Felietony

Jak nie zostałem inwestorem Etno Cafe

Grzegorz Marczak
Jak nie zostałem inwestorem Etno Cafe
103

Mój profesor od ekonomii jak mantrę powtarzał “jeśli się na czymś nie znasz to nie inwestuj, bo na twoich pieniądzach zawsze zarobią inni”. I trzymam się tej zasady do dziś, dlatego odrzuciłem ofertę “współpracy” przy Etno Cafe.

Mail jaki dostałem z propozycją tak zwanej inwestycji był dość niespotykany. Pierwszy raz bowiem ktoś oferował mi udziały w spółce prowadzącej kawiarnie za serię artykułów na temat tejże spółki. W zamian za publikacje oferowano pakiet akcji o wartości 20 tysięcy złotych. Pakiet ten mógłbym spieniężyć w momencie wejścia spółki na giełdę lub oczywiście trzymać dalej. Spółka miała też ogłosić mnie jako akcjonariusza Etno Cafe.

Poza debiutem na giełdzie planowanym w ciągu najbliższego roku spółka planowała też dużą akcję crowdfundingową. Akcja ta właśnie trwa - zbierają w niej 5 milionów złotych.

Zostałbym więc takim barterowym inwestorem i jednocześnie byłbym częścią “komunikacji sukcesu” firmy. W sumie było w tym coś pociągającego - Grzegorz Marczak inwestor i do tego bez wydawania pieniędzy, a jedynie za pracę jaką wykonam.

To granie na próżności odbiorcy takiej propozycji było jednak za bardzo oczywiste. Za często z takimi zagrywkami się spotykałem i mocno się na nie uodporniłem.

Po sprawdzeniu Etno Cafe i utwierdzeniu się w przekonaniu, że nic nie rozumiem z biznesu gastronomicznego (straty na sprzedaży, duże długi i przy okazji planowany debiut na giełdzie i zbiórki pieniędzy). Gdybym był weteranem inwestycji giełdowych pewnie od razu odczytałbym odpowiednią wiadomość zaszytą w takiej koincydencji zdarzeń. Ja jednak inwestorem nie jestem. Posłuchałem więc słów mojego profesora od ekonomii i 31 lipca grzecznie podziękowałem za propozycje.

Poza tym, za odrzuceniem takiej oferty przemawiały też względy czysto biznesowe. Nie znam się na tym biznesie, nie wiem czy jest on bezpieczny, a mam być zobowiązany do opisywania działań spółki mając na celu zachęcenie do… no właśnie do czego? Przecież nie do pójścia na kawę do kawiarni? W ofercie jakiej dostałem wprost zresztą była sugestia, że chodzi o kampanię crowdfundingową (zbieranie pieniędzy na dalszy rozwój spółki od małych i średnich inwestorów). Poza tym patrząc na taką propozycje czysto pragmatycznie - na "zapłatę" za pracę wykonaną teraz mam czekać do momentu aż firma wejdzie na giełdę? Nic w tej ofercie dla mnie nie trzymało się kupy.

To czego nie wiedziałem o spółce opisał niedawno Polski Businessinsider (ukłony za kolejny bardzo dobry tekst). Dowiedziałem się z niego min.:

Oferta Etno Cafe opiewa na 12,8 tys. sztuk akcji po cenie emisyjnej 390 zł. A to oznacza, że gdy uda się sprzedać wszystkie papiery, wycena spółki przekroczy 50 mln zł. To dużo, zważywszy na finanse firmy. W ubiegłym roku Etno Cafe straciło 3,2 mln zł, przy przychodach na poziomie niecałych 7,7 mln zł. Poza tym firma jest bardzo zadłużona. Jak zauważa Szymon Juszczyk, grupa ma ponad 7 mln zł zobowiązań z tytułu emisji obligacji i aż 10 mln zł zobowiązań krótkoterminowych, czyli wymaganych do spłacenia w terminie do 12 miesięcy.

Do tego wszystkiego biegły rewident w swoim raporcie zwraca uwagę, że ponoszone przez spółkę straty przewyższają kapitał zakładowy. Co więcej sytuacji spółki i jej przyszłość może zależeć od dalszego pozyskiwania kapitału. Tak więc dla amatora inwestowania jakim jestem brzmi to absolutnie nie zachęcająco.

Czy Etno Cafe odniesie sukces czy też jest to tylko zagmatwana operacja dofinansowania spółek tego nie wiem. Czytając jednak artykuł w Businessinsiderze utwierdziłem się w przekonaniu, że profesor od ekonomi miał racę.

Aktuazliacja

Dostałem informacje od Etno Cafe z prośbą o umieszczenie jej w tekście jako komentarza:

Drogi Grzegorzu

dziękujemy za zainteresowanie naszą ofertą, mimo że zdecydowałeś się nie inwestować w Etno Cafe. Chcieliśmy zaznaczyć, iż duża część artykułu na Business Insider opiera się na niepełnej analizie naszej sytuacji biznesowo-finansowej przeprowadzonej przez autora bloga zajmującego się kawą (m.in. nasze przychody to w rzeczywistości 13,7 mln zł a nie 7,7 mln zł, nie uwzględniono też etapu rozwoju poszczególnych spółek i związanego z tym sposobu ich oceny, a sama analiza dotyczyła naszych finansów za 2017 r., podczas gdy mamy sierpień 2018 r.). Odnieśliśmy się do tej analizy szczegółowo w tym komentarzu. Lektura artykułu na Business Insider bez tego komentarza będzie niekompletna.
Pozdrawiamy!

Zespół Etno Cafe

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu