Oprócz tego, co podajemy serwisowi społecznościowemu jak na tacy, Facebook stara się również ustalić, co nas interesuje, jakie są nasze preferencje od...
Oprócz tego, co podajemy serwisowi społecznościowemu jak na tacy, Facebook stara się również ustalić, co nas interesuje, jakie są nasze preferencje odnośnie treści, jakie chcemy oglądać w tym medium. Na podstawie tego, w co klikamy, co przeglądamy, co lubimy, a czego unikamy Facebook tworzy nasz niepowtarzalny profil preferencji, który potem służy Facebookowi m. in. do dostosowywania do nas treści sponsorowanych.
Facebook ma ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o ustalanie naszych zainteresowań. Analizowane jest to, co piszemy w naszych postach, o czym rozmawiamy, co lubimy, udostępniamy, co komentujemy - właściwie, to wszelka aktywność związana z Facebookiem jest aktywnie analizowana przez algorytm i nie dziwne, że następnie to, co ląduje w treściach reklamowych jest lepiej lub gorzej dopasowane do tego, co rzeczywiście może nas interesowań. Jeżeli widzimy reklamę, która nas interesuje - możemy zawsze oznaczyć ją jako nieodpowiednią dla nas i najpewniej więcej już jej nie zobaczymy. Możemy również poprosić Facebooka o pokazywanie większej ilości tego typu informacji.
Jeżeli chcecie sprawdzić, czy Facebook rzeczywiście wie o Was dużo i "dobrze", możecie przenieść się w tym linku do panelu, w którym prezentowane są Wasze zainteresowania z podziałem na odpowiednie podgrupy zainteresowań. Jak to wygląda u mnie? Cóż, konto na Facebooku mam bardzo, bardzo długo i nie jestem zaskoczony tym, że Facebook bardzo trafnie określa moje zainteresowania. Zresztą i ja staram się algorytmowi nieco dopomagać oznaczając treści, które z pewnością mnie nie interesują i wyróżniając te, które do mnie trafiły.
Jak widać w sekcji Technologie, gadżety, którymi interesuję się trochę bardziej od innych zostały odpowiednio oznaczone. Również w sekcji Biznes i Przemysł odniesiono się do produktów/tematów/marek, które rzeczywiście mogą mnie zainteresować podczas dobrze wycelowanej kampanii reklamowej. Z odzieżą było nieco słabiej - znalazłem tam nawet moje "niby" zainteresowanie biustonoszami typu push-up. Nie... nie potrzebuję takich rzeczy. No, ale dobra. Facebook twierdzi inaczej.
Panel preferencji można dowolnie konfigurować. Jeżeli istnieje coś, z czym się nie zgadzamy i nie chcemy oglądać treści związanych z tą tematyką, można każdą z wyszczególnionych pozycji usunąć. Jeżeli życzymy sobie natomiast, by Facebook dostarczał nam więcej treści z innej, niedostępnej w liście tematyki, możemy ją z powodzeniem dodać na samej górze zestawienia naszych zainteresowań.
Czy można zmusić Facebooka do "niezbierania" takich danych?
Nie. Najpewniejszą metodą na to byłoby po prostu usunięcie naszego konta. Facebook traktuje informacje dotyczące nas jak swoistą zapłatę za możliwość korzystania z serwisu - ten musi się jakoś monetyzować. A skoro nie płacimy za to ani grosza, musimy zaakceptować istnienie mechanizmów, które będą śledzić naszą aktywność, by potem lepiej trafiać do nas z reklamami. Ten biznes Facebookowi kręci się całkiem nieźle - trudno zatem, by zezwolono na całkowite wyłączenie takich analiz.
Grafika wprowadzająca: Pexels.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu