Polska

Jeśli masz dość ludzi rozmawiających przez telefon w pociągu, to ucieszy Cię decyzja PKP Intercity

Maciej Sikorski
Jeśli masz dość ludzi rozmawiających przez telefon w pociągu, to ucieszy Cię decyzja PKP Intercity
58

Tego się nie spodziewałem, firma pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż stare porzekadło głosi, by nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Podchodzę zatem do tematu z rezerwą - zobaczymy, jak wyjdzie w praniu. O co chodzi? O głośne rozmowy telefoniczne w pociągach, pasażerów, którzy nie szanują innych...

Tego się nie spodziewałem, firma pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż stare porzekadło głosi, by nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Podchodzę zatem do tematu z rezerwą - zobaczymy, jak wyjdzie w praniu. O co chodzi? O głośne rozmowy telefoniczne w pociągach, pasażerów, którzy nie szanują innych podróżnych. PKP Intercity zamierza wyjść naprzeciw klientom, którzy chcą jeździć w ciszy.

Czy mowa o problemie, który dotyczy tylko PKP Intercity, szerzej podróżowania pociągiem? Nie, zdecydowanie nie. Znamy to także z autobusów, zarówno tych dalekobieżnych, jak i wchodzących w skład komunikacji miejskiej. W tramwajach podobnie. Ludzie mają telefony komórkowe, więc z nich korzystają. Jedni przeglądają sieci społecznościowe, drudzy oglądają filmy, jeszcze inni dzwonią. Albo odbierają połączenia. I nie jest problemem, gdy padnie zdanie w stylu "cześć, jestem w drodze, będę za X minut, do zobaczenia" - na to pewnie niewiele osób zwróci uwagę. Gorzej, gdy rozpoczyna się głośny wywód, który nie pozwala się skupić, odpocząć, może nawet przespać.

Podejrzewam, że każdy z Was spotkał się z takim przypadkiem, podróżował z człowiekiem (czasem takich osób jest więcej), który dzwoni do krewniaka albo znajomego i stwierdza, że ma kilka godzin, bo podróżuje, więc mogą pogadać. I zaczyna się: szef to fujara, koledzy z pracy nie znają się na robicie, więc trzeba za nich robić, władza niedobra, problemy z nerkami, na wakacje jadę do Tunezji, syn nie potrzebuje już pieluchy itd. Na ten temat nie można rozmawiać? Można, ale np. przy piwie w barze, podczas wspólnych zakupów albo wychodząc na spacer parku. W pociągu albo autobusie lepiej się powstrzymać, bo te kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt osób nie musi chcieć słuchać takich wynurzeń. Zwłaszcza, że czasem są to rozmowy, które wprowadzają innych w zażenowanie czy zakłopotanie.

Krótko: znacie temat, sporo osób narzeka na ten "proceder". A PKP Intercity zamierza reagować. Radio ZET donosi, że do końca roku w pociągach mają się pojawić strefy ciszy, czyli miejsca (jeden wagon w składzie), w których nie powinno się rozmawiać przez telefon. Jeżeli ktoś będzie głośno rozmawiał w innym wagonie, to konduktor też może mu zwrócić uwagę i poprosić, by przeszedł na korytarz. Nowe rozwiązania mają się pojawić na początku w pociągach Pendolino, trudno stwierdzić, czy i kiedy stanie się to standardem.

Łatwo pewnie nie będzie, część pasażerów zignoruje prośby, nawet nakazy i zakazy. Konduktor porządku nie będzie wprowadzał przecież siłą, pozostali podróżni też odpuszczą. Sprawa sprowadza się zatem do dobrej woli rozmawiających i zrozumieniu przez nich, że długa, głośna rozmowa na prywatne tematy nie jest przez innych mile widziana. Można, a nawet należy zwracać na to uwagę, upominać, pokazywać, że to niewłaściwe, lecz na tym koniec - ludzie sami muszą się nauczyć i pojąć, że pewnych rzeczy się nie robi.

Najgorsze jest to, że te negatywne zachowania przenikają coraz głębiej. Niektórzy nie mają już oporów przed wyciągnięciem komórki w kinie podczas seansu czy podczas koncertu w filharmonii. Część nawet odbiera telefon, inni wysyłają wiadomości lub szperają w Sieci. Kina coraz częściej reagują i wprowadzają zakazy używania telefonów po wejściu do sali. Takie czasy...

Grafika tytułowa: youtube.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

hot