Bezpieczeństwo w sieci

Uważajcie, jeżeli jesteście klientami mFinanse lub PKO Leasing!

Albert Lewandowski
Uważajcie, jeżeli jesteście klientami mFinanse lub PKO Leasing!
Reklama

Wyciek danych nie jest teraz dla nikogo wielkim zaskoczeniem. Niestety, tym razem mówimy o naprawdę poważnych problemach dla klientów mFinanse i PKO Leasing. Co było tego genezą?

Poważne problemy klientów

O całej akcji dowiedzieliśmy się z tweeta jednego z klientów PKO Leasing, który prowadzi konto TVΠ Korea na Twitterze. Sprawę dokładniej opisał z kolei niezawodny Niebezpiecznik. Okazało się, że ktoś co najmniej miesiąc temu uzyskał dostęp do skrzynek e-mailowych kilku pracowników mFinanse oraz PKO Leasing. Cyberprzestępcy uzyskali w ten sposób dostęp do korespondencji z klientami oraz adresów mailowych klientów. W samych wiadomościach znajdowały się poufne informacje oraz dane osobowe, co jest zupełnie normalne dla takich maili.

Reklama

Atakujący wykorzystali zdobyte informacje do kontynuowania konwersacji. Z tego względu cały atak wyglądał wiarygodnie i pierwsze podejrzenia padły na problem z serwerami firm lub wirusami po stronie ich pracowników.

Przeczytaj również: Ochrona danych osobowych, a RODO.

Ciekawe jest natomiast to, jak wyglądały niektóre maile. Zdarzało się, że część klientów otrzymało wiadomości po niemiecku, ale z cytatem z oryginalnej polskiej konwersacji. Pojawiło się również coś takiego:

email nie przyszedł z domeny mfinanse.pl, lecz z innych. Prawdziwy [był] natomiast temat wiadomości. [Ofiara — dop. red.] faktycznie wysłała do Pana Grzegorza J.[ciach] z mFinanse wiadomość o takim temacie [jak w otrzymanej fałszywej wiadomości] około miesiąca temu.

Oprócz samej treści w mailach przesyłano także załączniki. Nazywały się one dosyć wiarygodnie:

  • c
  • c
  • c

Naturalnie zawierają w sobie złośliwy kod i po otworzeniu zachęcają do uruchomienia makr. Wówczas nasz komputer łączy się do serwerów i pobiera z nich trojana Emotet. Pozwala on na przejmowanie kontroli nad sesją bankową ofiary. W ten sposób może dojść do kradzieży pieniędzy, a atakujący mogą również go użyć do wykradania danych z dysku czy szyfrowania plików, aby potem żądać okupu za ich odszyfrowanie.

Sprawdź też: Kara dla Morele.net za wyciek danych.

Reklama

Oczywiście firmy poinformowały swoich klientów o wycieku. Jestem ciekaw, jak zareagują poszczególne instytucje i jakie kroki podejmą te firmy finansowe, aby zabezpieczyć się na przyszłość przed takimi akcjami. Niewątpliwie zawiodły tu procedury bezpieczeństwa. Prawdopodobnie sami pracownicy kliknęli w nieco za dużo linków, a efekty tego są naprawdę opłakane.

źródło:  Niebezpiecznik

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama