Jeśli jeździsz samochodem elektrycznym po polskich drogach, to okazuje się, że nie ma potrzeby hamować przed fotoradarem. Wszystko przez lukę w systemie, która powoduje, że właściciel lub użytkownik nie otrzymają mandatu za przekroczenie prędkości czy przejazd na czerwonym świetle.
Jeździsz elektrykiem? Nie dostaniesz mandatu z fotoradaru: kolejna luka w systemie
Siecią fotoradarów, urządzeń do pomiaru średniej prędkości czy kontroli przejazdu na czerwonym świetle sprawuje pieczę Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Ta instytucja z kolei należy do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Ostatnio pisaliśmy o problemach z systemami monitorującymi przejazd na czerwonym świetle. Teraz okazuje się, że znaleziona została kolejna luka w systemie. Tym razem dotyczy ona samochodów elektrycznych.
Kolejny problem z fotoradarami: problem z elektrykami
Do tych rewelacji dotarli dziennikarze Pulsu Biznesu, którzy odkryli, że właściciele aut elektrycznych nie otrzymują mandatów z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Jednak wina za całą sytuację nie leży po stronie GITD czy CANARD-u lecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. To właśnie tam operatorzy systemu fotoradarów zgłaszają się z wnioskami o ustalenie danych dotyczących marki, modelu oraz właściciela pojazdu przyłapanego na wykroczeniu drogowym.
Okazuje się, że w przypadku aut elektrycznych operator Nadzoru otrzymuje zwrotną informację o braku danych lub z komunikatem „auto nieznane, legalnie zarejestrowane”. Spowodowane jest to niepełną listą danych technicznych konkretnego auta elektrycznego, które znajduje się w bazie CEP. Wystarczy spojrzeć w dowód rejestracyjny takiego pojazdu (pozycja P.1) gdzie powinna być zapisana pojemność silnika. W aucie elektrycznym taka wartość jest niemierzalna, dlatego urzędnicy wpisują tam „- - - ”. Właśnie te kreski powodują, że Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym otrzymuje z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców otrzymuje negatywne odpowiedzi o danych aut elektrycznych.
Kolejny problem z fotoradarami: właściciele potwierdzają tezę
Co ciekawe rewelacje dziennikarzy Pulsu Biznesu potwierdzają właściciele i użytkownicy aut elektrycznych. I nie dotyczy to zarówno jeżdżących Teslami (którzy nagłośnili sprawę mediom), ale też innych elektryków jak Nissan Leaf czy Renault ZOE. W trakcie dziennikarskiego śledztwa odkryto tylko jeden przypadek gdzie właściciel auta elektrycznego dostał mandat z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Prawdopodobnie było to możliwe dzięki ręcznej weryfikacji danych przez operatora CANARD.
Dziennikarze zwrócili się także z zapytaniem czy Ministerstwo Cyfryzacji wie o problemie z autami elektrycznymi, których właściciele i użytkownicy nie otrzymują mandatów z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Okazuje się, że Minister nie otrzymywał takich sygnałów, a sam fakt może być znany jedynie na niższych szczeblach w strukturze Ministerstwa. Powodem takiej sytuacji może być kwestia niewielkiej ilości aut elektrycznych poruszających się po polskich drogach – do końca czerwca bieżącego roku zarejestrowanych w Polsce było 1735 aut elektrycznych. A w 2017 roku Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym zweryfikowało ponad 973 tysiące wykroczeń przy pomocy urządzeń rejestrujących.
Czy sprawa aut elektrycznych nadal pozostanie nierozwiązana przez GITD i Ministerstwo Cyfryzacji? Wszak w Poslce ma pojawić się coraz więcej elektryków, które mają poruszać się po polskich drogach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu