Felietony

Kartridże w dłoń! Ouya i RetroN 5 uruchomią stare gierki.

Karol Kopańko
Kartridże w dłoń! Ouya i RetroN 5 uruchomią stare gierki.
Reklama

„Kiedyś gry były lepsze” – to standardowa kwestia wypowiadana przez malkontentów elektronicznej rozrywki pastwiących się nad taśmowością tworzenia wsp...

„Kiedyś gry były lepsze” – to standardowa kwestia wypowiadana przez malkontentów elektronicznej rozrywki pastwiących się nad taśmowością tworzenia współczesnych produkcji. Wg nich kiedyś wśród gier nie był tak widoczny pęd w kierunku koncentracji na oprawie graficznej i efektownym gameplay’u, a bardziej skupiano się na esencji rozgrywki i wytworzeniu poczucia immersji. Teraz jednak każdy z nas będzie mógł na własnej skórze sprawdzić czy rzeczywiście stare gierki miały więcej magii niż najnowsze tytuły. A wszystko to dzięki dwóm urządzeniom: znanej już od dawna mini-konsolce Ouya i nowo zapowiedzianemu urządzeniu RetroN 5, które będzie w stanie obsłużyć oryginalne kontrolery.

Reklama

Zacznijmy od konsoli Ouya ze względu na jej dłuższy staż w umysłach graczy. Gwoli przypomnienia, sprzęt ten został uzbierał na siebie dzięki Kickstarterowi 6,8 miliona $. Na kończącej się dziś konferencji Game Developers Conference jej producenci ogłosili, że będzie ona zawierała preinstalowane emulatory NESa (EMUya), SNESa (SuperGNES) i Nintendo 64 (Mupen64Plus). Ludzie, którzy wsparli finansowo projekt już otrzymują pierwsze egzemplarze konsoli, jednak jej sprzedaż detaliczna ma ruszyć dopiero 4 czerwca. Sprzęt ma kosztować 99 $ i być bardzo podatny na hakowanie, co może znacząco rozszerzyć jego zastosowania.

Za drugą konsolę odpowiada natomiast firma Hiperkin, tworząca akcesoria peryferyjne dla obecnej i starszych generacji konsol. Tym razem chce ona zawojować rynek własną maszynką do grania, którą jest RetroN5, czyli urządzenie będące w stanie obsługiwać fizyczne kartridże dostępne niegdyś dla konsol takich jak NES, SNES, Sega Mega Drive, Game Boy (klasyczny, ale także Color i Advance). Nie będzie to jednak zwykły emulator, gdyż oprócz możliwości przesyłania sygnału zwykłym kablem AV, może on wykorzystać gniazdo HDMI, dzięki czemu w klasyki sprzed wielu lat pogramy nawet na najnowszych telewizorach. Konsola będzie wykorzystywała moduł Bluetooth do komunikacji z bezprzewodowym kontrolerem, ale nic nie będzie stało na przeszkodzie aby podpiąć do niej oryginalne pady. Nowością jest także system zapisu stanu gry, na 2 sposoby: automatycznie albo na życzenie. RetroN 5 ma zadebiutować na rynku na przełomie 3 i 4 kwartału tego roku w cenie nie przekraczającej 100 $.

Wszystko to bardzo ładnie wygląda na papierze, gdyż dzięki możliwości odpalenia starych gier, konsole te w mniejszym stopniu cierpieć będą na syndrom wieku dziecięcego, czyli brak bogatej biblioteki tytułów. Można też przewidywać, że uderzenie w sentyment graczy przyniesie producentom wielu nowych klientów. Jednak zaraz za fasadą tego świetnie wyglądającego planu czai się dosyć istotny szkopuł w postaci firmy Nintendo, która zapewne nie będzie się bezczynnie przyglądać jak inni spijają śmietankę, korzystając z nowej metody odpalania klasycznych gierek wypuszczonych niegdyś na jej konsole. Może to zwłaszcza uderzyć w RetroN 5, której przecież jedynym zastosowaniem będzie ich uruchamianie. Czy Nintendo będzie chciało zdusić ten projekt w zarodku?

Foto 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama