Chińczycy nie patyczkują się jeśli chodzi o technologie rozpoznawania twarzy, używając jej na przykład do identyfikowania przestępców. Ale też do bardziej przyziemnych rzeczy, jak na przykład kupowania biletów przez uczniów. Rozpoznawanie twarzy to jednak też element kontrolowania społeczeństwa w myśl zasady „wielki brat patrzy”, co wielokrotnie podnosicie w komentarzach.
Chińscy inżynierowie opracowali kamerę do rozpoznawania twarzy, która dysponuje matrycą o rozdzielczości aż 500 megapikseli. Po co? A chociażby po to by „odczytać tysiące twarzy na stadionie przy jednoczesnym zachowaniu bardzo dużych detali i wygenerować dane do rozpoznawania twarzy, które następnie lądują w chmurze i pozwalają błyskawicznie odnaleźć daną osobę w tłumie„. Brzmi trochę strasznie, prawda?
Ta „superkamera” potrafi robić panoramiczne zdjęcia z idealnie ukazaną twarzą każdemu człowiekowi nawet w dużym tłumie na stadionie czy w innym miejscu publicznym z dużym skupiskiem osób. System opracowano głównie po to, by wspierał krajowe instytucje obrony, wojsko i bezpieczeństwo publiczne – między innymi by strzec baz wojskowych, baz wystrzeliwujących satelity czy granic kraju.
Oczywiście systemy rozpoznawania twarzy nie są domeną Chin i różnego rodzaju narzędzia coraz częściej wykorzystuje choćby amerykańska policja, która za ich pomocą odnajduje ludzi w tłumie. W Indiach natomiast budowany jest aktualnie scentralizowany system zbierający dane twarzy zgromadzone przez obecne w kraju kamery, by następnie dopasować zebrane informacje do krajowej bazy przestępców. I chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że systemy rozpoznawania twarzy to dobry i wydajny mechanizm do walki z przestępczością czy podczas prób jej zapobiegania.
Więcej z kategorii Bezpieczeństwo:
- Przegrało FBI, przegrało Apple. Wygrał mały australijski startup
- Wyciek danych użytkowników Clubhouse. 1,3 miliona kont to dużo, jak na tak młody serwis
- Znajomi nie chcą przejść na Signal? Być może to ich przekona
- "Mamy twoje dane i nie zawahamy się ich użyć". Czyli podatek od wygody
- Hakerzy zaatakowali Acera i żądają najwyższego okupu w historii