E-sport

Jesteśmy dumni że Polska ma taką imprezę jak Intel Extreme Masters

Tomasz Popielarczyk
Jesteśmy dumni że Polska ma taką imprezę jak Intel Extreme Masters
Reklama

Intel Extreme Masters 2015 za nami. Nadszedł zatem czas podsumowań, opinii i dzielenia się swoimi wrażeniami - już na chłodno bez pośpiechu i otaczają...

Intel Extreme Masters 2015 za nami. Nadszedł zatem czas podsumowań, opinii i dzielenia się swoimi wrażeniami - już na chłodno bez pośpiechu i otaczającego zewsząd zgiełku. Na imprezie pojawiliśmy się w bardzo licznym gronie. Oprócz mnie, zmagania w LoL-a, CS-a, StarCrafta i inne tytuły obserwowali Maciej, Grzegorz i Paweł. Każdy z nas ma coś na ten temat do napisania.

Reklama

Grzegorz Marczak


To był już mój 3 IEM w Katowicach i co roku jest coraz lepiej. Jest to prawdziwe święto dla graczy i tych którzy tak jak ja gry lubią oglądać. Tegoroczny IEM był dużo większy od poprzednich edycji. Stworzono dodatkową halę targową gdzie były stoiska firm komputerowych. Sprawiło to pewne problemy komunikacyjne o których już pisał Maciek. Poza tym jednak było po prostu kapitalnie - jeśli wcześniej nie byliście na IEM to żałujcie bo atmosfera na tego typu imprezach jest kapitalna.

To co mnie najbardziej zaskoczyło i jednocześnie bardzo cieszy to fakt, że bardzo szybko rośnie popularność CS GO. Nie ukrywam, że to jedna z moich ulubionych gier e-sportowych. W tym roku finały oglądało przed monitorem ponad milion osób! Milion! Dla mnie to niesamowita liczba.

Maciej Sikorski


Swoje podsumowanie umieściłem już w osobnym wpisie, więc teraz jedynie do niego odeślę. Jestem pod wrażeniem IEM od kiedy impreza pojawiła się w Katowicach i z każdym rokiem rośnie jej rozmach. Gratuluję. Jednocześnie jednak nie mogę napisać, że wszystko załatwiono idealnie - podejrzewam, że dopiero za rok zobaczymy to wydarzenie sprawnie zorganizowane w dwóch obiektach. I pozostanie jedynie głośno bić brawo. Mam nadzieję, że tak się stanie. A nasi będą wygrywać kolejne puchary ;)

Paweł Winiarski


To była moja pierwsza impreza tego typu. Nie interesuję się e-sportem, więc omijałem wszelkie turnieje. I pewnie dlatego finał League of Legends zrobił na mnie tak duże wrażenie. Skala tej imprezy wbiła mnie w fotel, podobnie jak doping fanów i atmosfera w Spodku. Nie spodziewałem się, że e-sport tak bardzo przypomina imprezy sportowe i jeśli chodzi o rozmach oraz oprawę, deklasuje większość tego typu wydarzeń w Polsce.

Jestem dumny, że impreza tej klasy znów trafiła do Polski, szczególnie kiedy przypominam sobie swoje początki przygody z elektroniczną rozrywką. Garstka osób wymieniających się kasetami czy kartridżami z Pegasusa nie ma najmniejszego porównania do tego, co widziałem w tym roku w Spodku. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Podobało mi się, że w drugiej hali pokazano dużo fajnego sprzętu, niekoniecznie tylko do gier. To świetny sposób na zainteresowanie swoimi produktami potencjalnych odbiorców i jest nadzieja, że może kiedyś jakiś producent postanowi pokazać w Katowicach jakieś nowe, ważne dla branży technologicznej urządzenie. Trzymam mocno kciuki. Ale wspomniana druga hala to również kłopoty z przemieszczaniem się - słyszałem, że to w dużej mierze wina braku podziemnego przejścia. Oby za rok było lepiej.

To było prawdziwe polskie święto graczy i jeśli nawet za rok nie dotrze do nas finał (takie są plotki, mówi się o półfinale w 2016 roku), to mam nadzieję, że rozmach imprezy nic na tym nie straci.

Reklama

Tomasz Popielarczyk


To był mój pierwszy IEM i chyba dlatego wywarł na mnie tak duże wrażenie. Jak już wspominałem, impreza zaczyna być dostrzegalna przez media głównego nurtu i powoli wchodzi do mainstreamu, wprowadzając tutaj ze sobą e-sport oraz gaming. Najbardziej pozytywnie oceniam skalę i rozmach tego przedsięwzięcia. Oprawa poszczególnych meczów wręcz onieśmielała - katowicki Spodek nadaje się do tego typu wydarzeń doskonale. Fajnie było też zobaczyć tych wszystkich producentów, którzy wystawiali się na stoiskach - tych w tym roku podobno było zdecydowanie więcej niż wcześniej. Niestety, tę część imprezy tłumnie obstawili młodsi i jeżeli kogoś nie kręciło skakanie w tłumie i wykrzykiwanie nazwy firmy za koszulkę, to mógł mieć pewien problem z odnalezieniem się.

Gry? Mnie w zasadzie emocjonowały tylko dwa tytuły: StarCraft i Counterstrike. Mimo najszczerszych chęci niestety nie potrafię zrozumieć fenomenu gier MOBA a już w szczególności League of Legends. Muszę jednak przyznać, że to, co działo się na widowni podczas każdych rozgrywek mocno zaskakiwało. W pewnym momencie odnosiłem wrażenie, że jestem na masowej imprezie sportowej, na którą zwrócone są oczy całego świata, a Polska właśnie walczy w finale o złoty medal.

Reklama

Nie wszystko się udało. Ogromne przedsięwzięcie, jakim jest IEM wymagało od organizatorów dopięcia wszystkiego na ostatni guzik. Tak się nie stało - niedoinformowani pracownicy obsługi, kompletnie niezrozumiały system poruszania się między Spodkiem i press room, gdzie trudno było znaleźć miejsce do napicia się kawy i przygotowania na spokojnie materiałów. W rezultacie przynosiło to masę frustracji i padało cieniem na to fantastyczne wydarzenie.

 

Serdecznie zapraszamy Was również do przeglądania innych artykułów o IEM, które w ostatnich dniach pojawiły się na Antywebie, a w szczególności naszych fotogalerii z pięknymi dziewczynami oraz najważniejszymi wydarzeniami. Zajrzyjcie też na YouTube, gdzie przygotowaliśmy kilka świetnych materiałów wideo z imprezy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama