...dlatego nie kupię. Tablety miały swoje pięć minut na rynku. Dziś na rynku pojawia się ich stosunkowo niewiele i pewnie dlatego, na tym tle całkiem nieźle wypada to, co pokazał dziś Samsung.
To, co działo się wokół tabletów w mediach jest bardzo ciekawe. Trudno oprzeć się wrażeniu, że blogerzy i dziennikarze najbardziej przyczynili się do zbudowania ogromnego szumu wokół tej kategorii sprzętu. A tymczasem rzeczywistość okazała się dość brutalna. Coraz większe, mocniejsze i bardziej wszechstronne telefony skutecznie przejmowały funkcje pełnione przez tablety. Nikogo nie dziwi dziś czytanie dłuższych tekstów czy oglądanie wideo na 5-calowym ekraniem. A tablety? Cóż. Kto miał kupić już dawno kupił taki gadżet. Kto znalazł dla niego zastosowanie, ten nie czuł, że wyrzucił pieniądze w błoto. Ja swojego Galaxy Taba S 10.5 kilka miesięcy temu po prostu sprzedałem.
Wyniki sprzedaży determinują to, co dzieje się obecnie na rynku. Nowych modeli pojawia się stosunkowo mało, a jeśli już producenci robią to bez większego rozgłosu. Tak jest chociażby w przypadku nowego Galaxy Taba A. Urządzenie należy do średniej półki cenowej (i słusznie, bo zakup tabletu z segmentu high-end, który nie jest iPadem, wydaje się mi dziś równie abstrakcyjny co uganianie się za Firefox OS, BlackBerry czy innymi trupami). Producent wyposażył je w 10,1-calowy ekran o rozdzielczości 1920 x 1200 px. Na pokładzie znajdziemy natomiast SoC Exynos 7870 z ośmioma rdzeniami o taktowaniu 1,6 GHz, 3 GB RAM oraz 32 GB pamięci wewnętrznej. Do tego dodajcie dwie kamery: 8 Mpix oraz 2 Mpix z przodu. Całość oparto na Androidzie 6.0 Marshmallow - aktualizacja do 7.0 pewnie najprędzej pojawi się za kilka miesięcy (ciągle nie rozumiem, dlaczego producenci robią to sobie i nam). Tutaj warto dodać, że samsungowski TouchWiz jest całkiem fajnie dostosowany do dużych ekranów. Jego tabletowa odmiana wspiera dzielenie ekranu, posiada dedykowane dużym ekranom widżety i nie tylko. To spory plus z punktu widzenia zwykłego użytkownika.
Tym, co wyróżnia Galaxy Taba A 2016 jest na pewno dołączany do zestawu rysik S Pen, który, wzorem Galaxy Note'a 7, jest ukrywany wewnątrz obudowy. To sprawia, że możliwości tabletu rosną i może on być wykorzystywany do szkicowania, rysowania, notowania i wielu innych. Oczywiście wszystko pozostaje kwestią osobistych preferencji. Przypomnijmy sobie Shield Tablet Nvidii, który początkowo też był sprzedawany w wersji z rysikiem. Producent opracował nawet profesjonalną aplikację do malowania. Rok później wypuszczono identyczny model... bez rysika.
Nawiązując do tytułu, Galaxy Tab A wydaje się być interesującym urządzeniem nie dlatego, że wyznacza jakiekolwiek trendy, nosi logo Samsunga, czy posiada rysik. To po prostu jedna z nielicznych nowości na rynku tabletowym w ostatnich miesiącach. A, jak to mówią, z braku laku...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu