Blisko rok temu wspominałem w jednym tekście, że Blue Origin poza rakietami, opracowuje też projekt lądownika księżycowego, który znany jest pod kodową nazwą Blue Moon. Jeff Bezos wczoraj podczas specjalnej konferencji potwierdził te informacje i zaoferował swoją pomoc dla NASA przy realizacji projektu powrotu na Księżyc w 2024 roku.
Jeff Bezos pokazał Blue Moon, księżycowy lądownik, który buduje od 3 lat
Blue Origin ujawnia swoje plany podboju kosmosu
Jeff Bezos od lat nie ukrywa, że fascynuje się kosmosem i ma plan, podobnie jak Elon Musk, zrobić z ludzi gatunek multiplanetarny. Co więcej te plany podpiera sporymi inwestycjami w firmę Blue Origin, której jest właścicielem. Szacuje się, że co roku zapewnia jej budżet na poziomie 1 mld USD, finansowany ze sprzedaży akcji Amazona. Do tej pory firma Bezosa była raczej oszczędna w słowach w kwestii swoich planów podboju kosmosu, ale dzisiaj podczas specjalnie zwołanej konferencji wszystko się zmieniło.
Blue Origin na ten moment korzysta z rakiety New Shepard, która jest swego rodzaju poligonem doświadczalnym. Ta niewielka rakieta poleciała już 11 razy na wysokość około 100 km, gdzie wynosi specjalną kapsułę, która jeszcze w tym roku zabierze również pierwszych turystów. Ostatni test odbył się na początku maja i zakończył pełnym sukcesem. Oznacza to, że komercyjne loty w kosmos (na wysokość powyżej 100 km) są coraz bliżej. Bilet na lot i pozwalający na doświadczenie stanu nieważkości przez około 10 minut ma kosztować między 200, a 300 tys. USD. To pozwoli Blue Origin wreszcie zacząć zarabiać, bo same loty nie powinny być tak kosztowne, New Shepard po wykonaniu zadania wraca samodzielnie na powierzchnię ziemi i może być wykorzystany ponownie.
Firma Bezosa pracuje również nad znacznie większą rakietą - New Glenn, która będzie w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską (LEO) około 45 ton ładunku. Dla porównania Falcon Heavy może wynieść nieco ponad 60 ton. New Glenn powinien zaliczyć swój pierwszy start w 2021 roku jeśli wszystkie prace pójdą zgodnie z planem, a w przyszłości może posłużyć jako rakieta nośna do transportu materiałów na powierzchnię Księżyca.
Jeff Bezos prezentuje projekt Blue Moon
Podczas wczorajszej konferencji prasowej zorganizowanej w Waszyngtonie, Jeff Bezos dał nieco ponad godzinny wykład na temat planów podboju kosmosu przez Blue Origin. Pierwszym krokiem jest powrót na Księżyc, który ma być możliwy już w 2024 roku, zgodnie z tym co ostatnio zapowiedział wiceprezydent USA - Mike Pence. Bezos potwierdził, że ta data jest jak najbardziej realna, ale tylko dlatego, że Blue Origin rozpoczęło prace nad swoim lądownikiem - Blue Moon, ponad 3 lata temu. Na scenie pojawił się nawet model rzeczywistych rozmiarów, który miał wysokość około 5 metrów. Jednocześnie miliarder dał do zrozumienia, że chciałby pomóc NASA w realizacji bardzo ambitnego planu narzuconego przez administrację prezydenta Trumpa.
Projekt jest już w bardzo zaawansowanym stadium i wygląda na to, że jest całkiem dobrze przemyślany. Lądownik ma być w stanie dostarczyć na Księżyc ładunek o wadze od 3.6 do 6.5 tony, w zależności od konfiguracji. Może zostać wyposażony w mikro satelity, które będą wystrzelone na orbitę naszego satelity podczas lądowania. Co więcej, zewnętrzna przestrzeń ładunkowa, pozwoli na dostarczenie na powierzchnię nawet 4 małych łazików (widoczne na obrazku powyżej), jednego dużego pojazdu lub modułu, który pozwoli na powrót na orbitę i docelowo na Ziemię przy pomocy innego pojazdu kosmicznego. Według założeń, Blue Moon ma być wynoszony na orbitę przez rakietę SLS, która nie jest jeszcze gotowa.
Na potrzeby lądownika Blue Moon powstaje też silnik BE-7, to niewielka jednostka o maksymalnym ciągu 40 kN, która pozwoli na bezpieczne lądowania na powierzchni Księżyca. Jego zaletą jest fakt, że pozwoli na elastyczne modyfikowanie siły ciągu, co jest istotne przy lądowaniu. Jest on zasilany ciekłym wodorem, a jako utleniacz wykorzystuje tlen. Oba te pierwiastki znajdują się na Księżycu w okolicach bieguna południowego pod postacią zamarzniętego lodu. Jeff Bezos liczy na to, że uda się na miejscu uzyskać wodór i tlen aby zasilić lądownik, który nie korzysta z paneli słonecznych, a z ogniw paliwowych wykorzystujących wodór to wytworzenia prądu.
Do realizacji tego planu droga jest jeszcze jednak daleka, póki co Blue Origin nie latał jeszcze na orbitę okołoziemską, New Glenn będzie gotowy za 2 lata, a sam lądownik trzeba też sprawdzić w warunkach "bojowych". Będzie ku temu okazja, bo zanim ludzie polecą na Księżyc, najpierw trafi tam kilka transportów z potrzebnym sprzętem, które będą mogły być zrealizowane przez Blue Moon. Ja życzę im powodzenia!
źródło: Blue Origin
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu