, ale koncepcja tej do garncarstwa powstała dopiero niedawno. Zajmę się nią gdy tylko ogarniemy tę nieprawdopodobną ilość zapytań, które dostaliśmy po premierze w Polsce.

Na razie nie planujemy otwartego API, sklepu z aplikacjami, ani zaawansowanych narzędzi edycyjnych, bo po prostu urządzeń jest na rynku za mało. Poza tym ta branża działa inaczej niż produkty skierowane na rynek masowy. Tu w dużej mierze zarabia się na  aplikacjach tworzonych pod konkretne zastosowania. Urządzenie sprzedaje się lub wypożycza "pod klucz", czyli skrojone na miarę: o podanych wymiarach, z odpowiednio mocnym rzutnikiem i gotowym softwarem napisanym pod dane zastosowanie.

Na koniec pytanie o przyszłość: czy Leia Display może zastąpić tradycyjne telewizory?

Teoretycznie tak. W praktyce na Lei najlepiej wyglądają treści mocno kontrastowe, bo kolory jasne mocno się wyróżniają, natomiast ciemne są przezroczyste. Poza tym Leia ma trochę słabszą ostrość obrazu niż statyczny telewizor, gdyż obraz lekko faluje i nie jest zawsze tak przewidywalny jak rzędy pikseli w telewizorze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama