Czy to już naprawdę mineło aż 7 lat? Trudno w to uwierzyć, ale poprzednia, druga część serii miała swoją premierę w 2011 roku. Johnny English: Nokaut (Johnny English Strikes Again) przywraca mojego ulubionego agenta na duży ekran i prawdopodobnie tym razem będzie to znacznie lepszy powrót, niż wspomniana druga część.
Prace nad nową odsłoną przygód Englisha były wielokrotnie potwierdzane, ale nie znaliśmy żadnych konkretnych szczegółów na temat fabuły nowego filmu. Prawdę mówiąc byłem pewien obaw, gdy usłyszałem o tych planach po raz pierwszy. Druga część, "Johnny English Reborn" zepsuła w oczach wielu widzach wizerunek marki, którą udało się zbucować pierwszym filmem z 2003 roku. Sequel nakręcony 8 lat później zgubił jedną z głównych postaci, postawił na (jeszcze bardziej) absurdalny humor, a sama historia wydawała się mało interesująca.
"Johnny English" był komedią kompletną
Co innego w przypadku pierwszej odsłony, która mnie osobiście zachwyciła, choć jeśli mielibyście się sugerować takimi witrynami jak Metacritic czy RottenTomatoes, to okazałoby się, że nie była to wybitna produkcja. Śmiem jednak nie zgodzić się z tak surowymi ocenami, ponieważ Johnny English był prawdziwym pokazem umiejętności Rowana Atkinsona, którego większość z polskich widzów kojarzy jedynie z roli Jasia Fasoli. Gestykulacja, mimika twarzy, a nawet sposób wypowiedzi - to wszystko składało się na fenomenalny obraz mającego sporo szczęścia, ale niewiele rozumu agenta ze sporymi ambicjami.
Nie sposób nie wspomnieć o ciekawej intrydze - próba przejęcia władzy w Wielkiej Brytanii przez francuskiego następcę tronu, który planuje zamienić całą wyspę w więzienie dla całego świata - i po prostu rewelacyjnej ścieżce dźwiękowej. Skomponowane specjalnie do filmu utworu oraz użyte kawałki tworzą świetny soundtrack, którego prawdę mówiąc słucham do dzisiaj. Druga odsłona była tak nieudana, że nie skusiłem się na jej zakup (czy to wydanie DVD, czy Blu-Ray) nawet po wielkich przecenach, gdy film był do zdobycia nawet za kilka złotych. Kilka trafionych żartów, które można policzyć na palcach jednej ręki to zdecydowanie za mało.
Rowan Atkinson powraca jednak po raz trzeci jako Johnny English. Zwiastun filmu pojawił się znienacka, ale zapowiada znacznie lepsze widowisko, niż druga odsłona. Czy dorówna pierwszej? Szczerze w to wątpię, ale skoro do swojej roli powrócił też Ben Miller grający Bougha - partnera Englisha - a w obsadzie pojawiają się też Emma Thompson (szefowa Englisha) oraz Olga Kurylenko (Ophella), która została czarnym charakterem, to jestem dobrej myśli.
Zwiastun "Johnny English: Nokaut"
O czym opowie "Johnny English Nokaut"? Zwiastun zdradza, że English po odejściu na emeryturę przeszedł do sektora edukacyjnego. Na jak długo? Ciężko powiedzieć, ale otrzymany list z wezwaniem o pomoc sprawia, że ponownie przywdzieje garnitur agenta. Zagrożeniem jest haker, który ujawnia tożsamość wszystkich agentów w Wielkiej Brytanii działających pod przykrywką - to on będzie celem Englisha. Przed nami próby skorzystania z nowych technologii jak VR, rakiety odpalane przeciwko francuskim kolarzom oraz sytuacyjny humor charakterystyczny dla Englisha.
Za scenariusz filmu odpowiada William Davis, który brał udział przy powstawaniu poprzednich części, a za kamerą stanął David Kerr. Premiera filmu zaplanowana jest na wrzesień tego roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu