Felietony

Jak wychować sobie startup

Krzysztof Wąsowski
Jak wychować sobie startup
5

Square nie jest jakimś młodym startupem, gdyż został założony jeszcze w 2009 roku. Nie można o nim też powiedzieć, że dopiero raczkuje, bo z każdym miesiącem zyskuje rzesze nowych klientów i ludzi, którzy korzystają z jego usług. Square zaliczam do najlepszych projektów jakie widziałem, zarówno pod...

Square nie jest jakimś młodym startupem, gdyż został założony jeszcze w 2009 roku. Nie można o nim też powiedzieć, że dopiero raczkuje, bo z każdym miesiącem zyskuje rzesze nowych klientów i ludzi, którzy korzystają z jego usług. Square zaliczam do najlepszych projektów jakie widziałem, zarówno pod względem pomysłu i wdrożenia, jak i prowadzenia samego projektu. Dziś, startup ten poszerza wachlarz swoich usług i rozpychając się łokciami na rynku, serwuje wszystkim możliwość kupowania kart podarunkowych.

Ze startupem jest jak z dzieckiem. W obu przypadkach może powstać na imprezie, pod napływem emocji, potrzeby czy chwili. Dziecko, jak i startup dorastają w ciepłym otoczeniu, z tą różnicą, że dziecko w brzuchu mamy, a startup w ciepłym garażu lub na poddaszu czyjegoś domu. Tak jak i dziecko, startup w pewnym momencie wychodzi na świat i krzyczy: Hej popatrzcie na mnie, już jestem! Każdy rodzic chciałby spłodzić geniusza, tak samo jest ze startupowcami. Każdy, kto bierze się za jakiś projekt, chciałby, by był on rewolucyjny, by każdy z niego korzystał i go chwalił.

Jednak, tak samo jak z dzieckiem, jego droga do geniuszu jest zawsze długa i kręta, a często także bolesna. Dziecko powoli uczy się raczkować, później chodzić, a na końcu biegać. Z trudem artykułowane pierwsze słowa z czasem zamieniają się w zdania, by finalnie stały się językiem, jakim posługują się profesorowie na uczelniach. Rodzice zawsze chcą, by ich dziecko osiągało szczyty, których oni sami nie osiągnęli. Każdy marzy, by jego dziecko było najlepsze, najszybsze, najinteligentniejsze, najlepiej wykształcone itd.

Te same reguły tyczą się też startupów. Tyle, że w roli rodziców są twórcy, reszta się nie zmienia. Startup po okresie „wykluwania się” w garażu, wypływa na świat i niczym dziecko zaczyna się uczyć mówić i chodzić, płacze gdy pojawiają się błędy w kodzie i jest mu przykro gdy nikt się z nim nie bawi. Twórcy chcą, by ich startupowe „dziecko” było najlepsze, by spełniało oczekiwania klientów, by pomagało społeczeństwu, by wygrywało konkursy, by finalnie pojawił się inwestor i wyłożył kasę na stół.

W rękach rodzica, jak i startupowca leży moc kreowania ich potomstwa, tego czego się uczy, w jakim kierunku zmierza, co osiągnie, kim się stanie za kilka lat. Nie bez przyczyny porównuję dziecko do startupu, analogii w tej płaszczyźnie jest wiele. Zresztą te wymienione to tylko kilka najbardziej zauważalnych gołym okiem, tych najbardziej sugestywnych.

Pamiętam jak w okolicach 2009 pojawiły się pierwsze informacje o startupie Square i już wtedy branża piała z zachwytu. Faktycznie, pomysł był naprawdę genialny. Jednak, w tym czasie zastanawiałem się czy ludzie, którzy tworzą ten produkt czasem czegoś nie spartolą. Jest jeszcze jedna ważna analogia między dzieckiem i startupem. Często rodzice, jak i startupowcy potrafią zniszczyć świetnie zapowiadające/cy się dziecko/startup poprzez brak kontroli, złe „wychowanie”, ograniczone myślenie czy brak środków finansowych.

Moje obawy na szczęście się nie potwierdziły, gdyż twórcy Square to dobrzy „rodzice”. Mamy  rok 2012, a Square ma się świetnie, rynek przyjął go bardzo dobrze, tak samo jak i inwestorzy (suma inwestycji wynosi ok. 312 milionów USD!). Square z dnia na dzień zyskuje nowych użytkowników, pisze o nich Antyweb.pl i jakiś tam Techcrunch. Czyli jest naprawdę dobrze!

Przez trzy lata funkcjonowania na rynku, startup stworzony praktycznie w garażu, stał się jednym z potentatów w branży usług finansowych. Jako, że spełnił się na polu płatności kartami postanowił wdrożyć kolejne rozwiązanie. Twórcy Square postanowili na swój sposób rozleniwić użytkowników ich aplikacji poprzez wdrożenie nowej opcji czyli kupowania kart podarunkowych i przesyłania ich bliskiej nam osobie.

W Polsce karty podarunkowe nie cieszą się ogromną popularnością wśród społeczeństwa. Wszyscy wiemy, że są i można je kupić, jednak niewiele osób zwraca na nie uwagę podczas kupowania prezentów. Po prostu żyjemy w przeświadczeniu, że lepiej jest kupić komuś jakiś przedmiot niż obdarowywać go „gotówką” w postaci karty podarunkowej. Bo umówmy się, karta podarunkowa to nic innego jak karta kredytowa z ograniczonym limitem.

Dla mnie karty podarunkowe to naprawdę genialna rzecz, szczególnie jeżeli nie wiem co komuś kupić na prezent, a zwykła butelka zacnego płynu wyskokowego nie wystarczy. Jedyny problem jaki mam z kartami podarunkowymi to sam proces ich kupowania. Bo po prostu muszę wybrać się z mojego kochanego ciepłego i przytulnego domu do sklepu, a tam odstać w kolejce i dokonać zakupu. Przepraszam, tak już mam, że zdarza mi się być leniwym. Jednak wiem, że większość z Was także denerwuje bieganie po sklepach za prezentem i duże kolejki. Zresztą, czy są ludzie na ziemi, którzy lubią stać w kolejkach?

Square postanowił nas wyręczyć i uprzyjemnić nam kupowanie kart podarunkowych. Dzięki aplikacji Square Wallet od dziś każdy jej posiadacz może w szybki sposób kupić, załadować i wysłać kartę podarunkową wybranej przez nas osobie. Wszystko wprost z naszego telefonu, nie trzeba nigdzie wychodzić, stać w kolejkach i użerać się z niemiłą obsługą danego sklepu. Rozwiązanie proste, sensowne i genialne!

Cały proces kupowania karty podarunkowej został dobrze przemyślany. Jak wiemy, czasem zdarza się nam kupować kartę do sklepu, którego nie ma w mieście, w którym mieszka osoba obdarowywana. Square pozwala na wybór sklepu i karty podarunkowej, które obdarowywany będzie mógł zrealizować w swojej okolicy. Dzięki temu zabiegowi nie mamy problemu z nietrafionym prezentem.

Jak pewnie wszyscy wiedzą, ostatnimi czasy Square zgarnął 25 milionów USD z ostatniej rundy finansowania. Taką kwotę udało się zebrać, dzięki pozyskaniu partnera w postaci kawowej sieci Starbucks. Dzięki temu, Square stało się na swój sposób integralną częścią Starbucks’a, a dzięki tej współpracy i nowej funkcjonalności możemy sobie tylko wyobrazić jaka ilość pieniędzy spłynie do obu podmiotów. Chyba nie muszę nadmieniać, że Starbucks jest jedną z najpopularniejszych sieci kawiarni na terenie USA.

Idąc dalej tym tropem, jeżeli Square dalej będzie realizowało swoją politykę to prawdopodobnie za kilka lat nie trzeba będzie nosić ze sobą w ogóle papierowych, metalowych czy plastikowych pieniędzy. Brzmi to trochę szalenie, ale tak naprawdę może być. Z raportów, które publikuje Square wynika, że rocznie dzięki ich aplikacji dokonuje się transakcji na około 10 miliardów USD (!). Kwota ta nie uwzględnia transakcji między ich największym partnerem czyli Starbucksem.

Jeżeli Square dalej będzie prosperował na taką skalę i najbliższy koniec świata zostanie znowu przesunięty, to już niedługo możemy być świadkami dużego przejęcia na rynku. Rynkowi giganci pokroju Apple czy samego Facebooka, mogą mieć chrapkę na tak dobrze prosperujący biznes. Szczególnie może się to tyczyć firmy Marka Zukiermana, która ostatnimi czasy wdrożyła do swojego portalu funkcjonalność związaną z podarunkami. Zarówno Apple, jak i Facebook mogą być zainteresowane kupieniem pakietu kontrolnego Square. Firma, która dobrze prosperuje i nic nie zapowiada jej upadku, może być jednym z filarów finansowania ich działalności.

Wracając do tematu dzieci i startupów. Square jest idealnym przykładem na to, jak twórcy/rodzice wiedzieli co chcą osiągnąć i w jakim kierunku chcą „edukować” swoje „maleństwo”. Nauczyli je rozumieć konsumentów, a w dniu dzisiejszym nauczyli dziecko nowej umiejętności, która na pewno zadowoli ludzi. Prawda jest taka, nie ważne jak rokuje dziecko i jak rokuje startup. To od twórców zależeć będzie w jakim kierunku pójdzie i czy rówieśnicy/konsumenci będą chcieli z nim koegzystować.

Partner sekcji mobilnej:


Alternatywna zawartość w przypadku braku flash-a

Patronem sekcji Mobile jest Sony Mobile, producent Xperia™ T – smartfona sprawdzonego przez Jamesa Bonda. Xperia T wyposażona została w najlepszy ekran HD o przekątnej 4,6 cala z technologią Mobile BRAVIA® Engine oraz doskonały aparat fotograficzny o rozdzielczości 13 MP z funkcją fast capture.

Smartfon napędza dwurdzeniowy procesor najnowszej generacji o taktowaniu 1,5 GHz, zapewniający dłuższe życie baterii, szybkie działanie i ultra-ostrą grafikę.


 
 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

pieniądzestarupsSquare