Felietony

Jak to Platforma Obywatelska dowiedziała się, że Social Media to miecz obosieczny

Jakub Szczęsny
Jak to Platforma Obywatelska dowiedziała się, że Social Media to miecz obosieczny
Reklama

Kwota wolna od podatku to temat na czasie. W tym temacie mam swoje zdanie i jestem jak najbardziej za tym, by ową kwotę podnieść. Nie sympatyzują z Pl...

Kwota wolna od podatku to temat na czasie. W tym temacie mam swoje zdanie i jestem jak najbardziej za tym, by ową kwotę podnieść. Nie sympatyzują z Platformą i właściwie żadną inną partią polityczną - powiem szczerze, że mnie polityka specjalnie nie rusza. Jednak w tej sprawie pojawił się wątek interesujący mnie i zapewne Was - Platforma miała okazję przekonać się, jak potężne są media społecznościowe - tym razem jednak ostrze miecza cięło sztandar partii rządzącej.

Reklama

Co się stało?

Początek tej historii to rzecz jasna głosowanie w Sejmie. Kiedy okazało się, że kwota wolna od podatku nie zostanie zwiększona, fanpage partii rządzącej został oblężony przez Internautów, którzy albo nie kryli rozgoryczenia i nie szczędzili w kierunku Platformy Obywatelskiej różnych, mało wybrednych określeń, albo "nękali" fanpage pytaniami: "Co z kwotą wolną od podatku?". Początkowo starano się nieco uspokoić nastroje - administratorzy strony grzecznie odpowiadali na zadawane ciągle to samo pytanie. Kiedy pokłady cierpliwości się skończyły, sięgnięto po środki porządkowe wyższego kalibru - kasowanie postów oraz bany.

Tak radykalne działanie, o ile użytkownicy nie łamali regulaminu fanpage'a to najzwyczajniej w świecie głupota. Internautów nie irytuje nic tak, jak ograniczanie wolności ich wypowiedzi. Internet w umysłach ludzi dalej funkcjonuje jako miejsce, gdzie można właściwie wszystko, a próby ograniczania Internautów kończą się zwykle rozwścieczeniem tłumu. Zauważcie na przykład, jak bardzo uważać na swoich użytkowników musi Wykop - tam afera może powstać praktycznie z niczego. Aferę zbożową pamiętacie?


Pochylmy się raz jeszcze nad działaniami administratorów fanpage'a tej partii politycznej. Zapewne zdają sobie oni sprawę z tego, że usuwania komentarzy i bany nie są najlepszymi sposobami na gaszenie pożaru, który przybrał w końcu spore rozmiary. Uznacie mnie za oszołoma, ale zastanawiam się, na ile było to "odgórne" polecenie osób w partii odpowiedzialnych za relacje z wyborcami. Zakładając, że w strukturach PO niekoniecznie ktokolwiek musi się znać na social media jest to scenariusz bardzo prawdopodobny. Bany i kasowanie nie udały się - powrócono do grzecznego odpisywania użytkownikom Facebooka lub ignoruje się posty, w których punktowane jest odrzucenie podniesienia kwoty wolnej od podatku.

Social media jako miecz obosieczny

Cóż, wkraczając do Internetu trzeba mieć świadomość, że jest to zarówno duża szansa, jak i zagrożenie. Niektóre pożary da się ominąć, niektóre wynikają same i wymaga się odpowiednich umiejętności ich gaszenia. Platforma Obywatelska będzie jeszcze niejednokrotnie przeżywać podobne incydenty. Zawsze znajdzie się grupa osób, której działania owej partii będą się nie podobać i na fanpage'u co rusz będą lądować nieprzychylne wpisy. Na Antywebie nigdy nie usunąłem krytykującego mnie komentarza - w większości przypadków na nie odpisuję. Lecą te, gdzie poziom nie pasuje do Antyweba, który jest miejscem ambitnym - nie lubię, gdy ktoś próbuje w nim robić rynsztok. Zresztą tak samo myśli i robi cała redakcja poza mną.

Grafika: 1, 2

Źródło: Fanpage PO na Facebooku

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama