Apple TV to dla mnie najciekawsza premiera minionej konferencji Apple'a. Najciekawsza i zarazem najbardziej nieosiągalna, bo w Polsce bez dostępu do n...
Apple TV to dla mnie najciekawsza premiera minionej konferencji Apple'a. Najciekawsza i zarazem najbardziej nieosiągalna, bo w Polsce bez dostępu do największych platform VOD jak Netflix czy Hulu oraz asystentki Siri traci jakieś 75 proc. swojej atrakcyjności i możliwości. Ale jest jeszcze druga strona medalu - gry. Tylko tutaj sprawy się lekko komplikują.
Wyraźnie widać, że jedną z ambicji Apple'a jeśli chodzi o telewizję jest dostarczenie użytkownikom również platformy dla gier. Nie bez powodu zajęły one część czasu na prezentacji. Sęk w tym, że o ile same gry oraz ich działanie nie budzą zastrzeżeń, to sposób w jaki mielibyśmy nimi sterować już trochę tak. Czy naprawdę jest na świecie ktoś na tyle zdesperowany, żeby grać na tym małym pilociku z touchpadem w proste casualowe produkcje na ekranie telewizora? Kuriozalny jest dla mnie też pomysł z podłączaniem telefonu i wykorzystywaniem go w roli kontrolera. Jeżeli Apple faktycznie zależało na grach, dlaczego nie zdecydowano się na kolejny krok i zaprojektowanie dedykowanego pada?
Oczywiście nie znaczy to, że pada do Apple TV nie podłączymy. W sieci już pojawiły się pierwsze informacje na ten temat. Za bary z tematem bierze się firma SteelSeries, która konstruuje kontroler o nazwie The Nimbus. Ma on komunikować się z przystawką po Bluetooth oraz być wyposażony w litowo-jonową baterię pozwalającą na 40 godzin zabawy. Producent zadbał nawet o złącze Lightning do szybkiego ładowania. Jak jednak łatwo się domyślić, jego design ani trochę nie pasuje do stylistyki Apple'a - wręcz przeciwnie. Cenę akcesorium ustalono na 50 dolarów, a więc ok. 200 zł.
W co mielibyśmy grać na takim padzie? Zapowiedzi już jest kilka. Swoje trzy produkcje na Apple TV wprowadzi na pewno Activision. Będą to: Guitar Hero Live, Skylanders SuperChargers i Geometry Wars 3: Dimensions Evolved. Potwierdzono ponadto, pojawią się one również na iPhone'ach oraz iPadach. Jak tłumaczy Jamie Jackson, dyrektor kreatywny FreeStyleGames:
Wykorzystaliśmy szansę powrotu Guitar Hero, tworząc nową, niezwykłą grę Guitar Hero Live. Cieszy nas reakcja fanów, którzy mieli już możliwość w nią zagrać. Nie możemy się doczekać premiery, która będzie miała miejsce w przyszłym miesiącu. Gracze z pewnością będą zadowoleni, mogąc spełnić swoje marzenie o życiu gwiazdy rocka dzięki wersji gry na konsole, urządzenia mobilne i Apple TV. Będzie się działo!
Tym sposobem Apple TV dołącza do grona gamingowych przystawek telewizyjnych. Na debiut urządzenia szybko zareagowała Nvidia, która ma w ofercie analogicznie działające urządzenie - Shield TV. Zieloni informują, że ich przystawka miała już wcześniej wszystko to, co proponuje Apple. Co więcej jest ona bardziej wydajna, lepiej wyposażona i sprzedawana wraz z dedykowanym padem. A to wszystko w identycznej cenie - 199 dolarów. Na potwierdzenie swoich słów przygotowali nawet tabelkę porównującą parametry platform.
Nie zapominajmy jednak, że mówimy o Apple. Firma niejednokrotnie już udowadniała, że potrafi skutecznie sprzedawać produkty, które nie są innowacyjne. Z Apple TV może być bardzo podobnie - platforma jeszcze nie zadebiutowała, a już zainteresowała się nią jedna z największych firm branży gamingowej. Trzeba przy tym też zauważyć, ze podczas prezentacji platforma wywarła bardzo pozytywne wrażenie intuicyjnością oraz przystępnością, a także przyjemnym dla oka, przejrzystym interfejsem. Powyższa tabelka pokazuje jednak, że konkurencja w tym segmencie jest bardzo duża. Możemy tylko spekulować co z niego wyniknie. Czarno na białym jednak widać, że jeśli chodzi o gry, Apple TV ma sporo do poprawy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu