Felietony

Jak uniknąć spoilerów w sieci?

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Jesteśmy świeżo po premierze Avengers: Wojna bez granic, za chwilę w kinach pojawią nowe Gwiezdne Wojny. Uniknięcie spoilerów związanych chociażby z tymi dwoma filmami graniczy niemal z cudem - ale można próbować. Zobaczcie jak.

Do napisania tego felietonu zbierałem się już od jakiegoś czasu. Przyznaję, że sam szukałem sposobów na to, jak ustrzec się spoilerów, choć mi chodziło głównie o filmy. Nowych Avengersów jeszcze nie widziałem, jakoś ciągle nie jest mi po drodze do kina - dlatego jak ognia unikam wszelkich dyskusji związanych z filmem, a jeśli widzę gdzieś w sieci bohaterów Marvela, szybko scrolluję stronę. Niestety nie udało się uniknąć wszystkich spoilerów i kiedy już dotrę do kina będę biedniejszy o kilka “wow”.

Reklama

Tymczasem okazało się, że fajny materiał dotyczący spoilerów na YouTube przygotował serwis Kotaku. Jak celnie zauważają, otwarcie YT to spore spoilerowe ryzyko - a sam mechanizm serwisu w ogóle przed nim nie broni. Winni są też oczywiście sami twórcy, którzy często umieszczają clickbaitowe miniaturki albo mówią w swoich filmach za dużo.

W idealnym świecie pewnie taki mechanizm by na YouTube istniał, tymczasem nigdy się go nie doczekamy. Podobno w każdej minucie do serwisu dodawane jest około 450 godzin materiału i te spoilerujące filmy, gry czy seriale są naprawdę najmniejszym zmartwieniem zarówno dla algorytmu, jak i osób odpowiedzialnych za filtrowanie materiałów. Niech za przykład posłużą patostreamy, z którymi YT walczy, ale nie zawsze skutecznie.

Blokowanie filmów z poziomu przeglądarki

Jednym ze sposobów na uniknięcie spoilerów może się więc okazać samodzielne blokowanie filmów przy użyciu specjalnych rozszerzeń do przeglądarek. Jednym z najciekawszych i najskuteczniejszych rozwiązań jest Video Blocker stanowiący rozszerzenie do przeglądarki Google Chrome. Pozwala on na przykład na filtrowanie treści przy użyciu słów kluczowych, które mogą znaleźć się w tytule filmu. Kiedy więc wpiszecie po prostu tytuł, którego nie chcecie sobie w sieci zaspoilerować, rozszerzenie zrobi wszystko za Was i sprawi, że materiały zawierające słowa kluczowe nie pojawią się na Waszych ekranach. Proste, prawda? No chyba, że traficie na spoiler w filmie zatytułowanym zupełnie inaczej.

Mobilnie też można skorzystać z filtra, na przykład przy użyciu androidowego programu Newpipe. Pozwala ona wyświetlać filmy jedynie z zasubskrybowanych kanałów. Za mało? Zablokuje również filmy rekomendowane przez serwis - po obejrzeniu oficjalnego zwiastuna nie dostaniecie więc rekomendacji by obejrzeć kolejne klipy związane z tematem.

Jeśli znacie jakieś inne dobrze działające programy lub rozszerzenia tego typu, śmiało napiszcie o nich w komentarzach, jest spora szansa na to, że dzięki temu ktoś pójdzie do kina z uśmiechem na ustach, nie bojąc się, że przed seansem zobaczył w sieci zbyt wiele.

Najlepszym sposobem na uniknięcie spoilerów jest oczywiście ograniczenie internetu w okolicach premiery filmu/gry/serialu/książki. W ludziach drzemie dziwna tendencja do chwalenia się tym, że nie tyle widziało się film czy przeszło grę, ale do zdradzania kluczowych dla fabuły elementów. Dlaczego? Nie wiem.

Bardzo często mam możliwość przejścia gry przed premierą, przygotowuję wtedy recenzję lub film na nasz kanał AntywebTV. W takim na przykład God of War celowo nie umieściłem fragmentów kluczowych dla opowieści, wyrzuciłem też klipy zdradzające istotne zmiany dla samej rozgrywki. W tym samym czasie branżowi koledzy bezrefleksyjnie wrzucali na serwisy social media screeny psujące innym przyjemność z samodzielnego poznawania gry. Z wczesnym dostępem do treści wiąże się niestety pewna odpowiedzialność i warto o tym pamiętać, chociażby przez szacunek do znajomych, czytelników czy widzów. Jednym z wentyli bezpieczeństwa mającym uchronić ludzi przed takimi działaniami są tak zwane embarga, w których treści czasem wydawca lub producent rozpisuje czego nie można lub nie powinno się pokazywać i omawiać. Kiedy dochodzi jeszcze jakaś kara finansowa, nagle branżowy internet staje się bardziej przyjaznym miejscem.

Reklama

Dobrym pomysłem na uniknięcie spoilerów jest też omijanie zwiastunów filmów czy seriali. Mówię serio - te początkowe, zwane często teaserami, mają zachęcić do interesowania się produktem i to jest ok. Zdarzają się niestety sytuacje, w których każdy kolejny zwiastun pokazuje zbyt wiele i później okazuje się, że najciekawsze fragmenty filmu wiedzieliśmy już na klipach promocyjnych.

Kiedy spoiler przestaje być spoilerem?

Z jednej strony szybko, z drugiej - nigdy. Ostatnio rozśmieszył mnie do łez zarzut, jakoby spoilerem było napisanie o kluczowym fragmencie fabularnym w grze Final Fantasy VII. Argumentem było oczywiście “bo ja jeszcze nie grałem, teraz nie widzę sensu”. Hej, ten tytuł pojawił się na rynku w 1997 roku i naprawdę trzeba było w ogóle nie interesować się wcześniej grami by nie wiedzieć, że Aeris…

Reklama

Warto więc zachować zdrowy rozsądek zarówno jeśli chodzi o zbyt wczesną publiczną (wnikliwą) dyskusję na temat gry/filmu/serialu czy książki, ale i mieć na uwadze, że nie można zasłaniać słowem “spoiler” fabularnych twistów przez kilka miesięcy czy lat. A czy da się tych spoilerów całkowicie uniknąć? Nie, ale moim zdaniem warto próbować.

grafika: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama