Felietony

Rondo? To nie problem. Ale takie niektórym sprawia trudności

Jakub Szczęsny
Rondo? To nie problem. Ale takie niektórym sprawia trudności
Reklama

Rondo - to akurat potoczna nazwa skrzyżowania o ruchu okrężnym. W dalszej części tekstu będziemy używać pierwszego wyrazu ze wstępu: będzie nam prościej i bardziej swojsko. Swojskie są również żarty o tym, jak można pojechać na rondzie w lewo. Da się, ale tak nie wolno. Co jednak, gdy na rondzie znajdują się dwa, a może nawet więcej pasów ruchu? Skupmy się na mniej skomplikowanym wariancie - on również przysparza kierowcom pewnych trudności.

Skąd o tym wiem? Są trzy, a właściwie dwa ronda które znam w Rzeszowie spełniające powyższy warunek, czyli dwa pasy ruchu. Wynika to z tego, że komunikują one arterie, które korzystają z dwóch pasów w jedną stronę. Najbardziej charakterystycznym jest rondo Pobitno - duże, niebezpieczne dla niektórych i zakorkowane w godzinach szczytu. Nadchodzącą inwestycją w tym miejscu jest tunel, który zmieni organizację ruchu i choć rondo nie zniknie, będzie znacznie przyjaźniej dla kierowców, którzy nie ogarniają jak na takim rondzie jechać należy.

Reklama

Rondo proste, ale trudne

Nie jestem najlepszym kierowcą na świecie. Pewnie, że z zagapienia się, z pośpiechu lub myślenia nieuwzględniającego kilku kroków do przodu popełniłem jakieś błędy. Ale nie słyszałem już od bardzo dawna, żeby ktoś na mnie trąbił, czy mrugał. Nie traktujcie mnie jednak jak wyrocznię i wcale tak się nie czuję. Zaznaczam od razu.

Na rondzie z dwoma pasami ruchu jazda jest bardzo prosta. Jedziesz w prawo - przed wjazdem na rondo kieruneczek w prawo i grzecznie zjeżdżasz w prawo. Filozofii nie ma. Jedziesz prosto? To już zależy na którym pasie jesteś. Jak będziesz rozważny, to żeby sobie życia nie komplikować i innym przy okazji - ustawisz się na prawym pasie, pojedziesz prawym, kierunek przed zjazdem i jedziesz dalej. Co jednak, gdy Twój zjazd jest trzeci lub czwarty, bo zawracasz? Ustawiasz się na lewym pasie, wjeżdżasz na lewy pas na rondzie, zachowując ostrożność sygnalizujesz zawczasu zamiar zmiany pasa na prawy (niektórzy przecinają prawy zjeżdżając - okej, nic do tego nie mam), ale puszczasz tych, co są po Twojej prawicy - koniec. Podobnie z użyciem ronda wykazując zamiar zawracania.

Są jednak tacy, którzy kręcą się po rondzie na prawym pasie nawet, gdy jadą "w lewo" lub zawracają. Okej, czują się bezpieczniej z tym. Tyle, że przy takim użyciu infrastruktury korki są dłuższe, a i paradoksalnie stwarza się ryzykowne sytuacje. Gdyby wszyscy jak jeden mąż jechali tym prawym pasem - nie miałbym pretensji. Co innego w sytuacji, gdy każdy robi jak chce. Kierowcy czasami nie potrafią się dogadać - mimo, że posiadają kierunkowskazy, uprawnienia i mam nadzieję - rozumy.

Skręcając "w lewo" na rondzie rozglądam się podwójnie uważnie

Właśnie dla tych powodów powyżej. Nie potrafię jeździć inaczej, niż używając pasa lewego w tym celu. Choć rozumiem tych, którzy z braku doświadczenia wykorzystują prawy. Gdy tydzień po odebraniu uprawnień przyjechałem po raz pierwszy do Rzeszowa, to z paniki tak zrobiłem. Przytłoczył mnie wzmożony ruch i zasadniczo nowa sytuacja - egzamin zdawałem w Tarnobrzegu, ale studiowałem w Rzeszowie. Takie to czasy były. Cieszę się natomiast, że nie bałem się jeździć i to od razu w większym mieście. Choć szczerze, to Rzeszów jest prosty w obsłudze dla kierowcy. Dramatem dla mnie był Kraków (choć go ogarnąłem). Warszawy bym się obawiał. Pewnie po dojechaniu do celu miałbym ręce z waty - tak, jak po pierwszym samodzielnym wojażu do Rzeszowa.

Używając lewego pasa, muszę puścić wszystkich po mojej prawej stronie. To akurat wie każdy kierowca, ale zagapić się - szczególnie na rondzie, gdzie martwe pole może być bardzo szerokie - jest łatwo. Policja nie przyjmie tłumaczenia: "ale on jechał zewnętrznym w lewo!". Nie udowodnisz tego, a i generalnie nie jest to powód do tego, by nie uznać Cię winnym kolizji. Ktoś mi wspominał o tym, że w jednej z takich sytuacji, mandat dostały dwie osoby: jedna za spowodowanie kolizji, a druga za niewłaściwe korzystanie z ronda. Nie wiem natomiast z jakiego punktu taryfikatora kar, ale podejrzewam, że może to być: "Nieodpowiednie ustawienie pojazdu przed skrętem", za co policjant może nałożyć na kierowcę 150 złotych mandatu.

Generalnie chodzi mi o jedną rzecz. W określone sposoby jedzie się prościej, spokojniej i bezpieczniej. Korzystanie z pasa zewnętrznego do jazdy na wprost i do jazdy w prawo - jak najbardziej. W lewo i do zawracania: wewnętrzny. O to chodzi, żeby było po prostu płynniej. A przecież każdy narzeka na korki w miastach - zamiast jedynie płakać o zmiany w infrastrukturze, likwidowanie buspasów: zróbmy coś sami. Nie mówię, że kierowcy nie powinni o takie rzeczy występować - bo powinni. Ale na co dzień widuję takich kierowców, którym chyba na tym nie zależy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama